
Dyrektor zarządzająca Green Management Group
Teraz Środowisko: Czy Pani zdaniem mamy w Polsce wystarczającą i adekwatną do potrzeb liczbę instalacji przetwarzania odpadów?
Hanna Marlière: W ostatnich latach powstało dużo instalacji, głównie mechaniczno-biologicznego przetwarzania odpadów (MBP), które de facto zajmują się przetwarzaniem zmieszanego odpadu komunalnego i przygotowaniem go do składowania lub do odzysku energii. Niestety, nie powstały instalacje recyklingu ostatecznego – a tego najbardziej brakuje w polskim systemie gospodarki odpadami. Pilne potrzebujemy recyklerów ostatecznych, czyli odbiorców wysortowanych surowców wtórnych, szczególnie plastiku, papieru niskiej jakości, opon gumowych i bioodpadów zebranych selektywnie.
TŚ: Mamy obecnie 150 instalacji MBP, na które wydano, według danych uzyskanych z NFOŚiGW, ok.1,9 mld zł. By dostosować je do potrzeb rynku, przeprowadza się obecnie szeroko zakrojone modernizacje…
HM: …które niewiele zmieniają, poza ewentualnym generowaniem wyższego podatku od nieruchomości dla gminy, na terenie której znajduje się obiekt. Budowa kolejnego niewyspecjalizowanego MBP nie ma sensu, jeśli odpad nie zostanie zagospodarowany. W mojej opinii zostały poczynione błędne założenia odnośnie funkcjonowania gospodarki odpadami. O ile strumień zmieszanych odpadów rzeczywiście powinien być scentralizowany, o tyle strumień zbierany selektywnie powinien być zdecentralizowany i trafiać do małych, wyspecjalizowanych zakładów. W myśl tej logiki, bioodpady powinny trafiać do lokalnych biogazowni rolniczych, kompostowni czy też gminnych oczyszczalni ścieków. Nie musi to być wielki moloch na terenie MBP, do którego zwozi się odpady z promienia 60-80 km. Naprawdę nie opłaca się wozić wody (w przypadku bioodpadów) ani powietrza (plastik).
Czytaj: Recykling chemiczny rozpocznie zupełnie nową erę
TŚ: Powszechnie mówi się o niewykorzystanym potencjale odpadów komunalnych.
HM: Bo to jest fałszywy potencjał. Studia wykonalności sprzed 5 lat wykazały, że frakcja kaloryczna jest zasobem; zakładano wówczas, że na tonie odpadu będzie 80 zł przychodu. Tymczasem dziś trzeba do niej dopłacić 300 zł, a zasób stał się kosztem i kulą u nogi. Utrzymanie czystości i porządku jest zadaniem własnym gminy, ale nie oznacza to, że ma ona budować instalacje i aktywnie pozyskiwać klientów na rynku - bo przecież nie potrafi tego robić. Może natomiast zdecydować, że w ramach in house będzie opróżniać pojemniki, albo że zleci te zadania profesjonalnym podmiotom.
TŚ: Jakie są Pani rekomendacje?
HM: Powinno powstać zdecydowanie więcej centrów recyklingu. Ważne, żeby były dedykowane poszczególnym strumieniom odpadów, bo kluczem jest jakość. Poza tym widzę ogromną rolę samorządów w obszarze tworzenia przyjaznego otoczenia dla biznesu działającego w obszarze gospodarki odpadami. Obowiązkiem gmin jest np. uchwalanie miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, wydawanie pozwoleń i zezwoleń czy sprawne prowadzenie procedur administracyjnych. Tymczasem niewielu podmiotom udaje się uzyskać pozwolenie zintegrowane czy pozwolenie na przetwarzanie odpadów w terminach określonych przez kodeks postępowania administracyjnego – a to zabija przedsiębiorczość.
TŚ: Wracając do samego systemu gospodarowania odpadami i jego wydolności: jak ocenia Pani plany budowy kolejnych spalarni odpadów w Polsce?
HM: Biorąc pod uwagę, że możemy legalnie poddać termicznemu przekształceniu około 30 proc. strumienia odpadów komunalnych, to wydaje mi się, że jest jeszcze w polskim systemie miejsce na kilka instalacji. Takie zapotrzebowanie zgłaszają np. Metropolia Śląska i Warszawa. W tych lokalizacjach można to rozważać, ale pod warunkiem, że będą to instalacje bardzo zaawansowane technologicznie i że nie będą one przewymiarowane. Należy jednak pamiętać, że każda budowa instalacji, szczególnie wzbudzającej tak duże protesty społeczne jak spalarnia odpadów, wiąże się z procesem inwestycyjnym liczonym na minimum 5 lat. A my nie możemy tak długo czekać z wdrażaniem intensywnej selektywnej zbiórki odpadów.
Czytaj: Wszystko sprowadza się do selektywnej zbiórki
Osobiście uważam, że powinniśmy zainwestować przede wszystkim w szereg dedykowanych instalacji recyklingu. Nie przekreślam instalacji termicznego przekształcania odpadów, chociaż w perspektywie dalekosiężnej na pewno nie jest to dobre rozwiązanie. Absolutnym priorytetem powinno być minimalizowanie produkcji odpadów, które nie nadają się do recyklingu. Do przemysłu płyną już bardzo wyraźne sygnały w kwestii ekoprojektowania. Zmiany muszą więc następować równolegle na wielu poziomach, począwszy od konsumenta, poprzez samorząd, na przedsiębiorstwach kończąc. Bo gospodarka odpadami, jak każdy inny biznes, musi być konkurencyjna i na siebie zarabiać. I nie ma w tym nic złego. W przeciwnym razie wszyscy będziemy płacić coraz wyższe opłaty „śmieciowe”. A problem z odpadami pozostanie…

Dyrektor ds. komunikacji

Zachęcamy do zapoznania się z jej pełną treścią!