
- Fundusz Sprawiedliwej Transformacji (FST – przyp. red.) wnosi istotny wkład w zagwarantowanie, że na unijnej drodze do neutralności klimatycznej nikt nie pozostanie z tyłu. W świetle trwającej właśnie oceny polityki spójności, nadchodzącego przeglądu Funduszu oraz zbliżającego się przygotowania Wieloletnich Ram Finansowych na lata 2028-2034, wzywamy unijnych decydentów do kontynuowania tego instrumentu – piszą sygnatariusze opublikowanego 18 września br. apelu (1)pod którym podpisały się takie podmioty jak Europejskie Biuro Środowiska, Climate Action Network, Beyond Fossil Fuels, CEE Bankwatch Network, Polska Zielona Sieć, Greenpeace Romania czy Generation Climate Europe. Utrzymanie ciągłości Funduszu ma być potrzebne regionom zależnym dotąd od paliw kopalnych lub emisyjnego przemysłu, a które rozpoczęły już proces dekarbonizacji. Przerwanie wsparcia mogłoby temu zagrozić, a doświadczenia z przeszłości skłaniają do obaw o negatywne skutki społeczne odchodzenia od węgla – ostrzegają NGOs. – Zielona transformacja to długi i złożony proces, który nie uwzględnia unijnych okresów finansowania; wiele ze skutków odejścia od gospodarki opartej na paliwach kopalnych będzie wymagało zatem uwagi również po 2027 r. – czytamy.
Czytaj też: Śląsk szykuje się do transformacji. O szansach na zieloną i sprawiedliwą przyszłość regionu
FST ma wdrażać prawa socjalne
Wymienione w liście regiony, które potrzebują pomocy to m.in. Apulia i Sardynia we Włoszech, polskie województwo łódzkie, zachodnia Macedonia w Grecji czy komitaty Heves i Baranya na Węgrzech. Zidentyfikowane tu problemy dotyczą takich obszarów jak brak odpowiedniego potencjału administracji lub brak odpowiedzialności za przeprowadzenie procesu, niskie zaangażowanie społeczne, niewyznaczenie konkretnych dat odejścia od paliw kopalnych, czy brak gruntów na nowe inwestycje. Z kolei takie regiony jak polskie Turów i Bogdanka w ogóle nie sięgnęły jeszcze po środki z FST i planują to zrobić dopiero w następnej perspektywie finansowej. Autorzy powołują się na doświadczenia Wielkiej Brytanii i Niemiec, gdzie transformacja regionów węglowych rozpoczęła się na długo przed wprowadzeniem FST; jak czytamy, chodzi o procesy trwające „raczej dekady niż lata”. – Bez starannego planowania i wdrażania, konsekwencje społeczne i gospodarcze mogą być poważne i destabilizujące nawet po oficjalnym odejściu od węgla – stwierdzają sygnatariusze. Fundusz powinien zatem wzmacniać regiony, zamieniając miejscowych interesariuszy z „biernych beneficjentów” w „aktywnych zarządzających”, którzy potrafią zaadaptować środki do lokalnych potrzeb. Organizacje podkreślają bytowy aspekt sprawy – FST ma służyć społeczno-ekonomicznej konwergencji UE, ograniczać nierówności, tworzyć nowe miejsca pracy i przyczyniać się do wdrażania Europejskiego Filaru Praw Socjalnych.
„Zanieczyszczający płaci”
Już rozpoczęte działania zaangażowały zasoby po stronie instytucji, przedsiębiorstw czy społeczeństwa obywatelskiego, brak kontynuacji Funduszu oznaczałby więc ryzyko zmarnowania tych środków. Zakończenie programu grozi też utratą motywacji i załamaniem zaufania do unijnych ośrodków oraz całej transformacji. Autorzy listu przedstawiają swoje rekomendacje dla kontynuowanego po 2027 r. FST. Zgodnie z nimi, Fundusz powinien pozostać wyodrębnionym elementem polityki spójności, zachowując przy tym swój terytorialny charakter. Kierowane środki powinny odpowiadać poziomowi PKB per capita w danym podregionie według unijnej klasyfikacji NUTS (klasyfikacji jednostek terytorialnych do celów statystycznych – ang. Nomenclature of Territorial Units for Statistics), poza uboższymi regionami węglowymi, gdzie finansowanie musi być wyższe. Projektom mają towarzyszyć surowsze niż do tej pory wymagania i kryteria społeczne, tak żeby wsparcie trafiało do szczególnie wrażliwych grup. To samo dotyczy kryteriów środowiskowych, które muszą uwzględniać zasadę nieczynienia poważnej szkody (ang. do no significant harm) oraz odtwarzanie przyrody. – Jednocześnie należy ściśle egzekwować stosowanie zasady „zanieczyszczający płaci”, zapewniając, żeby koszty rekultywacji, dekontaminacji i zmiany przeznaczenia po działaniach szkodliwych dla środowiska były ponoszone przez podmioty, które czerpały z tego korzyści – piszą sygnatariusze.
