
Jak argumentuje Komisja Europejska, mechanizm dostosowawczy ceny dwutlenku węgla na granicy (ang. Carbon Border Adjustment Mechanism – CBAM) wprowadzi cenę za emisje CO2 w przypadku importu określonych produktów, aby zagwarantować, że ambitne działania w dziedzinie klimatu w Europie nie doprowadzą do ucieczki emisji gazów cieplarnianych.
Mechanizmy dostosowywania cen na granicach istnieją już w niektórych regionach świata, np. w Kalifornii, gdzie takie dostosowanie obowiązuje w przypadku niektórych rodzajów importu energii elektrycznej. Wprowadzenie podobnych inicjatywy planuje też m.in. Kanada i Japonia.
Czytaj: Z jakimi konsekwencjami wiązałoby się wprowadzenie podatku granicznego od emisji?
UE a reszta świata
Z uwagi na fakt, że unijne cele klimatyczne są coraz ambitniejsze, istnieje duże ryzyko tzw. ucieczki emisji polegającej na tym, że przedsiębiorstwa mające siedzibę w UE mogą przenosić wysokoemisyjną produkcję za granicę i korzystać z tamtejszych łagodniejszych norm, lub na tym, że produkty unijne mogą być zastępowane wyrobami z importu, których produkcja wiąże się z wysokimi emisjami. Taka ucieczka emisji może prowadzić do przenoszenia się emisji poza Europę, a tym samym poważnie osłabiać unijne i światowe wysiłki podejmowane w dziedzinie klimatu. CBAM zrówna cenę emisji dwutlenku węgla dla produktów krajowych i produktów pochodzących z importu i będzie stanowił gwarancję, że cele klimatyczne UE nie będą osłabiane przez przenoszenie produkcji do krajów o mniej ambitnej polityce.
W zgodzie z prawem międzynarodowym i WTO
KE przekonuje, że system CBAM został skonstruowany zgodnie z zasadami Światowej Organizacji Handlu (WTO) i innymi zobowiązaniami międzynarodowymi UE. Zamysł jest taki, że importerzy z UE będą kupować certyfikaty emisji CO2 po cenie odpowiadającej cenie emisji, jaka zostałaby zapłacona, gdyby importowane towary zostały wyprodukowane zgodnie z unijnymi przepisami dotyczącymi ustalania opłat za emisję gazów cieplarnianych. Jeżeli natomiast producent spoza UE będzie mógł wykazać, że zapłacił już cenę za emisje wykorzystane do produkcji importowanych towarów w państwie trzecim, to odpowiadający temu koszt będzie mógł zostać importerowi unijnemu w pełni odliczony.
Żelazo, stal, cement, nawozy i aluminium
Mechanizm będzie wprowadzany stopniowo. Na początek ma mieć zastosowanie tylko do wybranych towarów wykazujących wysokie ryzyko ucieczki emisji: żelazo i stal, cement, nawozy, aluminium i wytwarzanie energii elektrycznej. KE planuje, by od 2023 r. w odniesieniu do tych produktów miał zastosowanie system zgłaszania, mający umożliwić sprawne wprowadzenie mechanizmu i ułatwić dialog z państwami trzecimi, zaś importerzy zaczną płacić opłatę wyrównawczą w 2026 r. Dochody z CBAM jako potencjalne zasoby własne UE wpłyną do jej budżetu, jak określono to w porozumieniu międzyinstytucjonalnym w sprawie budżetu i zasobów własnych z grudnia 2020 r.
Wprowadzenie mechanizmu koreluje z proponowanymi zmianami w funkcjonowaniu systemu EU ETS, w tym by liczba bezpłatnych uprawnień do emisji z czasem zmniejszała się we wszystkich sektorach, a w przypadku sektorów objętych CBAM bezpłatne uprawnienia będą stopniowo wycofywane od 2026 r. Uzupełniając więc ETS, system CBAM będzie oparty na systemie certyfikatów obejmującym emisje uwalniane przy wytwarzaniu produktów importowanych następnie do UE (emisje wbudowane).
Ocena Polskiego Instytutu Ekonomicznego
Analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego ocenili, że redukcja emisji w krajach unijnych dzięki częściowemu zniesieniu darmowych uprawnień i wprowadzeniu tzw. granicznego podatku węglowego wyniesie 14 proc. w 2030 r., a w reszcie świata – 0,3 proc.
PIE zauważa, że najbardziej wartościową grupą produktów importowaną do UE z sektorów objętych CBAM jest stal i żelazo – import wyniósł 36 mld euro, na drugim miejscu aluminium (17 mld euro). Są to też główne grupy importowe w przypadku Polski (odpowiednio 2,3 mld euro i 2,2 mld euro). Analitycy zaznaczyli, że z perspektywy UE największym importerem wszystkich produktów, pod względem wartości, są Włochy – import wyniósł 11 mld euro. Na 2. miejscu są Niemcy, a na 3. – Holandia (po 7 mld euro). Polska jest na 6. pozycji, a import z tych sektorów stanowi 5 proc. naszego importu spoza UE. Pod względem eksportu z sektorów CBAM, przodują Niemcy (14 mld euro w 2019 r.), a następnie Włosi (7 mld euro) i Francja (5 mld euro). Polska jest 10. eksporterem z wartością sięgającą 1,7 mld euro, która stanowi niecałe 3 proc. polskiego eksportu poza UE.
Analitycy PIE oceniają, że Rosja, Turcja, Ukraina i Chiny będą najbardziej narażone na wprowadzenie opłat wyrównawczych na granicy w ramach CBAM(1).
Chiny wiedzą, ile mogą stracić
Plan wprowadzenia przez UE pierwszego na świecie podatku węglowego na granicy rozszerza kwestie klimatyczne na obszar handlu w sposób niezgodny z zasadami międzynarodowymi i szkodzi perspektywom wzrostu – oceniło wczoraj chińskie ministerstwo ekologii.
- CBAM to zasadniczo jednostronny środek rozszerzania kwestii zmian klimatu na sektor handlowy. Narusza to zasady Światowej Organizacji Handlu i poważnie nadwyręży wzajemne zaufanie w społeczności globalnej i perspektywy wzrostu gospodarczego – oświadczył na konferencji prasowej rzecznik chińskiego resortu ekologii i środowiska Liu Youbin.
Pojawiają się opinie, że po wprowadzeniu CBAM Chiny mogłyby opierać ceny emisji CO2 na swoim rynku na cenach europejskich. Chiny uruchomiły swój własny program handlu uprawnieniami 16 lipca 2021 r. i od tamtej pory wolumen wyniósł 4,83 mln ton przy średniej cenie 51,7 juanów (6,8 euro) za tonę. Średnia cena na rynku UE wynosi ponad 50 euro za tonę – podkreśla agencja Reutera.

Dyrektor ds. komunikacji