Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
28.04.2024 28 kwietnia 2024

Jak rozwiązać problem porzucanych odpadów niebezpiecznych w Polsce?

3 umowy na usuwanie porzuconych odpadów niebezpiecznych w ciągu 1,5 roku, przetargów samorządowych w tej sprawie jak na lekarstwo. Z pożarem w Zielonej Górze pękł wrzód informacyjny.

   Powrót       04 sierpnia 2023       Odpady   

Sprawa pożaru odpadów niebezpiecznych w Przylepie (os. Zielonej Góry) trafiła na około wyborczą falę, wynosząc temat bomb ekologicznych na właściwe, wysokie miejsce w debacie publicznej. Wśród bilansów przedstawianych przez Polską Agencję Prasową wylicza się m.in. 119 ton zanieczyszczonej wody pogaśniczej wywożonej „w asyście policji do oddalonego o 63 km Ciepielówka, gdzie znajduje się spalarnia niebezpiecznych odpadów”. Paliło się ok. 5 tys. m3 odpadu. O sprawie wiadomo było od 2015 r., a Lubuski Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska stwierdził konieczność „niezwłocznego usunięcia odpadów” w październiku 2020 r. Sprawa jest badana przez prokuraturę.

Nie jest tajemnicą, że to tylko wierzchołek góry lodowej. Ile jest miejsc porzuconych odpadów niebezpiecznych w Polsce? W odpowiedzi na zapytanie o dokładną liczbę Główny Inspektorat Ochrony Środowiska na razie odesłał nas do listy legalnych składowisk w wojewódzkich planach gospodarowania odpadami (sic!), a następnie dodał: „Na wewnętrzne potrzeby WIOŚ prowadzi inwentaryzację miejsc nielegalnego składowania odpadów, która dostarcza niezbędnych informacji o skali zagrożenia. Monitorowane jest również ich usuwanie z miejsc nielegalnego składowania”. Możemy odwołać do danych z 2020 r., gdy pisaliśmy o 231 miejscach porzucenia odpadów niebezpiecznych, ale pojawiające się obecnie w przestrzeni publicznej szacunki pozwalają mówić o ponad 400 takich miejscach. Taka skala koreluje z raportem z maja br., gdzie Najwyższa Izba Kontroli wskazała, że liczba ujawnianych miejsc nielegalnego deponowania odpadów niebezpiecznych utrzymuje się na poziomie od kilkudziesięciu do ponad stu przypadków rocznie, ale skala „może być znacznie większa”. Zielona Góra była zresztą jednym z 15 rewirów objętych ostatnią kontrolą NIK. Tylko w sześciu badanych miejscowościach odpady usunięto w całości, w dziewięciu – procesu nie dokończono lub nie rozpoczęto.

Wnioski o usuwanie w NFOŚiGW

Usuwanie porzuconych odpadów niebezpiecznych od lat powraca w dyskusjach i artykułach branżowych - tempo jest zbyt wolne. Jako jedną z przyczyn wskazuje się dostęp do środków finansowych. Te, poza środkami własnymi samorządów płynąć mogą z urzędów wojewódzkich lub z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Fundusz prowadzi dwa nabory „Usuwanie porzuconych odpadów” oraz „Ochrona powierzchni ziemi”, w ramach których możliwe jest usuwanie nielegalnie magazynowanych odpadów niebezpiecznych. Jak się dowiedzieliśmy w latach 2022-2023 do Funduszu wpłynęło 13 wniosków w tej sprawie, z siedmiu województw. Łącznie wnioskowano o dofinansowanie na poziomie 185,64 mln zł. Jak na razie podpisano trzy umowy, w woj. pomorskim (na kwotę 298,6 tys. zł), warmińsko-mazurskim (146,6 tys. zł) oraz śląskim, gdzie trafi większość dysponowanych w tym czasie środków (27,4 mln zł). Pięć wniosków jest w trakcie procedowania. Kolejnych pięć odrzucono. Z jakich przyczyn? - Najczęściej z powodów niespełnienia kryteriów dostępu programu priorytetowego tj. brak wymaganych decyzji, niewpisanie się w katalog Beneficjentów programu, uwzględnienie we wnioskach dotacyjnych odpadów innych niż niebezpieczne – informuje redakcję Teraz Środowisko NFOŚiGW. Na razie nic nie wiadomo, by w najbliższym czasie ruszyły kolejne programy. - NFOŚiGW nie posiada informacji o uruchomieniu kolejnego programu w najbliższych 2 miesiącach – odpowiada nam Katarzyna Ważyńska, z Biura Prasowego NFOŚiGW.

