
Brytyjski rząd poinformował w komunikacie prasowym(1), że tegorocznej prezydencji COP26 udało się „pozyskać koalicję 190 krajów i organizacji, które zobowiązały się do stopniowego wycofywania energii węglowej”. Wśród sygnatariuszy(2) zobowiązania wymieniono m.in. Wietnam, Egipt, Chile, Maroko oraz… Polskę.
W komunikacie brytyjskiego rządu czytamy, że państwa przystępujące do zobowiązania deklarują zakończenie „wszystkich inwestycji w nową energetykę węglową w kraju i za granicą, szybkie zwiększanie wdrażania czystej energii oraz sprawiedliwą transformację sektora energetyki węglowej, korzystną dla pracowników i społeczności”. Dodano ponadto, że państwa deklarują „stopniowe odchodzenie od energii węglowej w gospodarkach w latach 30. XXI wieku w przypadku głównych gospodarek i 40. w przypadku reszty świata” (z ang. phase out coal power in economies in the 2030s for major economies and 2040s for the rest of the world).
Polskie podejście do węgla
Tego typu deklaracja ze strony przedstawicieli naszego rządu, wydawać może się niezwykle entuzjastyczna. Zwłaszcza, biorąc pod uwagę informacje zawarte w takich dokumentach jak PEP2040 czy umowa społeczna dla górnictwa, zgodnie z którą odejście od węgla w Polsce miałoby mieć miejsce dopiero w 2049 r. Warto także przypomnieć, że podczas odbywającej się w Katowicach konferencji COP24 prezydent Andrzej Duda deklarował, że „polska gospodarka w istotnym stopniu opiera się na węglu i to się nie będzie zmieniało”.
Eksperci (oraz przedstawiciele rządu) chłodzą zatem entuzjazm wywołany przystąpieniem Polski do opisywanej koalicji.
„Major economies” czy „the rest of the world”?
Przede wszystkim w jednym z wpisów na Twitterze(3) rzecznik Ministerstwa Klimatu i Środowiska Aleksander Brzózka precyzuje, że „w przypadku Polski mówimy o latach czterdziestych”. Istotne znaczenie ma także słownictwo, jakiego użyto w deklaracji. A jak już mogliśmy się niejednokrotnie przekonać obserwując postępy negocjacji klimatycznych - delegaci negocjujący w imieniu poszczególnych państw świata przypisują ogromną wagę do używanego słownictwa… (przykładem uzgadnianie treści Pakietu Katowickiego, o czym pisaliśmy tutaj).
Terminem wykorzystanym w brytyjskim komunikacie - „major economies” - „główne gospodarki”, zwykle określa się kraje Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), do których należy także Polska. - Nawet podpisując się pod potrzebną inicjatywą odejścia od węgla, Polska znalazła sposób, żeby pokazać światu, że nie traktuje klimatu poważnie. Ministerstwo Klimatu i Środowisko potwierdza, że coalexit w Polsce nastąpi w latach 40., co według deklaracji jest celem dla państw rozwijających się. Według wszystkich wskaźników Polska jest państwem rozwiniętym, więc takie postawienie sprawy nie tylko ośmiesza nas na arenie międzynarodowej, ale też podważa sens całej inicjatywy – komentuje Paweł Wiejski, analityk Instytutu Zielonej Gospodarki.
Fundacja „Rozwój TAK – Odkrywki NIE” komentuje natomiast, że „Polskę trudno traktować jako małą gospodarkę, biorąc pod uwagę, że od 1996 roku należymy do OECD”. - Nie jesteśmy już krajem biednym, ani na dorobku, choć wydaje się, że często o tym zapominamy. Oznacza to więc, że zgodnie z ustaleniami zawartymi we wczorajszym zobowiązaniu, Polska miałaby odejść od węgla w trzeciej dekadzie XX wieku, czyli o wiele wcześniej niż wynika z obecnych deklaracji i tzw. umowy społecznej z pracownikami sektora węglowego – czytamy w przesłanym komunikacie.
Podobnego zdania jest Dominika Bobek, radca prawny, związana z Fundacją Frank Bold. - Polska jako państwo skupione w OECD należy do największych światowych gospodarek i zgodnie z zaprezentowanym stanowiskiem brytyjskiej prezydencji ma obowiązek zakończyć działalność elektrowni węglowych najpóźniej do 2039 roku – wskazuje. - Działania polskiego rządu stoją jednak w sprzeczności ze składanymi deklaracjami. Przedłużenie terminu obowiązywania obecnej koncesji na wydobywanie węgla brunatnego ze złoża „Turów” do 2044 roku, przyznanie koncesji na wydobycie węgla kamiennego ze złoża "Brzezinka 3" w Mysłowicach do 2049 roku oraz trwające postępowanie koncesyjne w sprawie wydobycia węgla kamiennego ze złoża "Dankowice 1" do 2041 roku, to tylko trzy, klarowne przykłady rzeczywistych intencji Polski w zakresie walki z kryzysem klimatycznym – dodaje.
Krok w dobrą stronę, ale...
Aleksander Śniegocki, kierownik programu “Klimat i energia” w WiseEuropa, zauważa natomiast, że z perspektywy globalnych negocjacji istotne jest, że Polska po raz pierwszy znalazła się na liście krajów, które oficjalnie potwierdzają wycofanie się z węgla. - Deklaracja ta potwierdza ogólny kierunek zmian na globalnym rynku energii w kolejnych dekadach, co jest ważnym sygnałem dla inwestorów i decydentów w poszczególnych państwach (…). Obecnie trendy rynkowe i regulacyjne wyraźnie wskazują, że Polska odejdzie od węgla już w latach 30., otwartym pytaniem pozostaje tylko, czy stanie się to bliżej początku, czy końca dekady. Dlatego też wypisywanie się z listy ważnych gospodarek i utrzymywanie, że Polska na mocy tej deklaracji wycofa się z węgla dopiero w latach 40., oznacza przede wszystkim problem wizerunkowy dla naszego kraju na arenie międzynarodowej. Nie zwiększa to pola manewru dla rządu wobec realiów wymuszających transformację energetyki już w perspektywie najbliższych kilkunastu lat – wskazuje.

Dziennikarz, inżynier środowiska
Przypisy
1/ Pełna treść komunikatu:https://www.gov.uk/government/news/end-of-coal-in-sight-as-uk-secures-ambitious-commitments-at-cop26-summit2/ Prezydencja COP26 informuje ponadto, że wśród państw, które zobowiązały się do stopniowego wycofywania energetyki węglowej, znajduje się 5 z 20 największych na świecie krajów wytwarzających energię z węgla.3/ Wpis dostępny tutaj:
https://twitter.com/a_Brzozka/status/1456200441788837889