Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
29.03.2024 29 marca 2024

Ponadpartyjne „tak” dla zmiany zasady 10H. Bez 500 m poczekamy na wiatraki nawet 8 lat

Na ostatnim posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu ds. Energii Odnawialnej wybrzmiało ponadpartyjne poparcie liberalizacji zasady 10H. W ocenie branży przyjęcie minimalnej odległości innej niż 500 metrów może wydłużyć proces inwestycyjny o nawet 8 lat.

   Powrót       07 grudnia 2022       Energia   
Wiatraki na lądzie

W spotkaniu zorganizowanym 1 grudnia br. wzięli udział przedstawiciele rządu i organizacji branżowych. Dyskusję o stanie zielonej energetyki w Polsce zdominował temat opóźniających się prac nad nowelizacją ustawy z dnia 20 maja 2016 r. o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, na mocy której wprowadzona została tzw. zasada 10H. Ustawa potocznie zwana „odległościową” skutecznie ograniczyła rozwój energetyki wiatrowej. Od wielu lat postulowane są zmiany, które mogłyby co najmniej zliberalizować niektóre zapisy. Najnowszy projekt ustawy „utknął” w zamrażarce sejmowej. I jak wskazywała minister klimatu i środowiska Anna Moskwa, „projekt wymaga dalszego dialogu”. Według niedawnych doniesień medialnych projekt blokują politycy Solidarnej Polski, którzy nie zgadzają się na m.in. minimalną odległość 500 metrów.

1000 firm w łańcuchu dostaw

Według najnowszych danych Agencji Rynku Energii, na koniec września 2022 r. moc zainstalowana w elektrowniach wiatrowych na lądzie wyniosła 7 707,9 MW. W Polsce działa około 1000 firm stanowiących zaplecze produkcyjne dla komponentów wiatrowych. Jest to największy łańcuch dostaw na rzecz produkcji elementów dla elektroenergetyki w Polsce. Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej, wskazał, że brakuje dalszych prognoz dla tej branży ze względu na zamrożenie, tj. bez nadania numeru druku sejmowego. Zauważył, że nie jest to projekt idealny, ale stanowi kompromis wypracowany przez ostatnie dwa lata. Jest to możliwość, by nadać „nową jakość energetyce wiatrowej”, tym bardziej sytuacja nie jest zrozumiała dla branży, która wielokrotnie apelowała o zmiany.

- 500 metrów jest odległością w 100 proc. bezpieczną, co potwierdza jedno z opracowań na temat odległości. Świadectwem są też badania Światowej Organizacji Zdrowia, która wskazuje, że energetyka wiatrowa jest najbezpieczniejszym źródłem wytwarzania energii elektrycznej. Dla nas 500 metrów jest istotne z perspektywy planów zagospodarowania przestrzennego, które są już wykonane [przez samorządy – przyp. red]. Każda inna odległość spowoduje, że odsuniemy horyzont realizacji inwestycji o 7-8 lat – powiedział Gajowiecki.

Liberalizacja ustawy mogłaby uwolnić pierwsze projekty wiatrowe w ciągu najbliższych dwóch lat od wejścia przepisów w życie, kolejne kilka GW-ów mogłoby pojawić się na rynku w Polsce w ciągu pięciu lat.

Partie mówią „tak” dla liberalizacji ustawy odległościowej

Szef Polskiego Stronnictwo Ludowego (PSL) Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział, że jego ugrupowanie oczekuje „szybkich” ruchów po 6 miesiącach mrożenia ustawy w Sejmie.

- Z nadzieją patrzyliśmy na projekt rządowy, ale mamy wątpliwości, czy rząd jest w stanie prowadzić spójną politykę energetyczną, skoro wiceminister klimatu kontestuje odejście od zasady 10H. Jesteśmy w stanie zagłosować za ustawą rządową w tym zakresie – poinformował Kosiniak-Kamysz.

- Są tu przedstawiciele lewicy, PO, jesteśmy my, przedstawiciele PiS, są wszystkie zainteresowane środowiska. My też jesteśmy zainteresowani, by popierać projekty długoterminowe – dodał.

