
konsultantka ESG i wykładowczyni na MBA ESG na Uczelni Łazarskiego © Prawa zastrzeżone
Teraz Środowisko: Jak wygląda stopień zaawansowania, jeśli chodzi o przygotowanie raportów ESG przez spółki giełdowe?
Marta Wojtkiewicz: Obserwuję bardzo różne poziomy świadomości i zaangażowania. Mamy firmy, które - choć są notowane na giełdzie - budzą się teraz, jesienią, mając obowiązek opublikowania raportu na początku 2025 r. Można powiedzieć, że dotychczas zrobiły niewiele i teraz, w panice, próbują coś budować.
Ale równocześnie jest wiele firm w Polsce, które już teraz przygotowują się do raportowania w 2026 r. za rok 2025 - i to jest, moim zdaniem, idealny horyzont czasowy, który pozwala właściwie się zorganizować. W ich przypadku, w tym roku zostaną przygotowane wszystkie podstawy: szkolenia odpowiednich pracowników, analiza podwójnej istotności, analiza luk, wybór narzędzi lub tworzenie formatek. W przyszłym z kolei, będą tworzone brakujące polityki i strategie oraz będą zbierane niezbędne do raportu dane, tak by na początku 2026 r. została już tylko ich agregacja i podsumowanie.
Istnieją też spółki, które jeszcze nie są lub wcale nie będą objęte obowiązkiem raportowania w zakresie dotąd sprecyzowanym w dyrektywie CSRD, ale widzą, jak dużą przewagę wobec konkurencji może mieć rzetelna strategia zrównoważonego rozwoju. Przygotowują więc raporty, które - może nie muszą być tak dokładne i nie będą publikowane na europejskiej platformie - ale bazują na metodologii podyktowanej dyrektywą.
Widać zatem trzy prędkości. Za nimi idą różne podejścia. Są spółki, których celem jest „odhaczyć” przygotowanie raportu, chętnie wykorzystujące częściowe zwolnienia dla niektórych firm (przykładowo niektóre firmy poniżej 750 pracowników mogą nie raportować zakresu 3. śladu węglowego; wszyscy mogą na razie pominąć całą komponentę bioróżnorodnościową).
TŚ: Idą zatem po linii najmniejszego oporu.
MW: Tak; jest jednak druga, bardzo satysfakcjonująca strona medalu - wiele zarządów wykorzystuje ten obowiązek jako szansę. Metodologia została dobrze opisana, więc jest to okazja, by stworzyć nieistniejące dotąd polityki, zastanowić się nad nieomawianymi jeszcze tematami czy rozważyć serce dyrektywy, czyli ryzyka i szanse, które z wynikają z poszczególnych obszarów raportowania.
Widzimy, co się dzieje w Polsce wskutek powodzi. Uwzględnienie ryzyk związanych ze zmianą klimatu zdaje się kluczowe dla zapewnienia przyszłości wielu firmom. A przecież zmiany klimatu to nie tylko częstsze powodzie, ale i susze, będące ich skutkiem pożary czy zawężone możliwości odtwarzania się naturalnych zasobów, np. wodnych – na których bazuje niejeden biznes.
Czytaj też: Prawie trzy miesiące spóźnienia we wdrożeniu CSRD. Czy firmy będą raportować?
TŚ: Jak Polska wypada na tle innych krajów, jeśli chodzi o podejście do raportowania?
MW: Mam porównanie z rynkiem francuskim. Wobec Francji, polskie firmy są do tyłu - jeśli chodzi o świadomość, ale też podejście i ochotę, by robić to dobrze i na poziomie. Dlaczego? Francuzi widzą w ESG większy sens, nie tylko obowiązek regulacyjny. Wiele firm przyjęło swoje strategie zrównoważonego rozwoju już kilka lat temu. W Polsce jest grupa spółek, która podchodzi do tego na poważnie i z dużym zaangażowaniem. Dobre strategie przyciągają finansowanie, ale też młode talenty, które przywiązują większą wagę do wartości społecznych i środowiskowych. Wiele przetargów opiera się na wymogu przedstawienia danych dotyczących ESG, do tego dochodzi kwestia reputacji, przewag konkurencyjnych. Powodów do zaangażowania w te kwestie nie brakuje i coraz więcej firm, także w Polsce, doskonale zdaje sobie z tego sprawę.
TŚ: Kluczowa jest wspomniana analiza podwójnej istotności.
MW: Tak, bo od niej wychodzi procedura opisana w CSRD. Jedną z korzyści płynących ze szczegółowo opisanej metodologii ma być ujednolicenie zarówno samych raportów w formie i zawartości, jak i całego procesu, który ma prowadzić do ich opracowania. Po latach publikowania raportów CSR, które każdy pisał, jak chciał i często z dużą dawką PR-u, a nieraz i greenwashingu, teraz metodologia jest ściśle określona. W samej dyrektywie, a głównie w ESRS-ach [standardach sprawozdawczości – przyp. red], opublikowanych przez EFRAG, wskazano, jak mamy dojść do tego, co w raporcie powinno się znaleźć.