Znikoma ilość przetargów

Jeśli chodzi o przetargi gminne w tej sprawie, dzieje się niewiele. Zapytaliśmy przedstawicieli organizacji zajmujących się unieszkodliwianiem odpadów niebezpiecznych ile przetargów na usuwanie porzuconych odpadów niebezpiecznych odbyło się w ostatnim czasie. Zidentyfikowała ona siedem przetargów w ub. roku (łącznie na 2803 tony) oraz dwa w roku bieżącym (388 ton).

- W przetargach bardzo często zdarza się, że wygrywają firmy, nie mające własnej infrastruktury, która to bezpośrednio podołała by zadaniu, są pośrednikami dobierającymi sobie "instalację", albo " instalacje", które nie mają wystarczających mocy przerobowych więc i tak dobierają sobie "kogoś" – alarmuje Karina Szafranek-Braś, prezes Związku Pracodawców Zakładów Termicznego Przekształcania Odpadów Przemysłowych i Medycznych Na Rzecz Ochrony Zdrowia i Środowiska. Z każdym kolejnym pośrednikiem wzrasta ryzyko, że z setek bomb ekologicznych rozrzuconych po Polsce zrobią się kolejne. Odpady mogą podróżować od pośrednika, do pośrednika, by ostatecznie zostać porzucone bez odpowiedzialności. To właśnie podczas transportów często wykrywane są nielegalne procedery. Przykładowo, Centralne Biuro Śledcze Policji informowało w grudniu ub. roku, że w ciągu 1,5 roku wykonano ponad 3 tys. transportów z ponad 68 tys. ton odpadów niebezpiecznych, które porzucono na wynajętych posesjach(1).

Potrzeba uszczelnienia systemu

Oczywiście pośrednicy są istotnym elementem systemu gospodarki odpadami, ale powinien funkcjonować centralny rejestr podmiotów, które działają legalnie i mają potwierdzone i weryfikowane bieżącymi kontrolami WIOŚ aktualne, funkcjonujące nie tylko pozwolenia ale i instalacje do przetwarzania odpadów - mówi Szafranek-Braś. Jej zdaniem potrzebne jest utworzenie rzetelnego rejestru podmiotów prawidłowo funkcjonujących w obszarze gospodarki odpadami, zintegrowanego z Bazą Danych Odpadowych. - Baza BDO powinna być wiarygodnym narzędziem a nie wydmuszką. Choć po 2018 r. wiele się zmieniło w kwestii odpowiedzialności wytwórców za odpady niebezpieczne, system potrzebuje kroków uszczelniających. Dziś sprawdzenie firmy w BDO nie daje pewności, że firma faktycznie funkcjonuje, posiada instalację która działa i przetwarza odpady, czy też decyzja nie jest „podrobiona” i nie istnieje tylko po to, by potwierdzać unieszkodliwienie odpadów w systemie – dodaje.

Co jeszcze należy zrobić, by uniknąć nielegalnego deponowania odpadów? – Wzmocnić nadzór nad wytwórcami odpadów (…) lub wymuszać na pośrednikach przedstawienie w BDO procesu końcowego odzysku, recyklingu lub unieszkodliwienia. Pośrednik nie może się tutaj zasłaniać tajemnicą handlową, w ramach której nie chce wytwórcy pokazać gdzie unieszkodliwił  odpad, czyli odpowiedzialność wytwórcy do końca. Dalej, wzmocnić służby/instytucje kontrolujące - WIOS - niech będą potężne, mocne wyposażone w określone siły i środki, niech mają również czas i możliwości skupiania się na działalności przestępczej – wylicza Szafranek-Braś.

Potrzebny jest jasny plan - wzorem innych w gospodarce odpadami

Konieczność zmian na poziomie Bazy Danych Odpadowych wskazuje również Hanna Marlière, dyrektor zarządzająca Green Management Group. Ubolewa, że dziurawy system odbija się rykoszetem na legalnie działających podmiotach z branży odpadowej. Tymczasem rozwiązania istnieją i to proste. Po pierwsze leczenie, po drugie profilaktyka.

