Europejska Agencja Chemikaliów (ECHA - ang. European Chemicals Agency) jest agencją wspólnotową, która nadzoruje rynek chemikaliów, ale odpowiedzialne za ten obszar są Komisja Europejska i państwa członkowskie. Z opracowanego przez ECHA raportu opublikowanego w 2018 r. wynika, że przemysł stosuje substancje chemiczne, które są niebezpieczne dla ludzi i środowiska naturalnego. Skala: miliony ton szkodliwych substancji są stosowane w sposób niebezpiecznych dla człowieka i środowiska.
Zaangażowanie państw członkowskich
W ramach Wspólnotowego Kroczącego Planu Działań (CoRAP - ang. Community Rolling Action Plan) państwa członkowskie mogą brać udział w zakresie oceny substancji i wyjaśnienia wątpliwości dotyczących możliwego szkodliwego wpływu substancji na zdrowie człowieka lub/i środowisko. W większości przypadków obawy dotyczące niekorzystnego działania na ludzi i środowisko związane są z właściwościami substancji, takimi jak: rakotwórczość, mutagenność, szkodliwe działanie na rozrodczość, zaburzanie gospodarki hormonalnej, trwałość, zdolność do bioakumulacji, a także z ich szerokim zastosowaniem zarówno w przemyśle, jak i przez konsumentów.
Jak zauważa Europejskie Biuro Ochrony Środowiska (EEB – ang. The European Environmental Bureau), program ten jednak nie daje zadowalających rezultatów. Zidentyfikowano 352 substancje budzące wątpliwości i wymagające szybkiego przebadania, ale do grudnia 2018 r. udało się w pełni zakończyć sprawy tylko w przypadku 94 z nich. Przy czym prawie połowa, bo 46, została uznana za niebezpieczne w ich aktualnym zastosowaniu komercyjnym - czytamy w komunikacie EEB. Urzędnicy doszli do wniosku, że we wszystkich przypadkach potrzebne są działania ochronne, tymczasem nie podjęto jeszcze nawet żadnych działań kontrolnych wobec 34 substancji spośród tych 46 potwierdzonych jako niebezpieczne!
Dla przykładu, w Polsce Biuro ds. Substancji Chemicznych w miarę możliwości i środków stara się oceniać 1 lub 2 substancje rocznie. - Od 2012 roku Biuro zakończyło proces oceny 9 substancji, 1 ocena jest właśnie podsumowywana i jedna się rozpoczęła – poinformował nas Jacek Cieśla, naczelnik Wydziału ds. Oceny Substancji w Biurze ds. Substancji Chemicznych. Proces oceny jest skomplikowany i żmudny.
Długa lista podejrzanych substancji
- Miliony ton szkodliwych substancji są stosowane w sposób niebezpieczny w produktach konsumenckich i innych, a następnie przedostają się do środowiska. Dzieje się tak dlatego, że firmy nie dostarczają rzetelnych informacji, proces ochrony przed takimi substancjami może zająć ponad dziesięć lat - komentuje Tatiana Santos, dyrektor ds. chemikaliów w EEB. Wzywa do bardziej restrykcyjnej polityki w dziedzinie dopuszczania do obrotu chemikaliów, bo doświadczenie wskazuje, że kiedy zostały już wprowadzone na rynek, bardzo trudno jest zakazać ich definitywnego stosowania.
Jedną z niezbadanych ciągle substancji jest używany w produktach konsumenckich dwutlenek tytanu, który może doprowadzić do raka i mutacji genetycznych. Z kolei fosforan fenylu używany jest jako substancja niepalna w samochodach, ale także w szkolnych salach, naszych mieszkaniach czy biurach. Może zakłócać gospodarkę hormonalną człowieka. Jego badanie zaplanowane było na 2013 rok, ale ciągle jest przesuwane – czytamy w komunikacie EEB.
Przemysł nie współpracuje należycie
Dlaczego ocena tych substancji trwa latami i jest taka nieskuteczna? Otóż - jak wynika z analizy EEB - w całym procesie kontroli chemicznej przeprowadzonej w UE w ramach REACH stwierdzono, że dane, które powinien raportować przemysł, były niekompletne i niemiarodajne. Raport ECHA z 2018 r. wykazał, że w obszarze kontroli zgodności brakowało 74 proc. dokumentacji zawierających „ważne informacje dotyczące bezpieczeństwa”. Natomiast trzyletnie dochodzenie przeprowadzone przez władze niemieckie wykazało w 2018 r., że tylko jedna trzecia substancji wyprodukowanych na dużą skalę (powyżej 1000 ton) spełniała prawne wymagania dotyczące bezpieczeństwa.
Chemikalia a choroby cywilizacyjne
Tymczasem globalna sprzedaż chemikaliów wzrosła ponad dwukrotnie w latach 2004–2014, a szacunki wskazują, że ta tendencja utrzyma się do 2030 r., a do 2060 r. wzrost ma być czterokrotny. Eksperci wskazują, że w naszych ciałach można zidentyfikować ponad 300 chemikaliów, które nie były zupełnie znane dla naszych pradziadków. Wskazują, że wiele substancji używanych do wytwarzania produktów codziennego użytku ma związek z epidemiami XXI wieku, takimi jak cukrzyca, rak piersi i rak prostaty. Z raportu dla Komisji Europejskiej wynika, że ze 100 000 chemikaliów stosowanych obecnie w Europie „tylko niewielka część została dokładnie oceniona przez władze pod względem ich właściwości zdrowotnych i środowiskowych”.
EEB wezwał urzędników do zdecydowanych działań.
Katarzyna ZamorowskaDyrektor ds. komunikacji