TŚ: Jakie są etapy tego procesu?
MW: Startujemy od analizy łańcucha wartości. Następuje badanie interesariuszy: kim są, którymi z nich trzeba się zainteresować... i, co jest nowością, odzywamy się do swoich dostawców, podwykonawców, klientów, pracowników i pytamy ich, jak oni oceniają naszą politykę zrównoważonego rozwoju, kwestie społeczne i środowiskowe. To budzi zdziwienie wielu firm, bo zdobywamy oceny subiektywne. Może to być jednak istotny głos, który warto uwzględnić w analizie mającej na celu przebadanie oddziaływań, jakie jako firma mamy na środowisko i na społeczeństwo. I to jest istotność wpływu, czyli pierwszy komponent podwójnej istotności.
Artykuł powstał w ramach współpracy partnerskiej z Uczelnią Łazarskiego, prowadzącą pierwsze w Polsce studia MBA ESG (REKRUTACJA TRWA DO 15.10 br. >> więcej informacji tutaj).
Równocześnie trzeba się zastanowić, jakie ryzyka i szanse płyną z przyszłych ewolucji środowiskowych i społecznych - zarówno pewnych, jak i potencjalnych. To zadanie jest powiązane z analizą ryzyk, którą firmy już dziś często prowadzą, ale na innym poziomie. W analizie podwójnej istotności tworzymy scenariusze „co by było gdyby”. Jeśli za 10 lat temperatura w miejscu, w którym prowadzimy działalność, będzie o 5°C wyższa - jaki to będzie miało wpływ na pracowników, budynki, materiały, które wykorzystujemy, a potem – co możemy z tym zrobić.
Wszystko określa się w perspektywie krótko-, średnio- i długoterminowej, przybierając wiele kryteriów oceny wszystkich wpływów, ryzyk i szans oraz zakres ich prawdopodobieństwa i nieodwracalności. Badamy potencjalne skutki finansowe i odbywa się we wszystkich omówionych w dyrektywie tematach ESG. Dzięki dogłębnej analizie, uzyskujemy listę zagadnień, które z punktu widzenia naszej działalności są „istotne”, zatem znajdą się w raporcie. Pozostałe zostaną z niego wykluczone, bo wcześniejszym uzasadnieniu, dlaczego.
Dodatkowym elementem, o którym na pewno warto tutaj wspomnieć, jest analiza odporności klimatycznej – nowość dla wielu firm.
TŚ: Czym jest taka analiza odporności klimatycznej?
MW: Nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, jak potężne jest to narzędzie w budowaniu strategii firm. Polega na tym, że bierzemy mapy i scenariusze stworzone przez różne instytucje badawcze pracujące w tym zakresie, pokazujące konkretnie to, jak klimat będzie ewoluował, jakie będą temperatury, wielkość opadów, ewolucja pór roku, np. w roku 2030, 2050 i 2100 na danym obszarze. Równocześnie bierze się pod uwagę mapy ryzyk klimatycznych (powodziowe, zagrożenia pożarowego, trzęsienia ziemi, osuwiska). Na to nakłada się scenariusze SSP, które zostały zawarte w ostatnim raporcie IPCC. Mamy tam pięć scenariuszy, przy czym zazwyczaj przyjmujemy najgorszy i jeden z tych w miarę pozytywnych, jeszcze możliwych.
Czytaj też: Zasady zrównoważonego finansowania? Ryzykowne podejście wśród MŚP
TŚ: W jakiej perspektywie firmy tak naprawdę chcą widzieć ryzyka?
MW: Osobiście, opracowując ww. analizy, przygotowuję je w trzech wspomnianych perspektywach czasowych, skupiając się głównie na dwóch pierwszych. To są daty, które przyjmuje się w rozmowach o klimacie, bo mamy zobowiązania europejskie do 2030 r. (Fit for 55) i 2050 r. (neutralność klimatyczna). Oczywiście rok 2100 wybiega poza nasze pojęcie, ale rok 2030 to data całkiem bliska. Zwłaszcza w firmach mniejszych, rodzinnych, to, co ma się zadziać za sześć lat, jest właściwie namacalne. W roku 2050 części z nas pewnie już nie będzie, ale z mojego doświadczenia wynika, że ta perspektywa wzbudza duże zainteresowanie. Zahacza o elementy osobiste – to moje dzieci będą żyły w tym miejscu, gdzie będzie o pięć stopni cieplej, gdzie będą problemy z wodą… to daje do myślenia. Jest też pozytywnym efektem ubocznym dyrektywy - zasiewa się świadomość zmian klimatu w kadrach, które na końcu zawsze są ludźmi, a nie tylko figurami piastującymi konkretne stanowiska.
