Parlament węgierski uchwalił w środę ustawę o ochronie klimatu, potwierdzając, że celem Węgier jest redukcja co najmniej o 40 proc. emisji gazów cieplarnianych w stosunku do 1990 roku. Opozycja podkreśla, że konieczne są dalej idące działania.
W ustawie parlament potwierdził wolę ochrony dziedzictwa naturalnego, podkreślając znaczenie walki z niesprzyjającymi zmianami klimatycznymi i ochrony środowiska. Oświadczył też, że polityka klimatyczna Węgier powinna być zgodna z międzynarodowymi i unijnymi zobowiązaniami kraju, a także powinna uwzględniać możliwość wykorzystywania neutralnej pod względem emisji CO2 energii atomowej.
Czytaj też: Wybuch epidemii nie oznacza, że nie ma kryzysu klimatycznego
Ustawa stanowi, że do 2030 r. Węgry zmniejszą co najmniej o 40 proc. emisję dwutlenku węgla w stosunku do poziomu z 1990 r., a energia ze źródeł odnawialnych będzie stanowić do tego czasu co najmniej 21 proc. konsumowanej energii. Ponadto Węgry mają do 2050 r. osiągnąć pełną neutralność klimatyczną.
Projekt ustawy został złożony w zeszłym roku przez opozycyjną partię Dialog, ale rządząca większość znacznie zmieniła jego treść, usuwając m.in. zapis o wprowadzeniu stanu zagrożenia klimatycznego.
Działania w sferze ochrony klimatu
Parlament przyjął też w środę uchwałę potwierdzającą rządowy plan działań w sferze ochrony klimatu. Zapisano w niej punkty przyjętego w lutym planu, zgodnie z którym trzeba wprowadzić przepisy zakazujące używania przedmiotów plastikowych jednorazowego użytku i 1 lipca należy rozpocząć likwidację nielegalnych wysypisk odpadów.
Wiceszef frakcji partii Dialog Bence Tordai zarzucił partiom rządzącym, że wykasowały z projektu ustawy wszystkie elementy, dla których warto go było popierać. Dodał jednak, że sam fakt przyjęcia na Węgrzech ustawy o ochronie klimatu – niezależnie od jej treści – jest przynajmniej połowicznym sukcesem. Wiceszefowa frakcji Węgierskiej Partii Socjalistycznej Zita Gurmai zarzuciła zaś rządowi „rozwiązania pozorne”.
Wiceminister innowacji i technologii ds. polityki klimatycznej Peter Kaderjak podkreślił po głosowaniu, że koszty neutralnej klimatycznie gospodarki powinni ponosić ci, którzy najbardziej zanieczyszczają środowisko. Uznał też za niedopuszczalne, by UE w następnym budżecie przesunęła środki z funduszu spójności na ochronę klimatu.(PAP)