
© j-mel
Na scenie targów POLECO poruszono temat holistycznego zarządzania odpadami („HRS”). Na czym polega wprowadzenie narzędzi z tego zakresu i akie konkretne korzyści z nich wynikają? Prezentujemy głosy z dyskusji z przedstawicieli polskiej branży recyklingu.
Ponad 600 milionów samochodów
W najprostszym rozumieniu „HRS” jest modelem zależnych od siebie narzędzi, które mają ułatwić przejście do gospodarki obiegu zamkniętego.
Jak podała Anna Sapota, wiceprezeska ds. public affairs dla Europy Północno-Wschodniej firmy TOMRA, eksperci z firmy Eunomia we współpracy i na zlecenie firmy TOMRA przeanalizowali najlepsze praktyki dotyczące zbierania, sortowania i recyklingu na sprawdzonych światowych rynkach. Na bazie zebranych wniosków wypracowano system rozwiązań, który obejmuje:
- selektywną zbiórkę bioodpadów,
- wdrożenie systemu kaucyjnego dla opakowań po napojach,
- sortowanie komunalnych odpadów zmieszanych.
Celem holistycznego zarządzania odpadami jest nie tylko podniesienie procentu recyklingowanego materiału, ale także zmniejszenie emisji dwutlenku węgla podczas procesów cyrkularnych.
- Poprzez znaczne zwiększenie skali recyklingu i poprawę globalnych praktyk związanych z zarządzaniem tymi zasobami emisja gazów cieplarnianych może zostać zmniejszona o 2,76 mld ton CO2 rocznie w porównaniu z obecnymi metodami neutralizacji odpadów. Odpowiadałoby to usunięciu z dróg ponad 600 mln pojazdów osobowych rocznie - podkreślała Sapota.
Praktyka i rozwiązania
Jak może działać holistyczny system zarządzania zasobami w praktyce? Gdzie te praktyki już są wdrażane i jakie są efekty? Na te pytania odpowiedzieli uczestnicy dyskusji, czyli Witosław Gibasiewicz, prezes zarządu Wielkopolskiego Centrum Recyklingu w Jarocinie, Grzegorz Orzeszko, prezes zarządu, Zakład Utylizacyjny sp. z o.o. w Gdańsku, Arkadiusz Fiuk, członek zarządu, ATF Polska sp. z o.o. Sp.k, oraz Mariusz Rajca, prezes zarządu Tomra Sorting sp. z o.o.
Grzegorz Orzeszko przypomniał, że zbieranie surowców odpadowych zaczyna się pod domowym zlewem. Twierdził też, że żadna frakcja z “koalicji pięciu” nie jest mniej lub bardziej ważna i wszystkie wymagają takiej samej uwagi. - Musimy się zająć odzyskiwaniem każdego strumienia, niezależnie czy to są tworzywa sztuczne, szkło czy papier. Kluczowe pytanie brzmi, jak to zrobić, aby było to opłacalne ekonomiczne - podkreślił.
Selektywna zbiórka
- Około 2 milionów ton tworzyw sztucznych znajduje się w odpadach komunalnych w Polsce. Mając na uwadze instalacje selektywnej zbiórki, łączna przepustowość wynosi w porywach do 80 tys. ton. A co z tymi dwoma milionami rozproszonych w różnych strumieniach? Żeby naprawdę przyspieszyć proces rozwoju recyklingu w Polsce, należy jednocześnie zabezpieczyć pewność strumienia surowca, a także pewność jego odbioru - zwrócił uwagę Mariusz Rajca. - Priorytet selektywnej zbiórki bioodpadów pozwala optymalizować sposób zbierania. Z perspektywy technologicznej najważniejsza jest jak najszersza zbiórka zielonych bioodpadów w naszych kuchniach. Później dopiero powinniśmy się skupiać na innych frakcjach - dodał.
Czytaj: Recykling bioodpadów w Polsce – ogromna skala zaprzepaszczonych możliwości
Biogaz z frakcji podsitowej
Witosław Gibasiewicz jako przykład holistycznego podejścia do recyklingu podał wykorzystanie potencjału odpadów biodegradowalnych. - Od 2015 roku posiadamy fermenter przystosowany do przerobu frakcji podsitowej, z której jesteśmy w stanie pozyskiwać biogaz zamieniany na energię elektryczną i cieplną. Teraz jesteśmy na etapie budowy drugiego fermentera dedykowanego dla frakcji zbieranej w sposób selektywny. Jeżeli wszystko pójdzie po naszej myśli, a w międzyczasie nie nastąpią jakieś ekonomiczne bądź polityczne zawirowania na większą skalę, to w naszym zakładzie doprowadzimy do samowystarczalności energetycznej - mówił.
Czytaj: Gabaryty znikają, spalarnie walczą o miejsce w taksonomii – o czym debatowano na Enviconie
Arkadiusz Fiuk z kolei wymienił podwójny krok procesu sortowania, gdzie zastosowane sortery doczyszczają wysegregowany materiał. - Wydajność naszej instalacji jest bardzo dobra i wysoka, i co ważne - minimalizuje ryzyko czynnika ludzkiego. Jako recyklerzy mamy świadomość, że nasza branża jest trudna, nierzadko ciężka, a dostępność siły pracowniczej jest ograniczona. Każdy człowiek się męczy i potrzebuje odpoczynku, a maszyny nie - dlatego rozdzielamy zadania w taki sposób, aby nasza instalacja działa praktycznie bez postoju oraz problemów technicznych - podsumował.

Dziennikarz
