
Realizowany przez poprzedni rząd system monitorowania zagrożeń wód powierzchniowych miał powstawać bez podstawy prawnej, w sposób niegospodarny i przede wszystkim nieskuteczny – twierdzi Ministerstwo Klimatu i Środowiska (MKiŚ), które złożyło w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. Ważne zapowiedzi w obszarze gospodarki wodnej dotyczą też planu inwestycyjnego dla instalacji odsalających w zakładach wydobywczych.
Inicjatywa, którą obecne kierownictwo MKiŚ uznaje za chybioną i potencjalnie przestępczą, miała stanowić odpowiedź na katastrofę odrzańską z sierpnia 2022 r. Jak podczas konferencji prasowej w siedzibie resortu 7 sierpnia br. przypomniały wiceministra klimatu i środowiska Urszula Zielińska oraz prezeska Narodowego Funduszu i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) Dorota Zawadzka-Stępniak, porozumienie między MKiŚ a Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi ws. stałego systemu monitorowania zagrożeń śródlądowych wód powierzchniowych wraz z systemem wczesnego ostrzegania zostało zawarte 3 stycznia 2023 r. – W odpowiedzi na interpelację poselską ministerstwo zapowiadało, że sieć monitoringu będzie miała ogólnopolski charakter i obejmie wszystkie śródlądowe wody powierzchniowe. Do końca 2023 r. miało zostać zainstalowane 25 punktów pomiarowych, a do końca 2024 r. łącznie 825 na wszystkich kluczowych wodach śródlądowych. Twierdzono również, że w lecie 2023 r. trwał pilotażowy monitoring Odry, a badania są prowadzone przy użyciu automatycznych sond pomiarowych odbywających się w ośmiu reprezentatywnych miejscach na rzece. Przychodząc do resortu w grudniu ub.r. zastaliśmy zero działających sond pomiarowych, zero systemów wczesnego reagowania, zero alertów środowiskowych i zero pilotażowego monitoringu Odry – powiedziała wiceministra Zielińska.
Czytaj też: Przewodność w Odrze w czerwcu z licznymi przekroczeniami. Czy grozi kolejna katastrofa?
Możliwość przekroczenia uprawnień
Zarzuty wobec ekipy byłej ministry Anny Moskwy dotyczą pominięcia przez nią istniejącego państwowego systemu monitoringu środowiska (realizowanego przez Główny Inspektorat Ochrony Środowiska - GIOŚ). „Bardzo luźno sformułowane” porozumienie międzyministerialne przełożyło się na umowę zawartą 5 czerwca 2023 r. między dwiema instytucjami nadzorowanymi przez oba resorty: NFOŚiGW oraz Instytutem Rybactwa Śródlądowego – Państwowym Instytutem Badawczym (IRŚ-PIB). Jak zwróciła uwagę Zielińska, monitoring realizowany przez IRŚ-PIB miałby kosztować 250 mln zł przy rocznej kwocie 98 mln zł dla państwowego systemu monitoringu środowiska. – Kwota 250 mln zł miała zostać przeznaczone dla podmiotu, który z monitoringiem nie miał wcześniej nic wspólnego – stwierdziła przedstawicielka MKiŚ. Zawiadomienie do prokuratury dotyczy możliwości popełnienia przestępstwa przekroczenia uprawnień oraz niedopełnienia obowiązków, w tym obowiązku nadzoru nad NFOŚiGW, przez odpowiedzialnych wówczas za to funkcjonariuszy publicznych. System miał tworzony w sposób niecelowy i niegospodarny, podczas gdy zabezpieczenie interesu publicznego wymagało zajęcia się monitoringiem wód powierzchniowych przez GIOŚ. Ponadto umowa zawarta z IRŚ-PIB powinna gwarantować pełną wykonalność postawionych zadań oraz zapewniać kontrolę w tym zakresie; tych elementów zabrakło, co według Zielińskiej „podpada” pod art. 231 Kodeksu Karnego.
