Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
28.04.2024 28 kwietnia 2024

Dogaszono pożar w Kędzierzynie-Koźlu. Miejsce jednym z wątków śledztwa ws. nielegalnej gospodarki odpadami

   Powrót       24 listopada 2023       Odpady   

Strażacy ugasili pożar nielegalnego "składowiska" chemikaliów, który wybuchł we czwartek w magazynie przy ulicy Chełmońskiego w Kędzierzynie-Koźlu. Jak powiedział PAP dyżurny KW PSP w Opolu, na miejscu nadal pracuje 7 zastępów strażaków.

Nielegalne "składowisko" chemikaliów w Kędzierzynie-Koźlu, jest przedmiotem toczącego się w Prokuraturze Regionalnej w Katowicach dużego śledztwa, dotyczącego grupy przestępczej, która nielegalne składowała niebezpieczne odpady w różnych częściach kraju.

- To jeden z wątków dużego śledztwa, dotyczącego nielegalnego składowania odpadów w różnych miejscach. To konkretne składowisko, przy ul. Chełmońskiego w Kędzierzynie-Koźlu, zostało zorganizowane w okresie od czerwca do listopada 2020 r. W tym wątku zarzuty przedstawiono łącznie 11 osobom - powiedziała PAP Katarzyna Żołna z Prokuratury Regionalnej w Katowicach.

Jednym z podejrzanych jest Jacek B., który od 2020 r. był ścigany listem gończym. We wrześniu sam zgłosił się do katowickiej prokuratury. Został zatrzymany, a następnie aresztowany po przedstawianiu ponad 30 zarzutów dotyczących kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, składowania odpadów niebezpiecznych i sprowadzenia w związku z tym bezpośredniego zagrożenia dla zdrowia i życia wielu osób oraz dla środowiska, a także oszustwa i przywłaszczenia mienia.

Czytaj też: Jak rozwiązać problem porzucanych odpadów niebezpiecznych w Polsce?

Informację o pożarze w budynku przy ulicy Chełmońskiego w Kędzierzynie-Koźlu strażacy otrzymali informację około godziny 11 w czwartek. Według wstępnych informacji, ogień objął budynek magazynowy o wymiarach około 20 na 40 metrów, w którym składowane są różnego rodzaju odpady, zmagazynowane w około 400 plastikowych pojemnikach o pojemności tysiąca litrów każdy. Pożarowi towarzyszyło duże zadymienie. Władze miasta wydały komunikat adresowany do mieszkańców Kędzierzyna-Koźla i okolicznych miejscowości, by nie otwierano okien i ograniczono aktywność na otwartym terenie. Strażacy zapewniali, że nie ma bezpośredniego zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi. Na miejscu przez kilkanaście godzin pracowało 28 zastępów zawodowej i ochotniczej straży pożarnej, w tym specjalistyczne jednostki ratownictwa chemicznego. Nikt nie został ranny, a jak poinformowano po posiedzeniu sztabu kryzysowego, nie było zagrożenia dla życia i zdrowia mieszkańców miasta oraz okolicznych miejscowości. Silny wiatr znosił dym nad tereny niezabudowane. Przez cały czas służby WIOŚ z Opola monitorowały jakość powietrza.

Jak podaje prokuratura, grupa kierowana przez B. działała m.in. na terenie Częstochowy, Mysłowic, Rogowca i innych miejscowości na terenie całego kraju, a jej członkowie z zamiarem osiągnięcia korzyści majątkowej wynajmowali hale magazynowe oraz nieruchomości nie płacąc czynszu i składowali na ich terenie wbrew przepisom odpady, które następnie porzucali w warunkach mogących stanowić zagrożenie dla życia lub zdrowia człowieka lub środowiska.

Czytaj: Opady płonęły w Kędzierzynie Koźlu także w 2019 r.

- Ustalenia śledztwa pozwalają na stwierdzenie, że celem grupy było popełnianie przestępstw przeciwko mieniu, bezpieczeństwu powszechnemu oraz ochronie środowiska, a sama grupa funkcjonowała na wzór przedsiębiorstwa zarobkowego - opisywała prokuratura. W całej sprawie zarzuty przedstawiono około 70 podejrzanym, a Jackowi B. przypisano kierowanie grupą wobec 60 jej członków. Śledztwo obejmuje ponad 30 miejsc porzucenia odpadów głównie na terenie województw śląskiego, łódzkiego i mazowieckiego. Blisko 20 tych lokalizacji jest bezpośrednio związanych z działalnością grupy kierowanej przez B. - głównie na Śląsku, a także w okolicach Opola i Łodzi.

Jak opisuje prokuratura, grupa kierowana przez B. najpierw pozyskiwała odpady niebezpieczne od ich bezpośrednich wytwórców, które pierwotnie były magazynowane przez podmioty dysponujące stosownymi zezwoleniami, a później organizowała miejsca ich porzucenia. Gang zapewniał też całą logistykę transportową, którą organizowały przede wszystkim firmy należące do pozostałych podejrzanych.

Czytaj też: Zero tolerancji dla przestępców środowiskowych. Jest porozumienie na szczeblu unijnym

- Koordynowanie wszystkich przedsięwzięć zapewniał Jacek B., natomiast hierarchiczna struktura grupy, zorganizowana na wzór przedsiębiorstwa powodowała, iż znajomość poszczególnych członków grupy była ograniczona do osób bezpośrednio ze sobą współpracujących, co miało na celu ukrycie przede wszystkim bezpośredniego kierownictwa grupy przed niżej postawionymi w hierarchii członkami grupy - podawali śledczy.

Podczas przesłuchania w prokuraturze B. nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i skorzystał z prawa do złożenia wyjaśnień.

Źródło:

Teraz SamorządWięcej treści dotyczących samorządów w zakładce Teraz Samorząd.
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony