
Historyczny rekord w kategorii gospodarczych konsekwencji ekstremalnych zjawisk pogodowych przypomina o nasilających się ryzykach i potrzebie przyjęcia nowego, strategicznego podejścia ws. adaptacji do zmiany klimatu – podczas poświęconego zarządzaniu kryzysem klimatycznym panelu dyskusyjnego na Greenpact European ESG Summit 29 października br. mówiła Barbara Rajkowska, zastępczyni kierownika Krajowego Ośrodka Zmian Klimatu przy Instytucie Ochrony Środowiska-Państwowym Instytucie Badawczym. Oprócz Rajkowskiej, w rozmowie wzięli udział również Kurt Vandenberghe, szef Dyrekcji Generalnej Komisji Europejskiej ds. Działań w Dziedzinie Klimatu (ang. Directorate-General for Climate Action – DG CLIMA) oraz Hanna Jahns, szefowa Dyrekcji Generalnej Komisji Europejskiej ds. Pomocy Humanitarnej i Ochrony Ludności (ang. Directorate-General for European Civil Protection and Humanitarian Aids Operations). Jak zgodnie stwierdzili paneliści, skutki rosnącej niestabilności klimatu są odczuwane tu i teraz – adaptację należy więc traktować nie jako kwestię wyboru, ale palącą konieczność.
Czytaj też: Za 75% emisji gazów cieplarnianych odpowiadają miasta. Najsilniej też potrzebują adaptacji
Po pierwsze, zapobiegać
Uczestnicy rozmowy kilkukrotnie nawiązywali do powodzi, która we wrześniu br. uderzyła w Europę Środkową, dotykając m.in. Polskę, Czechy, Słowację, Austrię i Węgry. Odwołując się do tragicznych wydarzeń z niedawnej przeszłości, a także rekordowych temperatur i związanych z nimi pożarów, Hansa Jahns stwierdziła, że poza reagowaniem na powstałe szkody i zarządzaniem kryzysowym, potrzeba działań zapobiegawczych. Stawką są nie tylko dotkliwe straty ekonomiczne, ale również ludzkie życie. Jak zauważyła przedstawicielka Komisji Europejskiej, śmiertelne żniwo zbierają przede wszystkim upały, odpowiedzialne za 95% ofiar ekstremalnych zjawisk pogodowych. – Państwa członkowskie oraz ich obywatele muszą być świadomi ryzyka. Biznes, administracja, organizacje samorządowe, ale i osoby indywidualne, mają dużo pracy do wykonania. 65% obywateli UE twierdzi, że nie są przygotowani na kataklizmy i ekstremalne zjawiska pogodowe, 58% deklaruje, że nie jest przygotowana w wystarczającym stopniu, a 48% mówi, ze nie wie co robić w takich sytuacjach. Stoimy przed wielkim wyzwaniem – jak nie straszyć ludzi, tylko pomóc im w nabyciu odpowiedniej wiedzy – mówiła Jahns. Poświęcone działaniom adaptacyjnym oraz wzmacnianiu odporności programy unijne, o których wspomniała prelegentka, są przeznaczone nie tylko dla pojedynczych podmiotów, ale również konsorcjów, które gromadzą różnych interesariuszy. W grę wchodzi także współpraca transgraniczna; jak zauważyła dyrektor generalna Dyrekcji ds. Pomocy Humanitarnej i Ochrony Ludności, koniec końców kataklizmy„nie znają granic”.
Subsydiarność i dostęp do danych
- Obawiam się, że ekstremalne zjawiska pogodowe, które obserwujemy dzisiaj w całej Europie, powoli stają się nową normalnością – powiedział Kurt Vandenberghe. Według prelegenta widoczne gwałtowne ocieplanie się klimatu w Europie pociąga za sobą tzw. ryzyka kaskadowe, które wpływają na szeroko pojęte bezpieczeństwo, gospodarkę i społeczny dobrobyt. – W 2022 r. fale upałów doprowadziły do 60 tys. nadmiarowych zgonów. Niezwykle dotkliwe są również konsekwencje ekonomiczne; zgodnie z szacunkami badaczy, każdy kolejny stopień temperatury prowadzi do obniżenia się PKB o 12%. Ekstremalne zjawiska pogodowe zagrażają też spójności społecznej, ponieważ najwyższą cenę za nie płacą najsłabsi, dotknięci np. rosnącymi kosztami ubezpieczeń swoich domów i dobytku. Bez odporności cierpi również nasza konkurencyjność, ponieważ inwestorzy będą unikać miejsc i regionów nieprzygotowanych na zagrożenia klimatyczne - wymieniał gość. Jak uznał Vandenberghe, „najlepszym co możemy zrobić” jest oczywiście redukcja emisji gazów cieplarnianych, która musi jednak iść w parze z adaptacją. Przypomniał przy tym o fundamentalnej dla UE zasadzie subsydiarności, mówiącej o realizowaniu zadań na możliwie najniższym szczeblu; - Narzędzia oraz scenariusze z danymi pozwalającymi oszacować wpływ zmiany klimatu na firmy czy gospodarstwa domowe powinny być szeroko dostępne. Samo identyfikowanie ryzyk jednak nie wystarczy, musimy też opracowywać rozwiązania. Potrzeba odpornej infrastruktury i odpowiedniej legislacji – kontynuował uczestnik dyskusji. Opracowywanie rozwiązań wzmacniających odporność, w tym tzw. rozwiązań opartych na naturze (ang. nature-based solutions) w przekonaniu Vandenberghe może również tworzyć nowe możliwości biznesowe, a Europa ma szansę stać się znaczącym eksporterem zielonych technologii i koncepcji.
Przyzwyczajamy się?
Konkretyzacją powyższych wyzwań są m.in. miejskie plany adaptacji, które, jak mówiła Barbara Rajkowska, opracowano już w ponad stu polskich miastach. Ekspertka z Krajowego Ośrodka Zmian Klimatu nawiązała do tezy o stopniowym przyzwyczajaniu się społeczeństwa do kryzysu klimatycznego. – Susze przeplatane deszczami i powodziami nawalnymi następują coraz częściej, praktycznie z tygodnia na tydzień. Wszyscy już chyba zauważamy, że do zdarzeń ekstremalnych po prostu dochodzi. Problem będzie się nasilać – szósty raport IPCC (ang. Intergovernmental Panel on Climate Change – Międzyrządowego Zespołu Ds. Zmian Klimatu; przyp. red.) mówi, że nawet bardzo radykalne ograniczenie emisji nie zatrzyma od razu postępujących zmian – mówiła ekspertka. Przygotowana w Ministerstwie Klimatu i Środowiska nowelizacja ustawy Prawo ochrony środowiska nałoży obowiązek tworzenia planów dla wszystkich miast powyżej 20 tys. mieszkańców; przedstawicielka IOŚ-PIB wymieniła najważniejsze obszary, które powinny zostać uwzględnione w tych dokumentach. – Plany przygotowane w największych miastach pokazały najwrażliwsze sektory. To przede wszystkim gospodarka wodna. Musimy reagować na powodzie, powodzie i jeszcze raz powodzie. Potrzeba tu bardzo dogłębnej i natychmiastowej interwencji. Kolejny kluczowy obszar to zdrowie publiczne oraz infrastruktura – wymieniała Rajkowska, mówiąc dalej o sprawdzonych i zyskujących na popularności koncepcjach w rodzaju błękitno-zielonej infrastruktury i rozbetonowania miast. – Dzięki zieleni będzie nam żyć się nie tylko bezpieczniej, ale i z większym komfortem – dodała. Odwoławszy się do tematyki wydarzenia, w ramach którego odbywał się panel, Rajkowska wskazała, że sektor prywatny powinien realnie współpracować z samorządami, inwestując w działania adaptacyjne; jak stwierdziła, „nie chodzi tylko o to, żeby firmy wykazały się w sprawozdaniach”.
Czytaj też: Nawałnice zaskoczyły drogowców? IPCC o ekstremalnej pogodzie ostrzega od lat
Strategia dwutorowa
- Rola biznesu w adaptacji do zmiany klimatu jest kluczowa; może być zarówno częścią problemu, jak i rozwiązania – potwierdziła Hanna Jahns, zgadzając się z potrzebą podejmowania inwestycji. Raportowanie niefinansowe zgodne z dyrektywą CSRD może pokazywać firmom ich wpływ na rzeczywistość, a także ułatwiać dostęp do kapitału potrzebnego do prośrodowiskowych działań, zauważył Kurt Vandenberghe. Spytany o łagodzenie społecznych skutków zmiany klimatu, wskazał przy tym na rolę Społecznego Funduszu Klimatycznego. Barbara Rajkowska wspomniała o dobrych praktykach adaptacyjnych już dziś podejmowanych przez biznes, związanych m.in. z budową ogrodów deszczowych czy zielonych ścian i dachów na nowych osiedlach, podsumowanych m.in. w katalogu opracowanym w IOŚ-PIB. – Kryzys klimatyczny trwa. Musimy działać spójnie; nie da się dziś powiedzieć, że działania mitygacyjne zatrzymają postępującą zmianę klimatu. Równolegle muszą postępować działania adaptacyjne, które zabezpieczą nas na przyszłość – podsumowała zastępczyni kierownika Krajowego Ośrodka Zmian Klimatu.

Dziennikarz