Ma być 325 stałych stacji, na razie jest 46
Problemy z wykonalnością umowy pokrótce omówiła prezeska Zawadzka-Stępniak, która powiedziała, że niecały rok po jej zawarciu NFOŚiGW dostrzegł „ogromne opóźnienia” oraz ryzyko niezrealizowania celów w zakładanym terminie. Jak przypomniała szefowa Funduszu, zgodnie z umową do końca 2024 r. ma powstać 825 stanowisk pomiarowych, z czego 325 stałych i 500 mobilnych. W zamyśle towarzyszyć im będzie system informatyczny umożliwiający wczesne ostrzeganie, tak aby sytuacje podobne do katastrofy odrzańskiej więcej się nie powtarzały. - Dwie kontrole nowego kierownictwa NFOŚiGW wykazały, że zarówno zaangażowanie finansowe, ale również realizacja umowy i powstawanie punktów pomiarowych jest znacznie opóźnione. Wyniki kontroli z kwietnia br. pokazały, że zaawansowanie finansowe jest na poziomie niespełna 50%, natomiast zaawansowanie rzeczowe, wynosi zaledwie 30%. Dane na połowę lipca pokazują powstanie 46 z 325 stałych stacji. To jest jedynie 14% całości punktów, które miały stanowić podstawę systemu monitorowania – wymieniała Dorota Zawadzka-Stępniak, powołując się również na doniesienia Najwyższej Izby Kontroli. Problemy mają też charakter finansowy i wiążą się z brakiem pełnego rozliczenia przez IRŚ-PIB zaliczki 52 mln zł, która pierwotnie miała być rozliczona do listopada ub.r. 15 maja br. NFOŚiGW zawiesił więc umowę z Instytutem oraz dokonywanie kolejnych wypłat i rozliczanie wydatków. – Obecnie jesteśmy na etapie analizy dalszego postępowania odnośnie umowy w celu jej potencjalnego zakończenia – dodała prezeska, podsumowując, że monitoring wód powierzchniowych jest absolutnie potrzebny, powinien jednak stanowić część szerszej całości systemu monitoringu środowiska, a nie osobny twór.
Czyny, nie słowa?
Nawiązując do kondycji Odry, której stan wskutek zakwitu złotej algi stał się przyczyną wymienionych wyżej wydarzeń, wiceministra Zielińska podsumowała dotychczasowe działania obecnego kierownictwa ministerstwa na jej rzecz. Jak stwierdziła, Odra i odrzańskie ekosystemy „mają dosyć pustych zapowiedzi”. Najważniejsze osiągnięcia obejmują m.in. wdrożenie przez Wody Polskie wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego, który nakazał wstrzymanie prac regulacyjnych na Odrze, a także współpracę ze spółkami wydobywczymi w celu lepszego wykorzystania systemów retencyjnych. Zielińska nawiązała też do prac prowadzonych w Ministerstwie Infrastruktury nad nowelizacją specustawy odrzańskiej, w duchu renaturyzacji rzeki i wsparcia dla tworzenia instalacji odsalających. – Współpracujemy również ze spółkami wydobywczymi, które niestety nie są w stanie z dnia na dzień zakończyć zrzutów solanki do Odry, ponieważ wiązałoby się to z koniecznością natychmiastowego zalania kopalni. To proces; do końca września powstanie pierwszy, kompleksowy plan inwestycyjny budowy instalacji oczyszczających i odsalających dla zakładów, w których jest to zasadne - zadeklarowała wiceministra. Obecny dorobek MKiŚ w „sprawie odrzańskiej”, który omawiała Zielińska, to także monitoring prowadzony w ramach Międzyresortowego zespołu ds. Odry z trzydziestoma stałymi punktami monitorującymi cztery podstawowe parametry, a więc pH, zasolenie, temperaturę oraz natlenienie wody. Jak dodała urzędniczka, interwencyjny monitoring GIOŚ został rozszerzony także na Wisłę.
Czytaj też: Odsuwanie wałów i przegląd pozwoleń, ale co z opłatami za zrzuty? Zmiana specustawy odrzańskiej

Dziennikarz
