Związek Międzygminny PRGOK (Pilski Region Gospodarki Odpadami Komunalnymi) rozpoczął program edukacyjny adresowany do dorosłych mający skłonić ich do staranniejszej segregacji odpadów.
Zanim kampania ruszyła, z zasad segregacji surowców wtórnych przeszkolono 60 tys. młodych ludzi we wszystkich placówkach edukacyjnych 14 gmin członkowskich.
Zainicjowane właśnie działania edukacyjne były poprzedzone szeregiem kontroli, które wykazały, że blisko 40 proc. gospodarstw w Pile, które zadeklarowały segregowanie surowców, robiło to niedokładnie albo wcale. Rodziny te otrzymały od Związku tzw. ,,żółte kartki'', czyli nalepki umieszczone w widocznym miejscu na pojemnikach na odpady. Była na nich także informacja, że jeśli odpady będą w dalszym ciągu segregowane nieprawidłowo, to opłata będzie liczona jak za odpady niesegregowane, czyli wzrośnie z 10 do 15 zł (ta podwyżka to „czerwona kartka” – administracyjne podniesienie opłaty po rekontroli pojemników).
Żółte i czerwone kartki są formą edukacji ekologicznej prowadzonej od pięciu miesięcy. - Zwracamy w ten sposób uwagę mieszkańcom na mieszanie frakcji odpadów, niezgniatanie butelek i kartonów oraz na niestaranną segregację, przez którą ucieka nam duża część surowców, które można, a nawet trzeba jeszcze odzyskać – wyjaśnia Zygmunt Jasiecki, przewodniczący ZM PRGOK.
Akcja ruszy na dobre w nowym roku
Obecnie
kontrole prowadzone są w zabudowie wielorodzinnej i jednorodzinnej w Pile, a niebawem kontrolerzy przeniosą się na teren pozostałych gmin Związku. Jak poinformowała Jolanta Borkowska z ZM PRGOK, akcja edukacyjna ruszy na dobre w styczniu 2016 r. Edukacja będzie się składać z trzech etapów: kontroli, spotkania z mieszkańcami połączonego z prelekcją i dyskusją na temat zasad segregacji i rekontroli w ciągu 2-3 miesięcy od spotkania. Celem ponownej kontroli będzie ocena skuteczności działań edukacyjnych.
Akcja jest zaplanowana na najbliższe dwa lata we wszystkich miastach i wsiach 14 zrzeszonych gmin.
Według statystyk PRGOK na terenie Związku w ogólnie zebranej masie odpadów tylko 11 proc. stanowią surowce.
Ewa Szekalska
Dziennikarz