- Przedsiębiorstwa wodociągowe w gminach wiejskich nie gospodarowały efektywnie zasobami wodnymi, a znaczną część zadań w tym obszarze realizowały nieprawidłowo. Nieskutecznie sprawowano także nadzór nad zbiorowym zaopatrzeniem w wodę – wynika z kontroli przeprowadzonej przez Najwyższą Izbę Kontroli (NIK).
NIK skontrolowała 20 przedsiębiorstw wodociągowo-kanalizacyjnych, położonych na terenie województw kujawsko-pomorskiego, lubuskiego, mazowieckiego, opolskiego, pomorskiego. Kontrolowany okres to lata 2019-2021. Jak podano, sieci wodociągowe na terenie kontrolowanych województw były stare, a ich stan techniczny pozostawiał wiele do życzenia.
- Pomimo tego aż ¾ skontrolowanych przedsiębiorstw nie zlecało ich kontroli okresowych, brakowało też stałego monitoringu. Konsekwencją były liczne awarie sieci wodociągowej i związane z nimi ogromne straty wody– czytamy.
Straty na poziomie ⅓ wyprodukowanej ilości wody
W okresie objętym kontrolą NIK przedsiębiorstwa wodociągowe odnotowały straty wody o łącznej wielkości prawie 5,3 mln m³ wody. W wyniku kontroli stwierdzono, że w połowie kontrolowanych przedsiębiorstw wod-kan straty przekraczały 30% wody wyprodukowanej i wtłoczonej do sieci, w 45% przedsiębiorstwach straty wody odpowiadały natomiast ponad połowie objętości wody sprzedanej, a w sześciu przedsiębiorstwach straty wyniosły aż 60% tej objętości.
NIK wskazuje, że „skontrolowane przedsiębiorstwa zmarnowały ok. ⅓ wyprodukowanej ilości wody”.
Czytaj też: Ustawa o zaopatrzeniu w wodę i odprowadzaniu ścieków trafiła do konsultacji publicznych
Awaryjność sieci wodociągowych i brak kontroli okresowych
Izba wskazuje ponadto na awaryjność sieci wodociągowej. - W okresie objętym kontrolą w przedsiębiorstwach odnotowano łącznie ok. 1,8 tys. awarii. Średnio w latach 2019-2021 (I półrocze) w skontrolowanych jednostkach wystąpiło 90 awarii sieci wodociągowej. Wskaźnik awaryjności sieci wodociągowej, mierzony liczbą uszkodzeń na 1 kilometr sieci w jednostkach objętych kontrolą wahał się od 0,03 do 3,7 – podano.
Powodem awarii był przede wszystkim „zły stan techniczny, zużycie i wiek sieci wodociągowej”. Wpływ na wysoką awaryjność wodociągów miały także uszkodzenia powstałe w trakcie prowadzenia robót. NIK podkreśla jednak, że „awarie były liczne, ale nie długotrwałe” - latach 2019-2021 (I połowa) jedna awaria trwała średnio cztery godziny.
Wysoka awaryjność sieci występowała z nieregularnością przeprowadzanych kontroli. - Aż 75% skontrolowanych przedsiębiorstw nie zlecało takich kontroli: 14 z 20 w ogóle ich nie prowadziło, a jedno przeprowadziło je dla zaledwie 1% całej sieci wodociągowej. Zgodnie z wyjaśnieniami kierowników skontrolowanych jednostek problemy z prowadzeniem kontroli okresowych wynikały m.in. z braku środków finansowych czy nieznajomości obowiązujących przepisów – czytamy.
Problemy z jakością wody
Kolejnym problemem, na który zwróciła uwagę NIK jest zła jakość wody pitnej. Jak wskazano, aż w 80% skontrolowanych przedsiębiorstw woda nie zawsze spełniała parametry wymagane rozporządzeniem w sprawie jakości wody. - W ¼ skontrolowanych przedsiębiorstw zakwestionowano co najmniej 20% próbek wody zbadanych przez państwowych powiatowych inspektorów sanitarnych lub przez samo przedsiębiorstwo w ramach kontroli wewnętrznej. W jednej jednostce zaledwie połowa ocen wydanych przez Państwowe Powiatowe Inspekcje Sanitarne potwierdzała przydatność wody do spożycia – podaje NIK i jak dodaje, w jednym przypadku woda nie była przydatna do spożycia przez ok. 5 miesięcy, a w innym była przydatna pod określonymi warunkami od 2013 roku.
Czytaj też: Wodociągi i kanalizacja w Polsce w 2021 r. Dane GUS
Kontrola ujawniła ponadto nieprawidłowości w zakresie kontrolowania jakości wody przez przedsiębiorstwa wodociągowe (dotyczyło to 35% przedsiębiorstw). Wśród głównych problemów wymieniono monitoring sieci nieobejmujący wszystkich wymaganych parametrów, a także nieprzekazywanie – lub przekazywanie z opóźnieniem - informacji o przekroczeniach parametrów do inspektorów sanitarnych.
Koszty, taryfy, braki kadrowe
W przypadku ¼ przedsiębiorstw kontrola wykazała, że koszty dotyczące zbiorowego zaopatrzenia w wodę były wyższe od przychodów uzyskanych w tym zakresie. W 15% skontrolowanych spółek stwierdzono ponadto nieprawidłowości związane z procesem określania taryf.
- Kierownicy kontrolowanych jednostek często podkreślali, że środki, którymi dysponują, pozwalają tylko na finansowanie bieżącej działalności. Dlatego też działania przedsiębiorstw koncentrowały się na konserwacji sieci czy bieżących naprawach. Natomiast działania inwestycyjne i modernizacyjne w zakresie zbiorowego zaopatrzenia w wodę były znacznie ograniczone. W tym kontekście istotne jest prawidłowe opracowywanie taryf, które będą przede wszystkim gwarantowały osiąganie przychodów pokrywających koszty. Zdaniem NIK, konieczne jest wprowadzenie osobnego narzędzia wsparcia w celu dofinansowania inwestycji w infrastrukturę wodociągowo-kanalizacyjną na terenach gmin wiejskich – wskazuje NIK.
Wnioski pokontrolne
W wyniku kontroli Izba zwróciła się do organów państwowych m.in. o uzupełnienie zapisów ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę, zintensyfikowanie działań na rzecz pozyskiwania środków finansowych przeznaczonych na rozwój infrastruktury wodociągowo-kanalizacyjnej na obszarach wiejskich w ramach właściwych programów krajowych i programów współfinansowanych z funduszy Unii Europejskiej i zapewnienie prowadzenia przez organy Inspekcji Ochrony Środowiska skutecznych działań w zakresie ustalania opłat podwyższonych, o których mowa w ustawie Prawo wodne.
Skierowano także rekomendację do Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie o opracowanie szczegółowych i jednoznacznych wytycznych dotyczących sposobu motywowania odbiorców usług do racjonalnego korzystania z wody i ograniczania zanieczyszczenia ścieków, do którego odnosi się rozporządzenie w sprawie taryf.
Joanna SpillerDziennikarz, inżynier środowiska Więcej treści dotyczących samorządów w zakładce Teraz Samorząd.