Czytaj też: Ponad 100 mld euro na zieloną transformację w latach 2021-2027. Jak działa polityka spójności
Wsparcie dla własnych pomysłów
Pozostałe rekomendacje mówią o wsparciu technicznym dla regionów, zapewnieniu wystarczającego czasu na wdrażanie działań czy wzmacnianiu współpracy międzyregionalnej. Miłosława Stępień z zajmującej się sprawiedliwą transformacją organizacji CEE Bankwatch Network w komentarzu dla Teraz Środowisko przypomina, że proces odchodzenia od węgla oraz wysokoemisyjnego przemysłu wraz ze wszystkimi konsekwencjami zakończonej działalności niejako z definicji musi trwać lata. – Dotyczy to chociażby naprawiania szkód środowiskowych, spowodowanych zarówno przez odkrywkowe kopalnie węgla brunatnego, jak i głębinowe kopalnie węgla kamiennego. Wieloletnia eksploatacja oddziałuje m.in. na zasoby wodne, o czym można przekonać się w cierpiącej z powodu suszy hydrologicznej Wielkopolsce wschodniej, gdzie wydobycie trwało ponad 70 lat – mówi Stępień. Jak dodaje, konieczność długofalowych działań dotyczy też niwelowania społecznych skutków odejścia od gospodarki opartej na paliwach kopalnych.
Polska jest największym beneficjentem Funduszu Sprawiedliwej Transformacji; drugie miejsce zajmują Niemcy, trzecie natomiast Rumunia. Przedstawicielka CEE Bankwatch Network zaznacza, że Fundusz nie oferuje gotowych rozwiązań, ale dostarcza środki, które społeczności mogą wykorzystać zgodnie z własnymi potrzebami i według swoich pomysłów. – Osoby zatrudnione dotąd w kopalniach czy elektrowniach, w tym związkowcy, powinny zawalczyć o przyszłość swoich regionów w rzeczywistości, która bezpowrotnie rozstaje się z węglem. Sam Fundusz Sprawiedliwej Transformacji to jednak za mało; procesy transformacyjne powinny zostać wsparte również ze środków krajowych. Potrzeba też większej koordynacji na poziomie rządowym. Cały czas brakuje ministra odpowiedzialnego za transformacje, a kompetencje są rozproszone. Krajowy Plan w dziedzinie Energii i Klimatu zakłada przyspieszenie dekarbonizacji, należy więc wzmocnić ten obszar – postuluje Miłosława Stępień.
Czytaj też: 59% mocy zainstalowanych OZE do 2030 r., 2,9 bln zł inwestycji do 2040 r. Ambitna wersja KPEiK
Potrzebna data dekarbonizacji
O przyszłości FST rozmawiamy też ze specjalistką ds. sprawiedliwej transformacji w Polskiej Zielonej Sieci, inżynier górnictwa i geologii Aliną Pogodą. Ekspertka mówi, że losy Funduszu są rozważane w ramach prowadzonych obecnie prac koncepcyjnych nad kolejnymi funduszami spójności. – Chodzi m.in. o potencjalnych beneficjentów; w Polsce są nimi regiony węglowe, w innych państwach jednak również zagłębia produkcji stali, rozmawia się też o przeznaczeniu wsparcia dla branży automotive – wskazuje. Spytana o wymienione w apelu Turów i Bogdankę, Pogoda przypomina, że oba regiony nie wyznaczyły działań transformacyjnych polegających na zmniejszeniu wydobycia czy redukcji zatrudnienia, które w obecnym FST trzeba było wskazać do 2030 r. – Rozporządzenie o kontynuacji FST – o ile, na co liczymy, zostanie przyjęte – również będzie zawierać warunki otrzymania wsparcia. Na pewno znajdzie się wśród nich perspektywa wygaszenia działalności w latach trzydziestych – dodaje.
Czytaj też: Turów nie wszystko stracone?
- Rozumiem stronę górniczą i związkową, która ma prawo domagać się konkretów na temat swojej przyszłości. Ponieważ dotychczasowe projekty w ramach FST są dopiero realizowane, trudno jeszcze mówić o wyraźnej inspiracji dla następnych regionów. W ramach programu „Droga do zatrudnienia po węglu” w Wielkopolsce wschodniej powstają już jednak pierwsze firmy i spółdzielnie, co może być obiecującym przykładem. Możliwe kierunki rozwoju mogą być różne; okolice zarówno Bogdanki, jak Turowa posiadają walory turystyczne, a w drugim przypadku liczy się jeszcze współpraca transgraniczna – opowiada Alina Pogoda. Kontynuacja Funduszu Sprawiedliwej Transformacji ma być jedną z kwestii, które na arenie unijnej może poruszyć rozpoczynająca się 1 stycznia 2025 r. prezydencja Polski, na co niedawno zwróciło uwagę Forum Energii(2).
Czytaj też: Polska będzie musiała zwalczyć o środki na sprawiedliwą transformację

Dziennikarz
Przypisy
1/ Całość:https://zerowasteeurope.eu/wp-content/uploads/2024/09/ZWE_Sep2024_Joint-Statement_Keeping-the-promise_Why-the-Just-Transition-Fund-must-be-maintained.pdf 2/ Więcej:
https://www.forum-energii.eu/sprawiedliwa-transformacja-pod-jaki-numer-dzwonic