
Dyrektor projektu BC-Wind w Ocean Winds © Prawa zastrzeżone
Teraz Środowisko: Na jakim etapie jest obecnie prowadzony przez Ocean Winds projekt BC-Wind, będący jedną z pierwszych farm wiatrowych, która powstanie na Bałtyku?
Kacper Kostrzewa: Jesteśmy w zaawansowanej fazie prac, co oznacza, że skupiamy się teraz na projektowaniu poszczególnych elementów farmy i ich kontraktacji. W tym roku udało nam się zakończyć kampanię geotechniczną, co oznacza, że dysponujemy już kompletem wymaganych badań środowiskowych. Obecnie skupiamy się na kontraktacji wszystkich pakietów (elektrycznego, fundamentowego, turbin wiatrowych i pozostałych). Mamy nadzieję zakończyć ten proces w ciągu kilku miesięcy. Kolejnym krokiem będzie ostateczna decyzja inwestycyjna, planowana na grudzień br.
TŚ: Jak dużo local content uwzględniacie w kontraktowaniu pakietów?
KK: Staramy się uwzględniać tak dużo udziału lokalnego łańcucha dostaw, jak tylko jest to możliwe. Oczywiście nie w każdym obszarze jesteśmy w stanie go realizować, często z przyczyn czysto prozaicznych, jak np. to, że w Polsce nie ma wciąż produkcji turbin wiatrowych. Patrzymy jednak na ten aspekt lokalnego łańcucha dostaw bardzo uważnie i z kilku perspektyw. Kluczowe jest dla nas rozwijanie lokalnego rynku - nie tylko pod kątem naszego polskiego projektu, ale też tych realizowanych przez Ocean Winds w innych krajach. Staramy się poszerzać naszą bazę dostawców na całym świecie, aby potem mieć większy wybór i możliwość dywersyfikacji źródeł. Korzystanie z lokalnych dostawców jest dla Ocean Winds priorytetem, bo obok kwestii patriotyzmu gospodarczego to wymierne oszczędności: szybciej, taniej i łatwiej jest realizować projekt z Polski.
Czytaj też: Czy farmy pływające mogą mieć zastosowanie na Bałtyku?
TŚ: Który z portów będzie portem instalacyjnym dla Ocean Winds?
KK: Nie podjęliśmy jeszcze ostatecznej decyzji co do lokalizacji. Pewne jest natomiast to, że naszym portem serwisowym będzie Władysławowo. Podpisaliśmy wieloletnie umowy z zarządcą portu, ukończyliśmy już koncepcję architektoniczną i funkcjonalno-użytkową bazy portowej. Aktualnie jesteśmy w trakcie komplementowania wszystkich niezbędnych pozwoleń budowlanych i środowiskowych. W przyszłym roku planujemy rozpocząć prace budowlane na terenie portu, tak aby rozpocząć jego eksploatacje zgodnie z harmonogramem.
TŚ: Ile osób liczy zespół Ocena Wind w Polsce? Jak wygląda transfer wiedzy?
KK: Nasz polski zespół przeznaczony projektowi BC-Wind, to na ten moment 56 osób - oczywiście istotnie zwiększy się on na etapie budowy. Stale staramy się uskuteczniać transfer wiedzy i szkolić nasz lokalny zespół - służą temu m.in. wyjazdy studyjne. Ostatnio organizowaliśmy dla naszego zespołu wyjazd na budowę morskiej farmy wiatrowej Moray West w Szkocji. W programie była wizyta w porcie instalacyjnym, gdzie pracownicy mieli możliwość przyjrzenia się monopalom, które służą za fundament farmy Moray West, jak również będą stanowiły fundament w projekcie BC-Wind. Wizyta na statku instalacyjnym była cennym doświadczeniem z punktu widzenia zrozumienia procedury załadunku oraz zapoznania się z używanym sprzętem. Nasza załoga miała także możliwość obserwacji procesu instalacji gondol i załadunku łopat na statek. Działamy dwukierunkowo, mianowicie przyjmujemy także do naszego zespołu kolegów z Wielkiej Brytanii czy Francji, którzy dzielą się z nami swoją wiedzą i doświadczeniem. Odbywa się to albo w formule pracy zdalnej, albo podczas pracy stacjonarnej w Polsce, która cieszy się dużym zainteresowaniem wśród kolegów i koleżanek z Wielkiej Brytanii czy Francji, co bardzo nas cieszy.
TŚ: Ocean Wind angażuje się też w kształcenie kadr dla offshore wind. Co nowego w temacie?
KK: Obok wspomnianego już transferu wiedzy między projektami, uważnie śledzimy obowiązujące standardy w obszarze health and safety i szkolimy w tym zakresie naszych pracowników. Organizujemy szkolenia GWO czy z zakresu udzielania pierwszej pomocy. Dzieje się to już podczas fazy przygotowawczej projektu, ponieważ daje to naszym pracownikom realny obraz branży w jakiej pracują. Widzimy też duży potencjał, jeśli chodzi o rozwój, a naszym sztandarowym projektem jest program dla młodzieży „Kariera z wiatrem” - właśnie zakończyliśmy jego 3. edycję. Zaczynaliśmy w Gdańsku i Szczecinie, potem dołożyliśmy Częstochowę, a obecnie, z uwagi na fakt, że współpracujemy z Władysławowem i powiatem puckim, mamy także zajęcia w dwóch szkołach technicznych na terenie powiatu.
Czytaj też: Uciec przed chińskim smokiem
TŚ: Jaki jest odbiór tematu energetyki wiatrowej wśród uczniów?
KK: Bardzo dobry. Dodatkowo zauważamy, że z roku na rok poziom wyjściowy wiedzy uczniów na temat energetyki wiatrowej jest wyższy. Uczniowie są zainteresowani kwestiami technologii, zadają wiele wnikliwych pytań - np. o możliwości przesyłowe energii - więc często lekcja zmienia się w mini konferencję prasową. Jest to wbrew pozorom wymagająca i krytyczna grupa odbiorców, do której trzeba znaleźć odpowiedni klucz. Na szczęście Fundacja Rozwoju Przemysłu, z którą współpracujemy w obszarze działań edukacyjnych, ma olbrzymie doświadczenie w tym zakresie. W całym procesie chodzi o to, by zbudować potencjał zatrudnienia w całym łańcuchu dostaw. Ponadto rozwijamy program stażowy, który prowadzimy globalnie na wszystkich rynkach operacyjnych - mamy ich już osiem (łącznie ze Stanami Zjednoczonymi, Australią i Koreą Południową). Oferowane przez nas staże są doskonałą szansą na zdobycie praktycznej wiedzy, a potem znalezienie zatrudnienia w naszej firmie. Program stażowy polega na otwartej rekrutacji wśród studentów lub świeżo upieczonych absolwentów i corocznym przyznaniu dziesięciu osobom dwuletnich staży. Studenci mogą dowolnie wybrać dwa projekty, w których chcą go odbyć. W dodatku wybór lokalizacji jest imponujący!
TŚ: A jeśli miałby Pan wskazać największe wyzwania na teraz - jaki to obszar?
KK: Jesteśmy na finiszu tzw. fazy przygotowawczej projektu, która jest wymagająca i trwa dłużej niż sama budowa, ale to etap prac morskich jest obarczony największym ryzykiem. Stawianie farmy wiatrowej na morzu to niewiarygodnie złożony i skomplikowany proces, szczególniew obliczu morskiego żywiołu, który często dyktuje trudne warunki. To jeszcze przed nami, ale już jesteśmy dobrze przygotowani.
Jako największe wyzwania dla rozwoju tego rynku na teraz, postrzegam natomiast konieczność zapewnienia stabilności dla rozwoju morskiej energetyki wiatrowej w Polsce w ramach II i być może III fazy. Powinniśmy skupić się więc na dostarczeniu tych projektów, które są już zaawansowane w I fazie i płynnie przejść do realizacji II fazy, tak aby uniknąć luk w łańcuchu dostaw.
TŚ: Patrząc z punktu widzenie ciągłości działań - czy nie jest teraz najważniejsze, by beneficjenci lokalizacji, czyli spółki Skarbu Państwa, już wybierali kooperantów?
KK: To zależy od strategii działania tych spółek. Jeśli planują je realizować w partnerstwach i w zakładanym harmonogramie czasowym, to wydaje się, że takie działania powinny się już rozpocząć. Chodzi o 10 projektów, które bardzo ciężko byłoby zrealizować bez partnerów. Zwłaszcza, że liczy się nie tylko kapitał, ale też doświadczenie zdobyte na więcej niż jednym offshorowym projekcie. Ocean Winds dysponuje i jednym, i drugim.
Rozmawiała
Katarzyna Zamorowska
