
Energetyka wiatrowa w Europie będzie rosnąć w siłę. - W 2020 r. w Unii Europejskiej było zainstalowane 165 GW w onshore wind i 15 GW offshore wind – podawał Giles Dickson, CEO w WindEurope, podczas Konferencji PSEW 2021. Dodając, że w planach na 2040 r. jest to 374 GW na lądzie i 79 GW na morzu, a w 2050 r. odpowiednio 1000 GW i 300 GW. Wzrost wiatrowych mocy Dickson łączył z ambicjami klimatycznymi. - Kluczowym elementem jest elektryfikacja systemu energetycznego. Jeśli da się coś zelektryfikować – należy ustanowić to priorytetem. Dekarbonizacja może wówczas odbywać się pośrednio, przez wiatr, np. w ramach PPA – przekonywał.
Konferencja Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej 2021 odbyła się w dniach 31.08-2.09 br. w Serocku. Relację dotyczącą omawianych na wydarzeniu zmian w przepisach regulujących energetykę wiatrową na lądzie zamieściliśmy w artykule pt. Wiatraki na terenach poprzemysłowych? Propozycja Ministerstwa Rozwoju i Technologii.
Wiatraki na morzu mają stać się elementem polskiego miksu energetycznego. Porozumienie sektorowe na rzecz rozwoju morskiej energetyki wiatrowej w Polsce (tzw. sector deal) zostało podpisane 15 września 2021 r. (więcej tutaj). Wracamy do offshorowych wątków Konferencji PSEW 2021. Co o potencjale krajowych firm mówili eksperci podczas paneli i w rozmowach z redakcją?
Globalny „local content”?
- Wszystkie projekty z I fazy mają decyzję o wsparciu. Startują z kontraktowaniem projektów – przypomniała dr Kamila Tarnacka, wiceprezes PSEW, rozpoczynając jedną z sesji nt. offshoru. W I fazie local content, czyli udział lokalnego łańcucha dostaw, ma wynosić 20-25 proc. A za 5-7 lat ambicje sięgną poziomu 45-50 proc. – dodawała Tarnacka, bazując na ustaleniach jeszcze sprzed podpisania umowy sektorowej.
Nawiązując do szacunków local content w I fazie, redakcja zapytała Grzegorza Górskiego z Ocean Winds o potencjał i perspektywy współpracy z polskimi dostawcami. - Od lat współpracujemy z wieloma polskim dostawcami na innych rynkach i wysoko cenimy ich kwalifikacje. Realizacja inwestycji offshore na polskim Bałtyku otwiera jednak możliwości rozwoju dla znacznie większej grupy podmiotów, które do tej pory nie uczestniczyły w tym rynku. Liczymy na aktywny rozwój lokalnego łańcucha dostaw i jako inwestor zawsze wspieramy takie działania dzieląc się swoim doświadczeniem z innych rynków - odpowiadał Górski, pełniący w firmie funkcję Chief Operating Officer.
Również Marcin Matusiak z DEME Group wskazywał, że pracowali już z polskimi firmami (ok. 70), które działają offshore od dwóch dekad… Choć farm jeszcze nie zbudowano w Polsce.
Podczas panelu pt. „Potencjał polskich przedsiębiorstw i ich rola w łańcuchu dostaw dla morskiej energetyki wiatrowej” Matusiak używał sformułowania „global local content”. - Chcemy uciec od słowa „local”, żeby myśleć dalej, szerzej. (…) Stawka jest większa niż tylko Bałtyk i polskie farmy. Przestańmy mówić o „local content” i zacznijmy mówić o „biznesie offshorowym”. Żaden kraj nie zbudował morskich farm wiatrowych sam, bazując tylko na swoim łańcuchu dostaw(1) – konkludował.
Czytaj: Skok na głęboką wodę, czyli perspektywy rozwoju polskich farm na morzu
Od strony finansowej na rozwój offshore spojrzał Grzegorz Zieliński z Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju. - Szacuje się, że sektor offshore wykreuje [przyp. red. - w Polsce] 80 tys. nowych miejsc pracy i rocznie do 60 mld dodatkowego PKB. Jest o co walczyć – przywoływał szacunki Zieliński. Tłumaczył, że rozwój nowego sektora kreuje nową podaż na urządzenia, usługi budowlane i serwisowe itd., więc w interesie państwa jest zaspokojenie części tego popytu lokalną podażą. - Cieszy mnie, że nie mówimy o konkretnych wymogach, ale koncentrujemy się na konkurencyjności – podkreślał. Podczas debaty pojawiły się przykłady takich państw, jak Brazylia czy Turcja, które mają specyficzne wymogi dot. local content. Zieliński tłumaczył, że źle wpływa to na konkurencyjność, a banki mogą odmawiać kredytów, co z kolei skutkuje wyborem finansowania, które nie jest najtańsze z możliwych. – Sztywne wymogi dla tzw. local content blokują finansowanie – konkludował.
Czytaj: [Wywiad] Dostosowujemy ofertę finansowania inwestycji do wymagań klientów
Biznes radzi sobie najlepiej, gdy jest wspierany, ale bez narzuconych ograniczeń. Jako sztandarowy przykład podawano firmę z polskiego podwórka, która z powodzeniem dostarcza kable na potrzeby zagranicznych morskich farm wiatrowych. Tele-Fonika Kable.
Od czego by zacząć…
Na pytanie o wskazówki dla firm chcących mieć swój udział w łańcuchu dostaw polskiego offshore, Morten Melin z Northland Power Europe GmbH odpowiedział, że tak naprawdę dobre rady można było dawać 3-4 lata temu. Bowiem niezbędne jest wcześniejsze zrozumienie rynku i jego wymagań. Niemniej jako jedną z kluczowych rad na każdym etapie rozwoju działalności (w tym podczas wchodzenia na rynek) wskazał bycie konkurencyjnym.
Można powiedzieć, że w dobry moment na rynkach zagranicznych wstrzeliła się Tele-Fonika. Jak przypomniał Zieliński, jest ona klientem EBOiR od wielu lat. Ta współpraca zaczęła się, gdy firma przechodziła trudną restrukturyzację finansową. Jak mówił, wtedy specjalizacja w kablach dla offshore nie była priorytetem, ale sposobem na przetrwanie. Jednak gdy firma stanęła na nogi, to najlepszą perspektywą na dalszy rozwój był właśnie offshore - nowa branża, w której można „zawojować świat”. - To genialny przykład, jak polska spółka potrafi zidentyfikować niszę i staje się globalnym liderem – podsumował.
Offshore a polski przemysł
Prowadzący panel Piotr Czopek, dyrektor w PSEW, zwrócił uwagę na „sprzężenie zwrotne” między przemysłem i zieloną energetyką: przemysł produkuje na potrzeby rozwoju zielonej energetyki, a zielona energia jest potrzebna przemysłowi, aby stał się konkurencyjny na rynkach zagranicznych. Dotyczy to także przemysłu ciężkiego, który należy wspierać w Europie i Polsce, aby zapobiegać ucieczce emisji (tzw. carbon leakage) – mówił Czopek.
Na panelu o łańcuchu dostaw obecni byli reprezentanci polskiego przemysłu: Łukasz Petrus z PGO, produkującego m.in. odlewy i odkówki, i Krzysztof Płonka z Ecol, oferującego serwis olejowo-smarowniczy. Jaki mają plan wejścia na globalny rynek offshore?
Krzysztof Płonka nawiązał do doświadczeń firmy z wchodzeniem na rynek lądowych farm wiatrowych. - Projekt wiatrowy odpaliliśmy kilka lat temu i na początku doświadczenia były marne, ponieważ duzi gracze mieli podpisane kontrakty długoterminowe na aktywa „pod klucz”, co odcięło możliwość wejścia takim firmom jak nasza, które mogą włączyć się w etap eksploatacji – zaczął. – Rodziło się to w bólach, ale nie dlatego, że nie mieliśmy know-how albo nie byliśmy konkurencyjni, tylko dlatego duże korporacje serwisowe wykonywały te usługi – mówił. Dziś udział Ecol w łańcuchu lądowych farm rośnie. Myśląc o morskich farmach firma planuje więc współpracę z zagranicznym partnerem, co mogłoby ułatwić start w tym sektorze i pozwoli na budowanie zaufania do marki.
