Jak dowiadujemy się z komunikatu prasowego, Komisja proponuje odejście od „ścisłej ochrony” wilka na rzecz „ochrony”, co ma umożliwić większą regulację liczebności tych zwierząt. Zmiany na poziomie unijnym wymagają wcześniejszej modyfikacji Konwencji Berneńskiej, czyli międzynarodowej umowy o ochronie dzikich gatunków i siedlisk – większość jej sygnatariuszy to zaś państwa członkowskie UE oraz sama Unia. Optując za poluzowaniem obowiązujących dziś zasad, przedstawiciele Komisji mówią o zagrożeniu, jakie wilki mają stwarzać dla zwierząt gospodarskich. – Dzięki rozmowom z rolnikami i społecznościami wiejskimi rozumiem, że powrót wilków spowodował znaczące wyzwania w wielu obszarach, zwłaszcza w pasterstwie, przy i tak już trudnych warunkach socjoekonomicznych. Dzisiejsza propozycja odpowiada na te wyzwania i opiera się na głębokiej analizie dostępnych naukowych danych – powiedział komisarz ds. rolnictwa, Janusz Wojciechowski. Przewodnicząca Ursula von der Leyen nazwała ponowne rozprzestrzenienie się wilków w Europie „dobrą wiadomością dla bioróżnorodności”, jednocześnie zastrzegając, że ich koncentracja w niektórych regionach stwarza niebezpieczeństwo dla żywego inwentarza. – Aby aktywniej zarządzać krytycznymi punktami koncentracji wilków, władze krajowe poprosiły o większą elastyczność. Na poziomie europejskim powinniśmy to ułatwić – rozpoczęty dziś proces jest istotnym krokiem w tę stronę – stwierdziła von der Leyen, dodając, że jest „głęboko przekonana” o możliwości znalezienia rozwiązań, które pogodzą potrzebę ochrony różnorodności biologicznej z ochroną źródeł utrzymania na wsiach.
NGO: powrót wilków to sukces, nie wolno go zmarnować
Korzenie wniosku sprzed dwóch dni sięgają września br., kiedy Komisja ogłosiła publiczne konsultacje w sprawie populacji wilka - gatunku, którego liczba w ostatnich latach i dekadach znacząco wzrosła. Celem konsultacji było zebranie danych, które miały stanowić podstawę do poluzowania zasad ochrony. Przeciwko planom KE wystąpiły liczne organizacje społeczne, zapewniające o korzystnej roli wilka w gospodarce rolnej i ochronie lasów oraz o istniejących już, wystarczających środkach pozwalających na odstępstwa od zakazów w stosunku do gatunków chronionych. Przedstawiciele trzeciego sektora podnoszą protest również dzisiaj. O liście otwartym podpisanym przez 300 sygnatariuszy, skierowanym do Brukseli jeszcze przed oficjalnym złożeniem wniosku, informuje WWF Polska(1). Autorzy mówią o „nieprzejrzystym” trybie przygotowywania decyzji oraz o nadreprezentacji przedstawicieli sektora rolnego i łowieckiego w dyskusji, których dążenie do poluzowania zasad ochrony wilka ma się kłócić z rzeczywistymi poglądami społeczności wiejskich. „Uważamy, że dopóki nie zostaną przedstawione nowe istotne i oparte na naukowych danych fakty zebrane przez Komisję Europejską, nauka i opinia publiczna są zgodne: modyfikacja statusu ochronnego wilka – czy to na mocy prawa UE, czy Konwencji Berneńskiej – nie jest uzasadniona” – czytamy w liście. Apelujący wzywają do egzekwowania istniejącej ochrony prawnej wilków zgodnie z dyrektywą siedliskową, stosowania środków zaradczych umożliwiających koegzystencję wilków i społeczności lokalnych oraz do promowania inicjatyw zapewniających rzetelne informacje o wilkach. Powrót wilka do regionów i państw, w których przez lata go nie było, należy traktować jako znaczny sukces w ochronie przyrody, nie godząc się na jego zaprzepaszczenie – przekonują autorzy.
Czytaj też: PAN: Ochrona wilka jest obowiązkiem
Tylko u wilków – darmowe usługi ekosystemowe na wysokim poziomie
21 grudnia br. stanowisko o podobnym wydźwięku opublikowała Pracownia na rzecz Wszystkich Istot(2). Organizacja uznaje politykę KE za „działanie pozbawione podstaw merytorycznych i szkodliwe”. Jak tłumaczy Pracownia, przeniesienie wilka z listy gatunków wymienionych w załączniku II do Konwencji Berneńskiej (który mówi o gatunkach ściśle chronionych) do załącznika III umożliwi odstrzał tych zwierząt we wszystkich państwach członkowskich UE. Według podpisanego pod stanowiskiem Radosława Ślusarczyka, liberalizacja zasad ochrony będzie wyjściem naprzeciw oczekiwaniom lobby myśliwskiego, sprzecznym natomiast z oczekiwaniami społecznymi i racjonalnymi argumentami tak przyrodniczej, jak i gospodarczej natury. Przeprowadzone w tym roku konsultacje wykazały, że 71% respondentów opowiada się za utrzymaniem dotychczasowego statusu prawnego wilka, przy czym taki pogląd wykazało aż 90% biorących udział w konsultacjach osób z Polski(3). Podobne dane przytacza WWF – za ścisłą ochroną gatunkową dużych drapieżników ma się opowiadać 73% mieszkańców terenów wiejskich w naszym kraju.
