© Spółdzielnia mieszkaniowa Wrocław-Południe
74 panele fotowoltaiczne, cztery pompy ciepła, 12 magazynów ciepła oraz inteligentny system sterowania – to elementy nowatorskiej w skali kraju inwestycji Spółdzielni Mieszkaniowej Wrocław-Południe. Zaprezentowano ją w tym tygodniu podczas konferencji „Wrocławska Elektrownia Słoneczna”. Łączna moc instalacji PV to 40,33 kWp. Jeśli chodzi o pompy ciepła, zdecydowano się na pompy powietrzne, typu monoblok, przystosowane do pracy w niskich temperaturach (do -20 st. C), z tłumieniem hałasu (38-60 dB). Magazyny ciepła to 12 emaliowanych zbiorników, wyposażonych w anody tytanowe, o grzałkach mocy 3 kW, zapewniających bezpieczeństwo sanitarne (podgrzewanie do 80 st.C). Cały proces kontrolują sterowniki odpowiedzialne za dystrybucję wyprodukowanej energii i zarządzanie temperaturą w zbiornikach, z priorytetami ich wygrzewania. Konstrukcja na bieżąco kontroluje zarówno produkcję, jak i zużycie energii, a układ przystosowano do współpracy z miejską siecią ciepłowniczą.
- Rozruch technologiczny, próby odbiorowe i produkcję ciepła rozpoczęliśmy już w czerwcu. W praktyce zatem instalacja pracuje od trzech miesięcy. Widzimy już, że w magazynie – sieci energetycznej udało się nagromadzić dużo energii (ostatnie miesiące były wyjątkowo słoneczne), dodatkowo pozostajemy w rozliczeniach na bazie net-meteringu, stąd mamy praktycznie zapewnioną energię elektryczną na całą zimę - mówi Marek Dera ze spółdzielni mieszkaniowej Wrocław-Południe. Pod kątem produkcji zielonego ciepła wiadomo już, że dzięki wykorzystaniu energii z OZE co trzeci metr sześcienny zużytej ciepłej wody dotrze do mieszkańców za darmo. - Na pewno będziemy mieli 30% oszczędności, co wiemy dzięki inteligentnemu opomiarowaniu przed wejściem ciepłej wody do węzła. Nasz przypadek stanowił wyzwaniem, bo działamy na sieciach wysokotemperaturowych, z innym gdzie inaczej działają siłowniki i sterowanie na węzłach. Trzeba uważać, by do mieszkań nie trafiło ciepło o zbyt wysokiej temperaturze. Na razie wraz z Fortum testujemy optymalne warunki, wodę grzejemy dość ostrożnie do 40-44 stopni. Resztę, szczytowo, podgrzewa węzeł. Warto dodać, że dzięki miernikom ultradźwiękowym, udało nam się policzyć SCOP dla całego systemu (nie tylko pomp ciepła), która wyniosła 4,5-4,6, co oznacza bardzo dobry wynik - opowiada Marek Dera.
Hybryda OZE zarabia na remont
Jeśli chodzi o środki na inwestycję, spółdzielnia musiała wykazać się wytrwałością. Budynek ma 260 lokali, tyleż współwłaścicieli, i ponad ćwierć wieku na karku. Jako blok postawiony pod koniec lat 90 trafił na czas zmian jakościowych w wykonawstwie i dość szybko się zestarzał od strony użytkowej. Remont stał się pilną potrzebą. Pod koniec 2021 r. w kasie funduszu remontowego zgromadzono 3 mln zł, a cała inwestycja miała opiewać na niemal 15 mln zł. - Trzeba było zachęcić mieszkańców do większych wpłat (z 2,5 zł na 4,9 zł za metr kw.) i znaleźć dodatkowe finansowanie. Wystąpiliśmy o środki z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko, w drugim konkursie udało się uzyskać wsparcie. Z powodu nienajgorszej klasy energetycznej budynku, bez zastosowania OZE nie uzyskalibyśmy dofinansowania. Dzięki OZE przyznano nam 1,5 mln zł dotacji, 1,5 mln zł pożyczki, a pozostałych 6 mln zł stanowiła pożyczka wewnętrzna spółdzielni - mówi Marek Dera. Hybrydowe rozwiązanie OZE, choć stanowi 5% całej wartości projektu modernizacyjnego (750 tys. zł), przyniesie gros oszczędności na etapie eksploatacji. Jak podkreśla Dera, fundusz remontowy jest wyższy, ale opłaty za ogrzewanie nie wzrosły znacząco, (znacznie mniej niż podwyżki cen za ciepło), a rozliczenie za ciepłą wodę wskaże zmniejszenie zaliczek już w przyszłym roku. Docelowo spółdzielnia szacuje, że ceny spadną o ok. 30% w wartościach bezwzględnych. Inwestycja ma się zwrócić w ciągu 7-8 lat.
Marek Dera uważa, że inne spółdzielnie czy wspólnoty mieszkaniowe, zwłaszcza o większych budynkach, mogą pójść śladem Wrocławia-Południe. Jakie trudności czekają je po drodze? – Najistotniejsza jest wola bądź akceptacja mieszkańców dla takich inwestycji. Poza samym ociepleniem i wyzwaniami inżynierskimi w tej realizacji, ogólnie w tego typu inwestycjach jest kilka barier. Po pierwsze odpowiedni dach, pod kątem nośności i nasłonecznienia. Druga rzecz, miejsce na zamontowanie magazynów energii. My mieliśmy miejsce w dawnej kotłowni i to zresztą było kryterium wyboru budynku pod instalację (z kilkudziesięciu budynków w naszym zasobie zostało osiem). Dalej, dobre skalkulowanie modelu pod kątem wielkości magazynów ciepła i ilości energii elektrycznej, która będzie sprzedawana do systemu po cenach rynkowych. Bo można postawić na gigantyczne magazyny energii albo o mniejszych gabarytach, tańsze, ale nie pokrywające takiej części zapotrzebowania na ciepło. U nas postawiliśmy na pojemność 2-3 tys. litrów na jeden magazyn. Energia się nie marnuje - podkreśla Dera.
Marta Wierzbowska-KujdaRedaktor naczelna, sozolog Więcej treści dotyczących samorządów w zakładce Teraz Samorząd.