© pootsonnaja
Ustawa o zmianie ustawy o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi oraz niektórych innych ustaw (w skrócie „foliówkowa”) zakłada, że kwotę w wysokości 20 gr. obiekty handlowe będą odprowadzać od każdej wydawanej przy kasie torebki o grubości od 15 do 50 mikronów. I w tym właśnie określeniu przedziału grubości tkwi szkopuł. - Ustawodawca, jeśli chciał osiągnąć pożądany efekt, powinien był pozostawić ten przedział otwarty, czyli napisać „powyżej 15 mikronów”. Już w czasie prac nad ustawą niektórzy zwracali na to uwagę, ale propozycji poprawek nie uwzględniono – mówi Andrzej Bartoszkiewicz, autor Systemu EKO AB.
Na opłacie recyklingowej zarobią sieci handlowe?
To otwiera drogę do łatwego unikania opłaty recyklingowej przez supermarkety. Już dziś niektóre z nich oferują klientom torby nieznacznie grubsze niż wcześniej (np. o 2 mikrometry), czyli takie, które zgodnie z ustawą nie są objęte opłatą recyklingową. Klienci tak czy inaczej płacą, zgodnie z obowiązującym już dziś trendem - nawet po kilkadziesiąt groszy za torebkę, ale zarabiają na tych opłatach tylko sieci handlowe. Problem ten szerzej opisał portal Wiadomości Handlowe.
Tracą producenci „zrywek”
Odpowiadając na zapotrzebowanie rynku, niektóre
Torebek już jest mniej
Jak chce ustawodawca, „zrywki”, czyli torebki z cienkiej folii (o grubości do 15 mikronów), wykorzystywane do pakowania pieczywa, owoców czy warzyw, pozostają dla klientów bezpłatne. Ale tylko pod warunkiem, że są wykorzystywane do celów higienicznych. Nie wolno więc dawać ich klientom, pakując np. gwoździe, długopis czy leki. Tym samym na rynku już teraz krąży dużo mniej torebek foliowych. - Z tego, co mówią inni producenci z branży, z zamówień na torebki poniżej 15 mikronów wycofały się wszystkie apteki oraz wszyscy klienci, którzy nie pakują żywności – informuje Radosław Parys. Ograniczeniu liczby foliówek służą także kontrole dokonywane na bazarkach, gdzie sprzedawana jest luzem żywność czy rośliny.
Cel nadrzędny to mniejsze zużycie toreb
Co na to wszystko resort środowiska? Nie widzi potrzeby żadnych zmian w przepisach. - Na razie obserwujemy to, co się dzieje na rynku, a skutki ustawy będziemy w stanie ocenić dopiero rok po jej wejściu w życie. Wtedy planujemy przeprowadzenie szerokiej analizy na ten temat – powiedział nam Aleksander Brzózka, rzecznik prasowy Ministerstwa Środowiska. Jak dodał, celem wspomnianej ustawy było przede wszystkim zmniejszenie o połowę zużycia plastikowych toreb. - Ta opłata to nie podatek, bo bardzo łatwo możemy jej uniknąć – zabierając ze sobą wielorazową torbę na zakupy – podkreślił.
Cel polegający na redukcji ilości odpadów ma szansę zostać osiągnięty, ale należy się spodziewać niższych niż przewidywane wpływów do budżetu z tytułu opłaty recyklingowej (według szacunków wpływy te miały wynieść od 230 mln zł do nawet 1,1 mld zł).
Ewa SzekalskaDziennikarz
