W poselskim projekcie ustawy o zmianie ustawy o biokomponentach i biopaliwach ciekłych oraz niektórych innych ustaw(1) znalazł się m.in. zapis dotyczący przesunięcia terminu wejścia w życie opłaty mocowej na 1 stycznia 2021 r. Zgodnie z ustawą o rynku mocy miała być doliczana do rachunków za dystrybucję energii elektrycznej już od 1 października 2020 r.
Projekt wpłynął do Sejmu 15 czerwca br., 16 lipca odbyło się I czytanie na posiedzeniu Sejmu, 22 lipca – II czytanie, a dziś (24.07) odbyło się III czytanie i projekt uchwalono.
- Opłata mocowa to nowe, duże obciążenie dla odbiorców, bo rynek mocy kosztuje nas ponad 5 mld zł rocznie. Rząd chciał zwolnić z niej przemysł energochłonny, ale niewystarczająco uzasadnił to Komisji Europejskiej. W efekcie koszty rynku mocy poniesie też przemysł i to w sytuacji, kiedy będzie wychodził z recesji. Stąd pomysł przesunięcia tej opłaty, ale pamiętajmy też, że Urząd Regulacji Energetyki (URE) sygnalizował problemy z jej wyliczeniem – przecież stawki opłaty mocowej mieliśmy znać już jesienią ubiegłego roku – wskazuje dr Aleksandra Gawlikowska-Fyk, kierownik projektu Elektroenergetyka w Forum Energii.
Czytaj: Rekordowo drogi prąd dla firm! Czy jest na to sposób?
Będzie drożej, ale kiedy i o ile?
Z szacunków Energy Solution wynika natomiast, że po przesunięciu terminu wejścia w życie opłaty mocowej jej średnia stawka wzrośnie o ok. 25 proc. i będzie wynosić powyżej 40 zł za 1 MWh. Ponadto, w projekcie ustawy o biokomponentach znajduje się jeszcze jeden zapis dotyczący rynku mocy. Wydłuża on termin publikacji stawek opłaty mocowej oraz godzin szczytowego zapotrzebowania na moc w systemie energetycznym na 2021 r. (ma to wpływ na podział kosztów rynku mocy) przez Prezesa URE – do dnia 30 listopada 2020 r. – To oznacza, że jeszcze dłużej poczekamy na poznanie kosztów, jakie poniosą poszczególni odbiorcy. Najwyraźniej, operatorzy nie wyrobili się z dostosowaniem liczników, by móc naliczać opłaty za pobraną energię w wybranych godzinach – mówi Monika Krasińska, dyrektor działu prawno-analitycznego Energy Solution.
Pandemia koronawirusa odcisnęła silne piętno na gospodarce, a z prognozy Narodowego Banku Polskiego wynika, że na koniec 2020 r. PKB spadnie o 3,6 proc., ale w 2021 r. wzrośnie o 3,7 proc. Za to z wcześniejszych wyliczeń Energy Solution, przeprowadzonych na podstawie giełdowych cen energii elektrycznej, wynika, że w 2020 r. średnie koszty prądu dla firm i samorządów, niezależnie od opłaty mocowej, wzrosną łącznie o 11,9 mld zł (względem roku 2018 r., w którym ceny prądu były stabilne). To znacznie większa podwyżka niż w 2019 r., kiedy rząd zamroził ceny i dopłacał do rachunków za prąd (szacunkowo koszty prądu dla firm i samorządów wzrosły wówczas o 9 mld zł).
Podczas kryzysu wyższe ceny prądu dla firm to podwójne obciążenie
Zamrożenie cen energii w ub. roku wywołało wiele dyskusji i w obliczu sytuacji spowolnienia gospodarki, z jaką mamy do czynienia teraz, rzuca nowe światło na tamtą decyzję. W kryzysie wyższe ceny prądu dla firm to podwójne obciążenie. – Można dyskutować na temat tego, czy zamrożenie cen prądu w 2019 r. było kontrowersją, czy nie, ale nie ulega wątpliwości, że nie było tak potrzebne, jak może okazać się potrzebne w tym roku, kiedy ceny prądu są jeszcze wyższe w porównaniu z bazowym rokiem 2018 i kiedy mamy dodatkowo do czynienia z kryzysem gospodarczym – konkluduje Artur Sarosiek, prezes Energy Solution.
Czytaj: Sztuczne obniżanie cen energii nikomu się nie opłaca
Katarzyna ZamorowskaDyrektor ds. komunikacji
Przypisy
1/ Projekt dostępny jest tutaj:https://www.sejm.gov.pl/sejm9.nsf/PrzebiegProc.xsp?id=D53374CB4C53F7DDC125858C003A4A00