Sieć ładowania w Polsce coraz gęstsza

© Andreas Gruhl

Sieć ładowania pojazdów niskoemisyjnych w Polsce staje się coraz gęstsza. Sytuacja jest na tyle dynamiczna, że trudno dokładnie stwierdzić, ile stacji działa obecnie w kraju. Wiadomo natomiast, że powstanie ich rzetelny wykaz. Stworzenie ewidencji infrastruktury paliw alternatywnych przewidziano w ustawie o elektromobilności. Ewidencję będzie prowadził Urząd Dozoru Technicznego (UDT), który w tym celu stworzy specjalny rejestr.

Jak wynika z naszych informacji, założenia do rejestru dopiero powstają. Póki co kierowcy mogą więc posiłkować się różnymi mapami. Obecnie jest ich kilka, prowadzonych przede wszystkim przez dostawców ładowarek (na przykład: Tesli⁽¹⁾, Galactico.pl⁽²⁾, Auta Elektryczne⁽³⁾, czy GreenWay⁽⁴⁾) oraz obserwatorów rynku (mapa Obserwatorium Rynku Paliw Alternatywnych⁽⁵⁾ lub ecomoto). Ciekawym narzędziem jest również interaktywna mapa Plugshare⁽⁶⁾, na której można dodawać sprawdzone punkty ładowania i dzielić się opiniami z innymi użytkownikami. Niektóre serwisy pozwalają na wyświetlanie stacji względem wybranego rodzaju paliwa alternatywnego. Dzisiaj lupę skierujemy na stacje ładowania samochodów elektrycznych.

Prognozy Ministerstwa Energii w zakresie rozwoju infrastruktury do ładowania są tutaj bardzo optymistyczne. Przewidują, że w ciągu najbliższych dwóch lat powstanie 6 tys. punktów o normalnej mocy ładowania (poniżej 22 kW) oraz 400 punktów o dużej mocy ładowania (powyżej 22 kW) w wybranych 32 aglomeracjach. Tworzyć punkty ładowania samochodów elektrycznych mogą różne podmioty. Warunkiem udostępnienia stacji kierowcom jest jednak jej odbiór przez UDT. Tutaj pojawiają sie schody, bo nie ma jeszcze rozporządzenia określającego szczegóły takiego odbioru. W efekcie stacje powstałe po wejściu w życie ustawy o elektromobilności nie mogą być na razie używane.

Jakie mamy stacje ładowania?

Proces ładowania samochodów elektrycznych może odbywać się za pomocą prądu zmiennego (AC), z udziałem wbudowanej do samochodu ładowarki, która odpowiada za jego przemianę w prąd stały (DC) magazynowany następnie w baterii⁽⁷⁾.

Drugą możliwością jest ładowanie DC, gdzie energia elektryczna trafia bezpośrednio do akumulatora – cały proces jest więc znacznie szybszy. Stacje szybkiego ładowania opierają się właśnie na ładowaniu prądem stałym.

Gdy podłączamy natomiast samochód do gniazdka domowego (także za pośrednictwem przydomowej ładowarki) – ładujemy prądem zmiennym. Podobnie dzieje się w stacjach ładowania dla obiektów komercyjnych (biurowce, centra handlowe, sportowe, kina, muzea czy hotele) lub użyteczności publicznej.

Jak wyjaśnia Edyta Szczęśniak, PR menager z GreenWay Polska, stacje szybkiego ładowania nie mogą być utożsamiane z dystrybutorem paliwa i nie zastąpią ładowarek wolnych. Kierowcy samochodów elektrycznych w 80 proc. korzystają ze stacji domowych, gdyż jest to najwygodniejsze i najkorzystniejsze ekonomicznie. - Ładowarki szybkie są stosowane gdy ruszamy w długą trasę i chcemy uzupełnić zapas energii w miarę rozsądnym czasie. Na przykład podczas postoju w podróży na 30-40 minut – podkreśla Szczęśniak. GreenWay to największa sieć stacji ładowania samochodów w Polsce. Do maja 2020 roku firma planuje uruchomić ponad 200 takich stacji. Przy budowie 195 z nich korzysta z dofinansowania z unijnego projektu "Łącząc Europę". Z własnych środków zbuduje 20 kolejnych, tak by pokryć spójną siecią cały kraj, także w miejscach, które nie należą do sieci europejskiej.

Ładowanie w domu, przy autostradzie i... w lesie

Najistotniejsze z punktu widzenia użytkownika są gniazda domowe i korzystanie z odpowiedniej taryfy nocnej. W przypadku budynków wielorodzinnych konieczna jest świadomość dewelopera, tak by w czasie budowy przygotował odpowiednie miejsca parkingowe. Uzupełnienie wolnego ładowania stanowią stacje w centrach handlowych, miejscach publicznych czy biurowcach. Stacje ładowania przy szlakach tranzytowych mają służyć kierowcom głównie w czasie dłuższych tras. Lokowane są często na stacjach paliw, bo jest tam już dostępna infrastruktura towarzysząca (zjazdy z tras, punkty gastronomiczne i sanitarne). W takich lokalizacjach działa kilka firm. Orlen zadeklarował się do 2019 roku otworzyć 23 punkty ładowania, przy czym pierwsze z nich mając zacząć funkcjonować już w tym roku. Będą to ładowarki o mocy 50 kW i 100 kW, które pozwolą "napełnić" akumulatory z poziomu 20 do 80 proc. w czasie 20-30 minut. Drugi krajowy koncern paliwowy, Lotos, nie zostaje w tyle i zapowiada wyposażenie w punkty ładowania 50 swoich stacji zlokalizowanych przy autostradach i drogach szybkiego ruchu. Pierwszych 12 punktów szybkiego ładowania uruchomi w drugiej połowie br. (na trasie Warszawa-Trójmiasto). To jednak nie koniec planów polskich spółek.

Na elektryfikację transportu nastawiają się bowiem także Lasy Państwowe⁽⁸⁾. Zamierzają otworzyć 35 stacji ładowania przy swoich siedzibach. Dla kierowców pojazdów elektrycznych może to oznaczać zupełnie nowe kierunki podróżowania. Dla turystów – mniejsze uciążliwości z powodu hałasu.

Marta Wierzbowska-Kujda
Redaktor naczelna, sozolog