Poseł na Sejm RP Maciej Konieczny z SLD zauważył, że paradoksalnie kluczowemu projektowi sprzeciwia się 20-30 posłów w Sejmie składającym się z 460 posłów i „pomimo to nie jesteśmy w stanie tego przegłosować”.

Waldemar Pawlak, przewodniczący rady PSL zalecił, że należałoby rozważyć bardzo szybki proces zredukowania barier administracyjnych.

- Nawet jak wejdzie ustawa 10H zakładająca 500 metrów, to 3 lata trwa proces administracyjny. 10 razy dłużej trwa przekładanie papierów niż budowa farmy wiatrowej – powiedział.

Rząd nie chce konfliktów społecznych, ale popiera zmiany

Minister Anna Moskwa w odniesieniu do uwag wskazała, że rządowi najbardziej zależy na większym upodmiotowieniu społeczności lokalnych w pracach inwestycyjnych. Może to się odbyć przez wprowadzenie tzw. prosumenta wirtualnego. Dodała, że sam projekt ustawy z propozycją odległości 500 metrów został jednogłośnie przyjęty przez przedstawicieli resortu klimatu i środowiska, „więc nie do końca jest to aż tak kontrowersyjne rozwiązanie".

Premier Mateusz Morawiecki po wysłuchaniu propozycji i uwag zaznaczył, że nie zgadza się z opinią, że rząd zablokował rozwój zielonej energetyki, gdyż wzrost mocy we wszystkich źródłach OZE w latach 2016-2022 był trzykrotny. W przypadku wiatraków zwiększono moc zainstalowaną z 4 GW w 2015 r. do ponad 7 GW, a na koniec przyszłego roku będzie to dodatkowe 2 GW.

- Nie chcemy, by działo się to w konflikcie społecznym, a taką charakterystykę poprzednich inwestycji wiatraków dało się zauważyć wśród społeczeństwa – powiedział Morawiecki.

Dodał, że rząd chce wypracować kompromis, ale nie obiecał, że będzie to odległość 500 metrów. Rząd jest w posiadaniu opracowań, z których wynika, że odległości 600-700 metrów też jest odpowiednia.

Odległościowa niejedynym problemem

Problemy sektora wiatrowego mogą spotęgować również kolejne przepisy. Gajowiecki odniósł się do ustawy zamrażającej ceny energii elektrycznej, która – jak podkreślił - o ile jest potrzebna i branża nie neguje tej zasadności, to obejmuje zapisy uderzające w rynek korporacyjnych umów Power Purchase Agreement (PPA). Branża apeluje o ochronę dla umów i przemysłu chcącego się dekarbonizować. Potwierdził to prof. Henryk Majchrzak z Polskiej Grupy Biogazowej, były szef PSE. Wskazał, że w tej chwili poważnym problemem jest rozporządzenie do ustawy zamrażającej ceny energii, które ogranicza możliwości finansowe inwestorów wiatrowych, co realnie wpływa na rynek PPA. W ustawie 10H zastosowano mechanizm zerojedynkowy, co zatrzymało rozwój branży.

- Nasze doświadczenie wskazują, że decyzja lokalizacyjna powinna być podejmowana w ramach władz lokalnych, w ramach oceny oddziaływania na środowiska oraz raportów środowiskowych. To jest proste rozwiązanie – powiedział Majchrzak.

Patrycja Rapacka: Redaktor Teraz SamorządWięcej treści dotyczących samorządów w zakładce Teraz Samorząd.

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

Wrocław- Samorządowcy i naukowcy dyskutowali o autonomii energetycznej gmin (28 marca 2024)Europejscy producenci i dostawcy turbin wiatrowych wracają do rentowności. Ocena WindEurope (20 marca 2024)PFR inwestuje 500 mln zł w terminal instalacyjny kluczowy dla rozwoju offshore. Gdańsk (08 marca 2024)Mała retencja i wiatraki przydomowe z prostszymi procedurami. Projekt zmian prawnych (04 marca 2024)Trzy kluczowe dokumenty dla europejskiego wiatru. Co na to polski przemysł? (19 lutego 2024)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony