To ostatnie miesiące, gdy do ogrzewania domów w Krakowie będzie można używać węgla bądź drewna. Od 1 września będzie obowiązywał całkowity zakaz stosowania paliw stałych. Władze miasta chcą bezpośrednio dotrzeć do tych, którzy powinni jeszcze zlikwidować piece.
- Cały czas prowadzimy działania informacyjne. Straż Miejska i zespoły doradców nawet kilka razy w roku odwiedzają właścicieli nieruchomości, w których są piece węglowe. Nie planujmy w najbliższych miesiącach jakiejś wielkiej, ogólnej kampanii. Zależy nam na bezpośrednim dotarciu do osób, które takie paleniska powinny zlikwidować – mówił PAP pełnomocnik prezydenta Krakowa ds. czystego powietrza Paweł Ścigalski.
Pozostało jeszcze 5 tys. pieców węglowych
Podkreślił, że piece węglowe pozostały tam, gdzie są problemy własnościowe, spadkowe, techniczne. Dodał, że miasto będzie przygotowywać procedury prowadzenia kontroli po 1 września 2019 r. Według danych Urzędu Miasta w Krakowie w 2019 r. może funkcjonować jeszcze ok. 5 tys. pieców węglowych. Gmina od kilku lat wspierała finansowo mieszkańców, którzy wymieniali piece węglowe na bardziej ekologiczne źródła ciepła lub decydowali się na podłączenie do miejskiej sieci ciepłowniczej.
- Ważne jest to, żeby mieszkańcy mieli świadomość, że termin wprowadzenia zakazu – 1 września nie będzie zmieniony, a Straż Miejska będzie do kwestii przestrzegania przepisów podchodzić rygorystycznie - mówił Ścigalski. Dodał, że trzeba liczyć się z tym, że po 1 września wciąż będzie działać w mieście ok. 2 tys. palenisk węglowych.
Kary mogą być dotkliwe. Ci, którzy po 1 września nadal będą ogrzewać domy i mieszkania węglem czy drewnem, mogą się spodziewać 500 zł mandatu, a jeśli sprawa trafi do sądu – 5 tys. zł grzywny. (PAP)
Więcej treści dotyczących samorządów w zakładce Teraz Samorząd.