- Kluczem do rozwiązania problemu porzuconych już odpadów niebezpiecznych jest bardzo proste narzędzie: Plan usunięcia nielegalnie porzuconych odpadów niebezpiecznych. Wzorem planu usuwania azbestu, mogilników czy likwidacji składowisk odpadów niespełniających wymogów, powinniśmy te miejsca zlokalizować i oznaczyć kategoriami pilności. Wszystkie lokalizacje powinny zostać merytorycznie opisane: jakie odpady i w jakich ilościach się w nich znajdują oraz jaki będzie szacunkowy koszty ich unieszkodliwienia – wskazuje.

- Kolejna sprawa to porozumienie się na poziomie państwa z legalnie funkcjonującymi miejscami unieszkodliwienia odpadów niebezpiecznych, dalej podpisanie umów, z których będzie wynikało, ile odpadów rocznie taka instalacja jest w stanie przyjąć – wskazuje Marlière. Później powinno nastąpić zakontraktowanie środków w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej i proporcjonalne finansowanie, obejmujące także usługi wydobycia i transportu tych odpadów. - Nie umiem ocenić czy to będzie plan na trzy czy pięć lat. Czas będzie wypadkową mocy dyspozycyjnych instalacji – wyjaśnia.

Plan byłby receptą na skuteczność procesu. - Planu nie powinni sporządzać politycy, ani jednostki powiązane z polityką, ale – na zlecenie Ministerstwa Klimatu i Środowiska - jednostka niezależna, która dysponuje najwyższej klasy specjalistami i narzędziami analitycznymi – mówi Marlière, podkreślając że Polska dysponuje najwyższej klasy specjalistami zajmującymi się chemią, środowiskiem czy geoinformacją. Przykładowo taką strategiczną mapę drogową mogłyby przygotować uczelnie, które zatrudniają ekspertów od analityki środowiskowej. To pozwoliłoby wyznaczyć priorytety usuwania odpadów niebezpiecznych na bazie przesłanek wynikających z zagrożenia życia ludzkiego i środowiska.

- Większość tych miejsc jest już zinwentaryzowana, dla części są wydane decyzje o usunięciu. Trzeba zebrać te dane, zestawić, uzupełnić np. o nowo odkryte miejsca, zaktualizować dane co do prób i stworzyć mapę. Potem w kolorach oznaczyć miejsca, dodać kwoty ile to będzie kosztowało i zlecać jednostkom, krok po kroku, kilkadziesiąt miejsc rocznie, miesięcznie – zależnie od dyspozycji instalacji i środków finansowych.

Co jeśli chodzi o prewencję? - Tu obnaża się dziś słabość BDO czy szumnie wdrożonego systemu SENT na odpady oraz służb ochrony środowiska w kontekście nadzorczym. Nie ma kontroli nad tym dokąd są transportowane odpady i nie ma tu znaczenia czy spoza granic, czy z kraju. Biję do świeżych magazynów: w dużej mierze są to odpady polskie, które pojazd przewoził z miejsca na miejsce, a ostatecznie zniknął z radaru. Zapobieganie powinno polegać na tym, by BDO prowadzili specjaliści, którzy potrafią analizować tzw. big data i będą w stanie wyciągać wnioski z agregowanych danych – mówi.

Marta Wierzbowska-Kujda: Redaktor naczelna, sozolog

Przypisy

1/ Informacje za CBŚP, które oszacowało koszt legalnego usunięcia tej ilości odpadów na 350 mln zł:
https://cbsp.policja.pl/cbs/aktualnosci/225388,W-kilku-wojewodztwach-porzucono-ponad-68-tys-ton-niebezpiecznych-odpadow.html

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

Dyrektywa ws. przestępczości środowiskowej. Prawnik: wysokość kar nie jest najważniejsza (03 kwietnia 2024)Unieszkodliwianie odpadów medycznych i niebezpiecznych a wytwarzanie energii cieplnej i elektrycznej (03 kwietnia 2024)Apel szczecińskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji. Toaleta to nie śmietnik (02 kwietnia 2024)GIOŚ o walce z przestępczością środowiskową (02 kwietnia 2024)ROP na dwa tempa, segregacja BiR i mapa drogowa dla porzuconych odpadów niebezpiecznych (06 marca 2024)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony