
Regulamin dostarczania wody i odprowadzania ścieków jest podstawowym dokumentem opisującym relacje pomiędzy przedsiębiorstwem wod-kan a odbiorcami usług. Wśród prawników nadal toczą się wprawdzie spory co do tego, czy regulaminy w ogóle są potrzebne (większość kwestii i tak określa ustawa lub umowa pomiędzy stronami), niemniej pozostawienie pewnego zakresu dowolności lokalnym społecznościom uznawano dotychczas za krok w dobrym kierunku. Przyjęta w ubiegłym roku nowelizacja ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków (Dz. U. z 2017 r., poz. 2180) wprowadza w tym zakresie pewne zmiany, których efekty poznamy lada moment.
O co całe zamieszanie?
Regulamin jest aktem prawa miejscowego, co oznacza, że ma charakter wiążący (jest prawem, nie zaś wskazówką lub sugestią), ale obowiązuje tylko na obszarze działania organu, który go wydał. Określa wzajemne prawa i obowiązki przedsiębiorstw wodociągowo-kanalizacyjnych oraz odbiorców usług, w tym minimalny poziom obiecanych usług, warunki i tryb zawierania umów, sposób wzajemnych rozliczeń, warunki przyłączania do sieci, a także sposób postępowania w przypadku niedotrzymania ciągłości usług i odpowiednich parametrów dostarczanej wody. Podkreślić należy, że na terenie gminy może obowiązywać tylko jeden regulamin, bez względu na liczbę działających przedsiębiorstw wodociągowo-kanalizacyjnych(1).
Niezależny kontroler „z zewnątrz”
Zakres przedmiotowy regulaminu nie uległ zmianom w porównaniu do poprzedniego brzmienia art. 19 ust. 2 ustawy zaopatrzeniowej. Trwająca od października ubiegłego roku głośna rewolucja dotyczy przede wszystkich procedury jego przyjmowania. Rady gmin, które dotychczas samodzielnie decydowały o treści dokumentów, muszą teraz w ciągu dwóch miesięcy (tj. do 12 sierpnia br.) przedstawić projekty regulaminów do zaopiniowania niezależnym z założenia dyrektorom regionalnych zarządów gospodarki wodnej Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie. Regulatorzy mają kolejne 3 miesiące (tj. do 12 listopada br.) na przedstawienie swojego stanowiska i ewentualne wypunktowanie uchybień w tym zakresie. Rady gmin będą mogły (choć nie będą musiały) wziąć opinii Wód Polskich pod uwagę, po czym przekażą wojewodom ostateczne ich zdaniem treści regulaminów. Wojewoda będzie mógł je zaakceptować lub zaskarżyć.
Na efekty musimy jeszcze poczekać
Opinia Wód Polskich co prawda nie jest prawnie wiążąca, ale wydaje się, iż będzie brana pod uwagę przy rozstrzygnięciu nadzorczym kontrolującego ostateczną wersję dokumentu wojewody. Uzasadniając zmiany, rząd wskazywał w ubiegłym roku, że „brak dostatecznej dociekliwości i determinacji w kontroli przedmiotowych projektów regulaminów przez radę gminy, a także nieznajomość przez radnych materii prawnej w tym zakresie, powoduje, że uchwalane regulaminy mogą być sprzeczne z obowiązującymi przepisami”. Wadą funkcjonującego modelu rynku wodno-ściekowego był z całą pewnością brak możliwości udziału zewnętrznego, wyspecjalizowanego i niezależnego organu regulacyjnego w obszarze zadań z zakresu zbiorowego zaopatrzenia w wodę i zbiorowego odprowadzania ścieków, w szczególności dotyczących weryfikacji i oceny zasadności taryf oraz regulaminu dostarczania wody i odprowadzania ścieków. Odpowiedź na pytanie, czy regulator faktycznie dopatrzy się jakichkolwiek uchybień, poznamy jednak dopiero pod koniec roku.

Dziennikarz, prawnik