By dobrze przeprowadzić analizę odporności klimatycznej, powinniśmy ją zrobić w całym łańcuchu wartości. Wchodzimy tu więc w poziom geopolityczny – firmy mają okazję zastanowić się, z jakich części świata pozyskują surowce, jak będzie wyglądała ewolucja sytuacji w tych miejscach i co się stanie, jeśli te obszary nawiedzą susze, powodzie czy huragany.
TŚ: Jak się ma odporność klimatyczna do podwójnej istotności?
MW: Odporność klimatyczna bazuje na pracy teoretycznej i jest wymieniona oddzielnie, obok podwójnej istotności, ale warto ją zweryfikować przed zakończeniem podwójnej istotności. Podwójna istotność opiera się na liście 86 tematów, które powinniśmy wziąć pod uwagę, wskazanych w ESRS-ach (więcej w Temacie Miesiąca: Środowiskowe aspekty ESG). Jeden z nich - kwestie związane z adaptacją do zmian klimatu - jest ściśle związany z odpornością klimatyczną.
Artykuł powstał w ramach współpracy partnerskiej z Uczelnią Łazarskiego, prowadzącą pierwsze w Polsce studia MBA ESG (REKRUTACJA TRWA DO 15.10 br. >> więcej informacji tutaj).
I tu znów - są firmy, które robią to automatycznie, a są takie, które organizują porządne warsztaty, gromadzą w jednej sali kilka do kilkudziesięciu osób kompetentnych w różnych dziedzinach i analizują. Przykładowo: zanieczyszczenie powietrza – jaki mamy wpływ, jakie emitujemy związki chemiczne, czy mamy listę wszystkich tych substancji, w jaki sposób je mierzymy, jakie ryzyka z tego płyną (fizyczne – zanieczyszczenia; regulacyjne - związane z obostrzeniami; finansowe – np. inwestycje w filtry; społeczne – oddziaływanie na sąsiadów; wizerunkowe i medialne – wytykanie palcami itd.).
TŚ: Jakie zdarzają się przełomy w podejściu do biznesu podczas takich analiz?
MW: Na pewno zwrócenie uwagi na cały łańcuch wartości i na to, że pewne surowce są surowcami krytycznymi, czego nie raz w ogóle nie bierze się pod uwagę. Na przykład firmy z ambicjami rozwoju w obszarze informatycznym mogą zderzyć się z tym, że niezbędne im zasoby skończą się w ciągu dwudziestu lat na europejskim podwórku. Albo że złoża niektórych surowców, jak na przykład kobaltu pochodzącego z Kongo, pozyskiwane są w warunkach niewolniczej pracy dzieci. Myślimy o technologiach IT jako czymś czystym, postępowym, a kryje się za nimi cały brud świata. Tu z kolei dochodzimy już do dyrektywy o należytej staranności. Swego rodzaju przełomem kopernikańskim jest to, że dzięki raportowaniu strategie firm zaczynają teraz powstawać w oparciu nie tylko o czynniki ekonomiczne, ale o nowe, zupełnie inne uwarunkowania.
TŚ: Jakie są konsekwencje grożące za nieprzygotowanie raportu ESG?
MW: Za niezłożenie raportu przewidziane są wysokie kary, łącznie z karą pozbawienia wolności. Polska w dalszym ciągu nie przeprowadziła transpozycji dyrektywy CSRD do swojego prawa, więc nie znamy tych kar. Natomiast tam, gdzie została ona przeprowadzona, kary są bardzo ostre. Raport trzeba złożyć, nawet jeśli pierwsze jego wersje będą realizowane po łebkach. Jest duża elastyczność, można wpisać do raportu, że planowana jest strategia „za trzy lata”, że „pracujemy” nad danym obszarem. Raport zatem trzeba złożyć, ale – co ważne dla firm - nie ma wymogu rezultatu. Dopiero w kolejnych latach śledzone będą postępy, czyli będziemy musieli np. odnieść się do zdeklarowanej w jednym roku strategii dekarbonizacji i opowiedzieć o postępach w jej realizacji. I tu znowu: póki co nie przewiduje się kar za brak realizacji, ale presja rynku i opinii publicznej ma motywować do odpowiedniego zaangażowania.
Sporym ryzykiem jest jednak fakt, że brakuje ludzi, którzy mogliby się zajmować przygotowaniem raportów – zarówno wewnątrz firm jak i w firmach konsultingowych. Jest obłożenie. Z perspektywy doradztwa, obawiamy się jesieni przyszłego roku. Firm, które zostaną objęte obowiązkiem raportowania będzie znacznie więcej. Dlatego potrzeba kształcenia w tym obszarze jest ogromna, a specjalistom od ESG pracy nie powinno brakować w najbliższych latach.
Artykuł powstał w ramach współpracy partnerskiej z Uczelnią Łazarskiego, prowadzącą pierwsze w Polsce studia MBA ESG (REKRUTACJA TRWA DO 15.10 br. >> więcej informacji tutaj).