Pracownia mówi o usługach ekosystemowych dostarczanych przez wilki i o korzyściach materialnych, które mają znacząco przewyższać kwoty rekompensat za ponoszone straty. Polowanie przez wilki na dziki, sarny i jelenie zmniejsza szkody w uprawach rolnych i minimalizuje występowanie wirusa Afrykańskiego Pomoru Świ . „Wszystkie te działania wykonywane przez ludzi (ochrona upraw przez rolników, polowania sanitarne oraz wyszukiwanie padłych dzików przez myśliwych, ochrona młodników przez pracowników zakładów usług leśnych) kosztują rocznie setki milionów złotych. Wilki pełnią swoją rolę za darmo” – pisze stowarzyszenie. Zabijanie wilków, jak głosi stanowisko, ma tylko nasilić problem strat w żywym inwentarzu; osłabione polowaniami grupy rodzinne będą poszukiwać pokarmu w pobliżu pastwisk i zabudowań gospodarskich.
Czytaj też: O wilku mowa. Zagrożenia, odstrzały, liczebność i reakcja na zmiany klimatu
Naukowiec: propozycje KE są przeciwskuteczne
Podobny pogląd wyraża poproszony przez nas o komentarz dr Maciej Szewczyk z Wydziału Biologii Uniwersytetu Gdańskiego. – Efekty gospodarki łowieckiej to trochę mniej wilków, za to więcej problemów – mówi naukowiec. Najgroźniejsze konsekwencje, tłumaczy Szewczyk, może spowodować odstrzał wchodzących w skład grupy rodzinnej osobników dorosłych – pary rodzicielskiej. – Kiedy odstrzelony zostanie któryś z młodych osobników, grupa nie ponosi wielkich konsekwencji. Myśliwi jednak z odległości kilkuset metrów nie będą w stanie ocenić wieku danego wilka. Wątpliwości występują nawet przy wysokojakościowych zdjęciach z fotopułapek. Nie ma więc wątpliwości, że w przypadku poluzowania zasad ochrony będą ginąć osobniki z par rodzicielskich. W takiej sytuacji dochodzi do rozpadu grupy, a kilka młodych wilków, które nie potrafią jeszcze samodzielnie polować, rozchodzi się po okolicy. Skrajnie wygłodzone zwierzęta coraz częściej pojawiają się w pobliżu ludzi i atakują żywy inwentarz hodowców. Wiemy o takich sytuacjach na podstawie danych z Łotwy i Estonii, które przy wejściu do UE zastrzegły sobie prawo do luźniejszych zasad ochrony wilka. Wilków jest tam mniej niż w Polsce, ale szkód w przeliczeniu na powierzchnię kraju zdecydowanie więcej – wyjaśnia ekspert. Pozytywnym kontrprzykładem według naszego rozmówcy może być Słowacja, gdzie kilka lat temu zaprzestano polowań na wilki, przez co wzrosła ich populacja, natomiast poziom szkód nie wzrósł.
Dr Szewczyk zwraca uwagę, że postulaty zmiany statusu ochrony wilka pojawiają się najczęściej w państwach Europy Zachodniej, gdzie populacja tego gatunku zwiększyła się wskutek migracji z Polski czy Włoch. Poza obszarem UE, dążenia tego typu występują m.in. w Szwajcarii, również będącej stroną Konwencji Berneńskiej. Polemizując z pomysłem zwiększenia skali odstrzału, naukowiec przedstawia alternatywę – lepsze zabezpieczenie stad przed wilkami. – W Polsce hodowla owiec poza regionami górskimi jest niezbyt rozwinięta, ale w takich miejscach jak niemiecki land Szlezwik-Holsztyn owiec jest kilkaset tysięcy, wilków natomiast nie było tam przez 200 lat. Przy tak dużej skali hodowli w zabezpieczeniach prawdopodobnie powinno pomagać państwo – mówi. Jak podsumowuje naukowiec, według popularnej anegdoty przyczyną podjęcia przez przewodniczącą KE, Ursulę von der Leyen, inicjatywy wymierzonej w ochronę drapieżnika, była śmierć jej zagryzionego przez wilka kucyka. Tymczasem liberalizacja przepisów może tylko nasilić problem. – Propozycja zmian w przepisach prawdopodobnie wynika z wieloletniego lobbingu wpływowych grup, takie pojedyncze zdarzenie mogło jednak się do niej przyczynić. Rzecz jednak w tym, że kiedy zaczniemy strzelać, samotnych, niedoświadczonych wilków z rozbitych grup, które mogą zagryźć kucyka lub inne zwierzę gospodarskie, będzie więcej – stwierdza Maciej Szewczyk.
Dziennikarz
Przypisy
1/ List:https://www.wwf.pl/list-otwarty-decyzja-w-sprawie-potencjalnej-zmiany-statusu-ochronnego-wilka 2/ Stanowisko:
https://pracownia.org.pl/pracownia-aktualnosci/666-stanowisko-stowarzyszenia-pracownia-na-rzecz-wszystkich-istot-ws-proby-oslabienia-ochrony-wilka-w-ue-przez-komisje-europejska3/ Raport z konsultacji:
https://op.europa.eu/en/publication-detail/-/publication/5d017e4e-9efc-11ee-b164-01aa75ed71a1/language-en/format-PDF/source-299076073