
Jak wynika ze złożonych podczas odbywającej się w Krakowie drugiej Międzynarodowej Konferencji Odorowej deklaracji, Główny Inspektorat Ochrony Środowiska pracuje nad prawnym uregulowaniem kwestii uciążliwości zapachowej w Polsce. Pierwszą próbę podjęto w naszym kraju ponad 10 lat temu, ale wtedy stan wiedzy na temat odorów nie pozwalał kompleksowo uregulować tej kwestii. - Dziś mamy już wypracowany kodeks dobrych praktyk. Teraz przyszedł czas na ustawę - zapowiada Inspekcja Ochrony Środowiska.
Zamienić zapachy na liczby
- Regulacja odorów to nie jest najbardziej ekscytująca rzecz na świecie - mówi Ton van Harreveld z holenderskiego Odournet Group. - To powolny proces, który wymaga zabiegów dyplomatycznych, wzajemnych ustępstw i szerokich konsultacji. Musimy zamienić otaczające nas zapachy na liczby, które możemy następnie porównać. Nie możemy się jednak zapędzić. Bierzmy pod uwagę zarówno efektywność regulacji, jak i późniejsze koszty ich stosowania - radzi polskim regulatorom.
Ustawa nie jest jedynym wyjściem
- Jeżeli we Francji dana instalacja nie znajduje się wśród obiektów uregulowanych na poziomie krajowym (np. zakładów utylizacyjnych lub kompostowni), ale uciążliwości zapachowe wywołuje, interweniować mogą władze lokalne - mówi Jean-Michel Guillot z francuskiej szkoły wyższej Ecole des Mines d'Alès. Jak wynika z doświadczeń innych europejskich krajów, uciążliwość zapachową można kontrolować również bez wyrażonych językiem ustawy norm. Prawnych limitów nie ma np. Austria, która od 1994 r. z sukcesem posługuje się opracowanymi przez Austriacką Akademię Nauk standardami. Ogólnonarodowych regulacji wciąż nie mają także Włochy. Niektóre regiony, np. Lombardia, Piemont, Trentino czy Puglia, wypracowały lokalne rozwiązania. Przyjęte na Półwyspie Apenińskim metody badania odorów koncentrują się przede wszystkim na sporządzaniu map przedstawiających szczytowe wartości koncentracji odorów na opisywanym obszarze. - Włoskie przepisy nie określają jednak żadnych dopuszczalnych lub niedopuszczalnych limitów stężenia odorów. Chcieliśmy dać sobie trochę czasu. Niewykluczone, że wkrótce takie limity jednak zostaną wdrożone również u nas - kwituje Laura Capelli z Politechniki Mediolańskiej. Pomysłów na walkę z odorami jest więcej. Przykładowo Holandia uzależnia akceptowane poziomy stężęnia odorów od rodzaju prowadzonej przez emitenta działalności. Jeszcze inaczej jest w Australii, gdzie pułap zależy dodatkowo od zamieszkującej okolice populacji czyli tego, na ile osób badane odory mają rzeczywisty wpływ.
Podręcznik już w drodze
Międzynarodowe grono ekspertów, wśród których są również Polacy: Anna Bokowa oraz Jacek Koziel, w ciągu najbliższych miesięcy opublikuje zbiór stosowanych w wybranych krajach świata regulacji w zakresie odorów. Między innymi z tego opracowania będzie mogła wkrótce skorzystać GIOŚ planując polskie regulacje.

Dziennikarz, prawnik