45 mln euro, budowa podziemnej przegrody i nadziemnej bariery ochronnej oraz stały dostęp do danych z monitoringu – to m.in. założenia podpisanego porozumienia ws. kopalni Turów.
W czwartek (03.02.2022 r.) Kancelaria Prezesa Rady Ministrów poinformowała, że premierzy Polski i Czech, Mateusz Morawiecki i Petr Fiala, podpisali porozumienie w sprawie trwającego od lat sporu związanego z funkcjonowania kopalni węgla brunatnego Turów. W tym samym czasie gubernator Kraju Libereckiego(1) Martin Puta oraz dyrektor PGE Sławomir Wochna podpisali umowę darowizny pomiędzy Fundacją PGE a Krajem Libereckim. Rząd mówi o sukcesie, przedstawiciele organizacji pozarządowych studzą jednak optymizm.
Wycofanie skargi z TSUE, przelew w wysokości 45 mln euro i dostęp do danych
- Polska i Czechy podpisały porozumienie, w którym zobowiązały się do współpracy dotyczącej wdrażania i finansowania na terytorium Czech działań wykrywających, minimalizujących i zapobiegających skutkom (w tym ich monitoring), które wynikają z eksploatacji i późniejszych prac rekultywacyjnych w kopalni Turów – czytamy w komunikacie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Zgodnie z postanowieniami porozumienia, polski rząd zobowiązał się do przekazania stronie czeskiej 35 mln euro rekompensaty, a także dodatkowo - wpłaty 10 mln euro od Fundacji PGE na rzecz Kraju Libereckiego. Jak czytamy w komunikacie(2) czeskiego ministerstwa środowiska, Polska zobowiązała się ponadto do dokończenia budowy podziemnej przegrody, która zapobiegać ma odpływowi wód gruntowych z terytorium Czech. - Jeśli po zakończeniu budowy podziemnej bariery poziom wód gruntowych (…) nie zacznie się podnosić lub przynajmniej przestanie opadać w określonym terminie (najpóźniej do 30 czerwca 2023 r.), nie będzie możliwe kontynuowanie wydobycia ponad limit zaplanowany przez Polskę na 2023 r. – podano w komunikacie. - Jeśli poziom wód gruntowych (…) spadnie poniżej określonej granicy w określonym czasie, strona polska będzie musiała na podstawie umowy natychmiast wstrzymać obecny zakres eksploatacji górniczej w kopalni Turów w kierunku granicy z Czechami – dodano.
Na mocy porozumienia Polska zobowiązała się ponadto do budowy barier chroniących mieszkańców regionu liberackiego przed hałasem i zanieczyszczeniami powietrza. Jak wskazuje czeskie ministerstwo, umowa określa, że „strona polska zbuduje dwie stacje monitoringu zanieczyszczenia powietrza w północnym i południowym sąsiedztwie kopalni Turów, które będą stale monitorować stężenie pyłów PM10 i PM2,5, prędkość i kierunek wiatru, temperaturę i wilgotność powietrza”. Dane te dostępne mają być publicznie, a monitoring prowadzony przez cały okres wydobywczy.
Zgodnie z postanowieniami umowy Czesi zobowiązali się do wycofania skargi ws. kopalni z TSUE. Jak poinformował rzecznik prasowy czeskiego rządu Vaclav Smolka, w piątek (04.02.2022 r.) po otrzymaniu wpłaty w wysokości 45 mln euro, strona czeska przekazała TSUE informację o zawarciu ugody. Oznacza to, zgodnie z regulaminem postępowania, że Trybunał wykreśli sprawę z rejestru.
Co na to NGO?
- Zważywszy na fakt, iż spór o Turów kosztował nas wszystkich 500 000 euro dziennie, ugoda z naszym sąsiadem została osiągnięta o wiele miesięcy za późno. Rząd niechętnie mówi, kto za to zapłaci. A nie zrobi tego z własnej kieszeni ani premier, ani żaden z jego ministrów, ale te grube miliony zapłacimy my wszyscy. Te środki powinny być przeznaczone na sprawiedliwą transformację, której planu polski rząd do tej pory nie przygotował - komentuje sprawę rzecznik polityczny Koalicji Klimatycznej Krzysztof Jędrzejewski.
Czytaj też: Deklaracje o odejściu od węgla podczas COP26. Coalexit jednak szybciej?
Greenpeace Polska wskazuje natomiast, że „w umowie zabrakło kluczowego dla regionu turoszowskiego elementu – adekwatnej daty zamknięcia kompleksu energetycznego Turów, która pozwoli na skorzystanie z funduszy UE i rozpoczęcie transformacji”. - Umowa ta jest raczej zapłatą za chwilę pozornego spokoju, niż realnym rozwiązaniem problemu. Sukcesem negocjacji byłoby wzięcie odpowiedzialności za przyszłość i zdrowie mieszkańców, czyli wyznaczenie roku 2030 jako najpóźniejszej daty zamknięcia kompleksu Turów. Porozumienie nie zmienia faktu, że kopalnia Turów w tej chwili nie ma koncesji umożliwiającej jej dalsze działanie po 2026 roku. Podtrzymywanie mrzonek przez rząd i PGE, że wydobycie i spalanie węgla w Turowie potrwa do 2044 roku, to oszukiwanie społeczeństwa. W połączeniu z brakiem planu sprawiedliwej transformacji grozi tym, że już za kilka lat tysiące ludzi straci pracę, a region pogrąży się w gospodarczej zapaści – komentuje Joanna Flisowska, szefowa działu klimat i energia w Greenpeace Polska.
Poniżej prezentujemy chronologiczny zbiór artykułów ukazujących kontekst sporu ws. kopalni węgla brunatnego Turów. Zachęcamy do lektury.


Alina PogodaTurów – nie wszystko stracone? - 21 stycznia 2022Mimo problemów, region zgorzelecki wciąż ma szansę na udaną i sprawiedliwą transformację. Potrzebuje jednak konkretnego pomysłu i planu, jak wykorzystać fundusze unijne – przekonuje Alina Pogoda z Polskiej Zielonej Sieci.







Dziennikarz, inżynier środowiska

Przypisy
1/ Odpowiednik województwa. Kraj Libereckie jest regionem, który najsilniej dotknięty jest skutkami działalności KWB Turów.2/ Szczegóły tutaj:https://www.mzp.cz/cz/news_20220203_CR-a-Polsko-dnes-podepsaly-dohodu-o-spolupraci-k-reseni-vlivu-tezby-v-dole-Turow