Łukasz Petrus zapewniał, że zdecydowanie będą poszukiwać partnerstwa i wsparcia. – Po pierwsze myślimy o partnerstwie technologiczno-operacyjnym, przez które rozumiem uczenie się wzajemnie, uczenie od bardziej doświadczonych partnerów, wymianę doświadczeń. Widzę, że producenci stawiają na wieloletnią, długotrwałą współpracę. Nikt nie rozmawia o jednym projekcie, to jest proces – mówił. Dodawał, że to, czego jako firma potrzebują od szeroko pojętej administracji, to rola moderatora w dyskusji pomiędzy producentami, deweloperami i innymi graczami na rynku.
Petrus podczas panelu wskazywał na wielkość turbin (zwłaszcza do offshoru, gdzie mamy do czynienia z naprawdę wielkoskalowymi elementami), co ma bezpośredni wpływ na portfolio dostawców. Z punktu widzenia specyfiki firmy niezwykle ważna będzie więc nie tylko lokalizacja portu instalacyjnego, o którym się wiele mówi, ale przede wszystkim montowni.
Czytaj: Nie zaprzepaśćmy bezprecedensowej szansy dla polskich portów
Polski offshore to perspektywa dłuższa niż I faza wsparcia
Podczas Konferencji PSEW odbyły się warsztaty dla dostawców, zorganizowane przez PGE Baltica i Ørsted. Søren Westergaard Jensen, który zarządza projektem Morskiej Farmy Wiatrowej Baltica z ramienia Ørsted, podczas przemówienia otwierającego podkreślał, że Ørsted w ramach partnerstwa strategicznego z PGE ma w Polsce długoterminowe plany związane z wspieraniem krajowej transformacji energetycznej i krajowej gospodarki. - Chcemy zbudować w Polsce silną sieć lokalnych dostawców, którzy pomogą nam zbudować i później obsługiwać największą morską farmę wiatrową Baltica (2,5 GW) od fazy rozwojowej, poprzez operacyjną, aż do ostatecznego wycofania z eksploatacji – mówił Jensen.
Wyraził nadzieję, że współpraca przy projektach Baltica 2 i Baltica 3 stanie się katalizatorem do wzrostu i rozwoju polskich firm, aby na rynku offshore mogły konkurować z graczami na całym świecie. Dodając, że będzie to możliwe, o ile krajowy przemysł będzie konkurencyjny za granicą, co z kolei wymaga od firm działania w międzynarodowym środowisku i zgodnie ze standardami rynku offshore. - Jeśli znajdziemy dostawców w Polsce i zabierzemy ich z nami w świat, to będzie to wielka korzyść poza samą budową farm Baltica 2 i 3 - konkludował.
Aneta Wieczerzak-Krusińska, menedżer ds. komunikacji w Ørsted, mówiła w rozmowie z redakcją, że o polskim offshore warto rozmawiać nie tylko w kontekście pierwszej fazy rozwoju rynku, ale całego potencjału, który tkwi w polskiej części Morza Bałtyckiego oraz w całym akwenie. - Warto budować kompetencje, zdobywać wiedzę, myśląc już o tym, co będzie za kilka lat, w kolejnych fazach rozwoju rynku. Jesteśmy gotowi wspierać wiedzą i doświadczeniem rozwój polskiego łańcucha dostaw. Zarówno od strony projektów B+R, jak i budowania kompetencji firm – zapewniała Wieczerzak-Krusińska.

Sekretarz redakcji, geograf
Przypisy
1/ W temacie local content warto dodać, że we wrześniu w Rządowym Centrum Legislacji opublikowano projekt rozporządzenia Ministra Klimatu i Środowiska w sprawie wzoru sprawozdań dotyczących realizacji planu łańcucha dostaw materiałów i usług. Z projektem można się zapoznać tutaj:https://legislacja.rcl.gov.pl/projekt/12350801