Budowa linii pomiędzy instalacją a lądową siecią przesyłową jest w Polsce obowiązkiem podmiotu przyłączanego. Dodanie tak znaczących mocy wytwórczych z OZE, jakie wchodzą w grę przy morskich farmach wiatrowych, będzie jednak wymagało dostosowania znaczącej części infrastruktury lądowej. Integracja offshore z Krajowym Systemem Elektroenergetycznym przebiega bowiem nieco inaczej niż w przypadku innych technologii.
Wyzwanie dla „starych graczy”
Podczas ostatniego posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Morskiej Energetyki Wiatrowej posłowie wysłuchali m.in. prezentacji kierującego departamentem rozwoju systemu Polskich Sieci Elektroenergetycznych Włodzimierza Muchy. Ekspert zaznaczył, że pracujące w polskim systemie centralne elektrownie konwencjonalne powstawały głównie w latach 70. i 80. XX wieku i były projektowane pod inny rodzaj pracy niż ten, którego wymaga dziś dynamicznie zmieniająca się energetyka. Pracujące obecnie w tzw. podstawie elektrownie konwencjonalne będą bowiem musiały z czasem stać się jednostkami podszczytowymi, bądź nawet szczytowymi. Osiągnięcie określonego stopnia ich elastyczności, czyli zdolności do częstego odstawiania i uruchamiania oraz do szybkich zmian obciążeń, będzie wymagała dodatkowych nakładów finansowych. – Pamiętajmy, że w przypadku offshore mówimy o znacznie większych turbinach, niż te na lądzie. Składające się na taką farmę turbiny mają zazwyczaj moc rzędu 6-7 MW. Istnieją projekty, które przewidują budowę turbin o mocy nawet 10 MW każda – przypomina prof. Krzysztof Madajewski z Instytutu Energetyki.
3 mld zł po stronie operatora
Według szacunków McKinsey&Company(1) łączne nakłady inwestycyjne konieczne do zainstalowania 6 GW mocy offshore w Polsce wynoszą 70 mld zł. Kwota uwzględnia również koszt rozbudowy infrastruktury przesyłowej na lądzie, dla której przyjęcie dodatkowych mocy na północy kraju stanowi nie lada wyzwanie. PSE S.A. szacuje, że aby bezpiecznie dla sieci przyjąć energię produkowaną z morskich farm wiatrowych konieczna jest modernizacja i rozbudowa sieci elektroenergetycznej. Koszt takiej inwestycji to ok. 3 mld zł. Szansą mogłoby być w tym kontekście wpisanie się w forsowaną przez unijną administrację koncepcję tzw. supergrid(2) (nie mylić z ideą smartgrid), u podstaw której leży technologia HVDC (wysokonapięciowe układy przesyłowe prądu stałego). Tzw. supersieć ma bowiem w założeniu umożliwić nie tylko integrację sieci energetycznych państw członkowskich, ale także poszczególnych farm wiatrowych ze sobą.
Analiza McKinsey wskazuje, że morska energetyka wiatrowa może do roku 2030 dodać nawet 60 mld zł do krajowego PKB, przyczynić się do powstania 77 tys. nowych miejsc pracy oraz zasilić budżet państwa i samorządów kwotą 15 mld zł. Ponadto, może stać się impulsem do rozwoju przemysłu stalowego i stoczniowego oraz jednym z motorów rozwoju gospodarczego po roku 2020, gdy zakończy się obecna perspektywa finansowa Unii Europejskiej.
Kamil SzydłowskiDziennikarz, prawnik
Przypisy
1/ Rozwój morskiej energetyki wiatrowej w Polsce. Perspektywy i ocena wpływu na lokalną gospodarkęhttp://psew.pl/wp-content/uploads/2016/12/3d8a37f32172880c23a83f59cfe6a5c0.pdf2/ In 2010, world leading companies in offshore wind came together to form ‘The Friends of the Supergrid' — an association that advocates for an efficient, interconnected and resilient electricity grid to complement existing national transmission infrastructure.
http://cordis.europa.eu/news/rcn/126598_en.html