
© Fot. Dariusz Skowronek
Kilka dni temu został opublikowany raport pt. „Wpływ elektrowni termicznych na ichtiofaunę. Współczesne zagrożenia dla ekosystemów rzek powodowane przez energetykę węglową(1)”. Przedstawiono w nim dwa przykłady spośród 7 krajowych elektrowni węglowych z otwartymi systemami chłodzenia skraplaczy pary (kondensatorów) zlokalizowanych w dorzeczu Wisły. Mowa o starych Kozienicach (bloki 1–10) i Ostrołęce B, o łącznej mocy osiągalnej 3631 MW.
- Elektrownie węglowe z otwartym systemem chłodzenia, pobierając wodę do swoich celów technologicznych, zasysają organizmy wodne, w tym ryby, ich larwy i narybek, które giną na skutek obrażeń mechanicznych, gwałtownych skoków ciśnienia oraz szoku termicznego. Jest to temat jak dotąd całkowicie pomijany w Polsce, choć tylko w dorzeczu Wisły posadowionych jest aż 7 takich instalacji – wskazuje prof. dr hab. Tomasz Mikołajczyk, kierownik zespołu badawczego.W USA prawo zobowiązuje operatorów elektrowni do wprowadzania zabezpieczeń
Jak czytamy w raporcie, w USA (Sierra Club 2011, Union of Concerned Scientists 2011) hekatomba ryb w systemach chłodniczych elektrowni posadowionych nad rzekami Missisipi czy Ohio przybrała takie rozmiary, że administracja rządowa USA już od 1972 roku wydaje i nowelizuje kolejne akty prawne, mające wymusić na operatorach siłowni termicznych wprowadzenie kolejnych zabezpieczeń, aby ograniczyć ten problem (Barnthouse 2013).
Rodzaj paliwa nie ma znaczenia
Autorzy raportu podkreślają jednak, że poruszona w opracowaniu problematyka nie dotyczy wyłącznie bloków węglowych, ale również bloków gazowych i jądrowych. Skala oddziaływania elektrowni termicznych na organizmy wodne nie jest zależna od rodzaju paliwa, ale od zastosowanego typu systemu chłodzenia wodą kondensatorów. Wyjaśniają, że w zależności od objętości wody używanej do chłodzenia rozróżniamy trzy systemy obiegu wód chłodzących: otwarty (jednoprzepływowy), zamknięty (recyrkulacyjny) lub kombinowany (łączony).
Rozwiązaniem najbardziej inwazyjnym dla ekosystemów wodnych są jednoprzepływowe układy chłodzenia. Wymagają one niejednokrotnie ponad 100 razy więcej wody niż systemy z zamkniętym obiegiem, jeśli weźmiemy pod uwagę wartości największych poborów w układzie jednoprzepływowym w stosunku do najmniejszych w układzie cyrkulacyjnym. Według badań amerykańskich pobór wody do celów chłodzenia w systemach otwartych elektrowni wynosi od 75,7 do 189,3 m3/MWh. Z kolei w układach zamkniętych te wartości mieszczą się w granicach 1,8 a 4,2 m3/MWh.
Giną też skorupiaki, płazy, owady
Elektrownie termiczne (węglowe, jądrowe czy gazowe) wyposażone w otwarty system chłodzenia skraplaczy zużywają ogromne ilości wody (dlatego celowo budowane są zawsze blisko dużych rzek). Jak czytamy w raporcie, zapotrzebowanie elektrowni termicznych na wodę zależy od ich mocy i w warunkach polskich waha się od 8 do 100 metrów sześciennych na sekundę. Największa polska elektrownia na węgiel kamienny w Kozienicach w latach 2018-2019 pobrała z rzeki Wisły ponad 3 mld metrów sześciennych wody(2). W kontekście zmian klimatu i trawiących nas cyklicznie okresów suszy powinno dać to do myślenia.
Czytaj: Pierwszy krok do zminimalizowania skutków suszy to naprawa szkód wyrządzonych naturze
Jaki ma to wpływ na ekosystemy rzek? Autorzy wskazują na następujące obszary:
- Unicestwienie wszelkich organizmów zassanych wraz z wodą do systemów chłodzących elektrowni (ryby, płazy, owady, skorupiaki, mięczaki etc.).
- Drastyczna zmiana reżimu termicznego rzeki poniżej ujścia wód pochłodniczych (podgrzanie rzeki) skutkująca zmianą warunków bytowania roślin i zwierząt.
- Unicestwienie wszelkich organizmów dryfujących z prądem wody (ichtioplanktonu etc.) po dostaniu się w strugę gorących ścieków z elektrowni.
- Zaburzenie ciągłości ekologicznej rzeki poprzez budowle hydrotechniczne piętrzące wodę dla potrzeb elektrowni (Skawina, Połaniec, Kozienice, Ostrołęka B) i zablokowanie bądź upośledzenie migracji fauny wodnej.
Szacowanie strat
Gdyby straty dla gospodarki rybackiej spowodowane działalnością Elektrowni Kozienice w latach 2018 i 2019 zrekompensować zarybianiem, w sumie kosztowałoby to blisko 4,5 mln PLN , natomiast w przypadku Elektrowni Ostrołęka B - 0,6 mln PLN.
- Nasz raport można przewrotnie podsumować słowami - prąd nie jest “wegański”. Mało kto zdaje sobie sprawę, jak poważnym zagrożeniem dla fauny rzek są elektrownie termiczne z otwartym systemem chłodzenia - i mówimy tu zarówno o ekspertach, służbach ochrony przyrody, jak i decydentach. Konieczna jest pilna zmiana przepisów, które na chwilę obecną pozwalają elektrowniom na pobór wody praktycznie bez większych opłat oraz bez oceny jego wpływu na przyrodę ożywioną. Minimum, jakie natychmiast powinny wykonać polskie elektrownie w trakcie rozrodu ryb, w miesiącach wiosennych, to radykalne ograniczenie mocy elektrowni nocą, gdy organizmy te są najbardziej podatne na zassanie do obiegów chłodzących wód. Można to zmienić jedną decyzją administracyjną – mówi Robert Wawręty z Towarzystwa na rzecz Ziemi, współautor raportu.
Trzeba liczyć się także z tym, że z uwagi na możliwy negatywny wpływ na obszary Natura 2000, brak podjęcia przez właścicieli elektrowni środków minimalizujących straty w środowisku rzecznym może skutkować sankcjami finansowymi ze strony Komisji Europejskiej
Wśród rekomendacji m.in. OZE
Generalna konkluzja jest taka, że zamiana bloków węglowych na paliwo gazowe nie zmniejszy ilości strat w rybach, jeśli nie zostanie dokonana przebudowa otwartych systemów chłodzenia skraplaczy na układy zamknięte. - Najbardziej pożądanym rozwiązaniem jest zatem jak najszybsze rozpoczęcie procesu całkowitego odejścia od wodochłonnej energetyki opartej o paliwa kopalne i zastąpienie jej źródłami odnawialnymi – podsumowuje Diana Maciąga, koordynatorka ds. klimatu i energii Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot.
Jako działania doraźne, dopóki chłodzenie odbywa się w taki sposób, eksperci wskazują, że należałoby każdego roku w okresie od kwietnia do lipca (czyli w okresie rozrodu zdecydowanej większości ryb występujących w Polsce) w godzinach nocnych drastycznie ograniczyć moc elektrowni, a przez to pobór wody z Wisły i Narwi. To pozwoliłoby na przeżycie choćby części dryfujących ryb i ograniczenie strat dla ekosystemów rzecznych.

Dyrektor ds. komunikacji
Przypisy
1/ Szczegóły tutaj:https://poczta.pracownia.org.pl/landing/briefing-materialy2/ Ale do tego bilansu należy dodać także dodać pobór wody przez inne duże obiekty energetyczne z otwartym systemem chłodzenia zlokalizowane w dolinie Wisły, takie jak Elektrownia Skawina, Elektrownia Połaniec, Elektrociepłownia Siekierki oraz Elektrociepłownia Żerań.