
Raport Międzyrządowego Zespołu do spraw Zmian Klimatu (IPCC) (link do raportu) stanowi, że najważniejszą kwestią jest zahamowanie wzrostu średniej temperatury globalnej na poziomie 1,5 st. C. Odbudowa ekosystemów leśnych czy działania na rzecz bardziej zrównoważonych systemów żywności mogą wpłynąć na redukcję nawet 21 gigaton CO2 rocznie do 2050 roku. Naukowcy są zgodni, że obecna średnia temperatura globalna jest o 1 st. C wyższa od poziomu przedindustrialnego. Szacują, że jeśli emisje gazów cieplarnianych nie zostaną szybko zredukowane, to różnica ta przekroczy 1,5 st. C już w 2040 roku, 2 st. C w 2065 roku i 4 st. C w 2100 roku.
Co nam grozi? Malaria w krajach skandynawskich?
Eksperci podkreślają, że ocieplenie klimatu to nie tylko statystyki średnich temperatur, ale przede wszystkim poważne zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi. Chodzi tutaj o nasilenie występowania takich zjawisk pogodowych, jak powodzie, susze czy nawałnice, a także rozprzestrzenianie się chorób zakaźnych lub przesuwanie stref klimatycznych wpływające na obniżenie plonów. Ograniczenie wzrostu średniej temperatury globalnej do 1,5 st. C w porównaniu z poziomem, wokół którego budowano ambicje klimatyczne w ostatnich latach (czyli 2 st. C), pozwoliłoby zapobiec około 153 milionom przedwczesnych zgonów spowodowanych zmianami klimatycznymi na całym świecie do 2100 roku.
- Już w tej chwili obserwujemy w Polsce systematyczny wzrost zachorowań na boreliozę czy malarię rozszerzającą się na północ, które w przyszłości dotrą nawet do krajów skandynawskich. Innym przykładem jest szacowany wpływ ocieplenia klimatu na stężenie ozonu w powietrzu, którym oddychamy w naszych większych i mniejszych miejscowościach, co może powodować tysiące przedwczesnych zgonów rocznie – przekonywał dr n. med. Tadeusz Jędrzejczyk, specjalista zdrowia publicznego Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, cytowany w komunikacie Sekretariatu Koalicji Klimatycznej.
Co możemy zrobić?
IPCC przekonuje, że przyszłe szkody będą w dużym stopniu zależały od tego, jak szybko zredukujemy emisje CO2 i w jakim zakresie dzięki temu ograniczymy ocieplenie. Każdy poziom ocieplenia będzie rodził niebezpieczne skutki, ale jest zasadnicza różnica pomiędzy utrzymaniem wzrostu temperatury na poziomie 1,5– 2 st. C a 3 - 4 st. C, który osiągniemy, jeśli nie zredukujemy do zera emisji gazów cieplarnianych do 2050 r.
Zalanie terenów zamieszkałych przez połowę ludności świata
Z raportu wynika, że wzrost o ponad 3 st. C – 4 st. C będzie miał katastrofalne skutki dla naszej cywilizacji. Do 2100 roku poziom mórz może się podnieść nawet o 90 cm, co będzie groziło zalaniem terenów zamieszkałych przez połowę populacji świata. W tym czasie liczba zgonów spowodowanych falami upałów w samej Europie może wzrosnąć aż pięćdziesięciokrotnie z około 3 000 do ponad 150 000. W latach 1981-2010 gwałtowne zjawiska pogodowe dotykały zaledwie 5 proc. populacji naszego kontynentu. Pod koniec wieku klęski żywiołowe mogą dosięgnąć co najmniej 2/3 Europejczyków, zagrażając ich życiu i zdrowiu. W czerwcu 2016 roku gwałtowne zjawiska pogodowe doprowadziły w niektórych regionach Polski do całkowitego zniszczenia upraw, co wpłynęło na ceny produktów spożywczych. Szacuje się, że do 2030 roku poziom światowej produkcji żywności może obniżyć się o 10 proc., a w kolejnym dwudziestoleciu spadnie o ponad 20 proc.
Nie wszystko stracone
Komisja Europejska z zadowoleniem przyjęła raport IPCC (który został opublikowany na dwa miesiące przed konferencja klimatyczną COP24 w Katowicach). Unijny komisarz ds. zmian klimatycznych Miguel Arias Canete i komisarz ds. nauki Carlos Moedas podkreślili, że wnioski z raportu zostaną wykorzystane w przygotowywanej strategii na rzecz redukcji CO2. - Nauka dała nam odpowiedź i jest ona jasna: specjalny raport potwierdza, że ograniczenie zmian klimatycznych do 1,5 st. Celsjusza jest konieczne, aby uniknąć najgorszych skutków i zmniejszyć prawdopodobieństwo wystąpienia ekstremalnych zjawisk pogodowych – podkreślili komisarze.

Dyrektor ds. komunikacji