Wiceprezes zarządu Interseroh Polska
Teraz Środowisko: Skuteczne wprowadzenie modelu GOZ wymaga m.in. przemyślanego gospodarowania poszczególnymi frakcjami odpadów. Dlaczego odpady biodegradowalne są tu szczególnym wyzwaniem?
Krzysztof Hornicki: Z wielu względów. Przede wszystkim są bardzo problematyczne: zapachowo, pod kątem stabilności (powodują odcieki) i szybkiego rozkładu. Jeśli nie są dobrze wyselekcjonowane ze strumienia odpadów, to zanieczyszczają pozostałe frakcje i powodują utratę wartości surowców wtórnych. O ile w przypadku recyklingu tworzyw sztucznych i metalu podnoszą koszt całego procesu, to już w przypadku zanieczyszczonego nimi papieru, w ogóle go uniemożliwiają.Również sposób ich zagospodarowania jest chyba najbardziej uciążliwy spośród wszystkich innych odpadów. Najlepszym sposobem byłoby kompostowanie, ale w ujęciu tradycyjnym nie dla każdego jest możliwe. Przy tym należy pamiętać, że o ile wszystkie odpady kompostowalne są także biodegradowalne, to już nie wszystkie biodegradowalne są kompostowalne.
TŚ: Jaki jest procent bioodpadów w całym strumieniu odpadów komunalnych?
KH: Najnowsze dostępne dane GUS wskazują, że w 2017 r. zostało wytworzone prawie 12 mln ton odpadów komunalnych, zarówno frakcji selektywnie zabieranych jak i odpadów zmieszanych. W przeliczeniu na jednego mieszkańca Polski średnio wypada więc 312 kg rocznie. Z tego odpady biodegradowalne, które zostały skierowane do biologicznych procesów przetwarzania (w tym kompostowania), stanowiły około 7,1 proc. całości, czyli prawie 850 tys. ton. Dane wskazują, że ze zbiórki selektywnej uzyskaliśmy około 23,3 kg bioodpadów na jednego mieszkańca. Te wartości nie są jednak w pełni miarodajne, bo nie uwzględniają, ile bioodpadów znajdowało się również w odpadach zmieszanych. A tutaj pojawiają się różne liczby, niektóre wskazują, że nawet 40 proc. odpadów zmieszanych stanowić mogą odpady biodegradowalne.
TŚ: Tymczasem powinny one trafiać do brązowych pojemników i worków.
KH: Tak, podział na 5 frakcji, w tym bio, wreszcie obowiązuje w coraz większej liczbie polskich gmin. Art. 20 Ustawy o odpadach zawiera tzw. zasadę bliskości, która stanowi że odpady, z uwzględnieniem hierarchii sposobów postępowania z odpadami, w pierwszej kolejności poddaje się przetwarzaniu w miejscu ich powstania. Czyli najlepszym rozwiązaniem dla zabudowy jednorodzinnej w przypadku frakcji bio jest korzystanie z tradycyjnego, przydomowego kompostownika. Może być on zorganizowany w formie naturalnej pryzmy, otwartej skrzyni, zamkniętego pojemnika czy też może zwierać dżdżownice kalifornijskie przetwarzające materię organiczną. Mamy tu szerokie spektrum możliwości.
TŚ: A w jaki sposób realizować tę zasadę w zabudowie wielorodzinnej, hotelach czy lokalach gastronomicznych?
KH: To pytanie również zadawaliśmy sobie w naszej firmie. Odpowiedź znaleźliśmy aż w Hongkongu, gdzie do przetwarzania bioodpadów wykorzystuje się mikroorganizmy posiadające szczególne właściwości. Obecnie także na polskim rynku dostępne są urządzenia kompostujące, które bazują na ich pracy. Mikroorganizmy radzą sobie z każdym rodzajem bioodpadów, włącznie z mięsem, cytrusami, drobnymi kośćmi, a nawet organicznym żwirkiem dla kota.
TŚ: Ile trwa proces przetwarzania i jaki jest jego produkt końcowy?
KH: Mikroorganizmy sprawiają, że do przetworzenia każdego odpadu biodegradowalnego dochodzi w ciągu doby, a produktem końcowym jest prekompost. Prekompost nie ma już statusu odpadu i można go wykorzystywać np. na własnych terenach zielonych (zasilanie doniczek, trawników), albo przekazać go do kompostowni miejskiej i wtedy funkcjonuje jako polepszacz jakości kompostu. A w ostateczności można go wyrzucić wraz z innymi, selektywnie gromadzonymi odpadami biodegradowalnymi.
TŚ: Ile prekompostu można w ten sposób uzyskać?
KH: Z tony odpadów biodegradowalnych uzyskujemy 100 - 200 kg gotowego produktu, który zabezpieczony w szczelnym worku z tworzywa sztucznego może długo leżeć i nie straci swoich właściwości do momentu np. kolejnego okresu nawożenia roślin. Zauważmy, że proces jest całkowicie bezodpadowy, a produkt końcowy zawsze dobry: nie da się uzyskać złego prekompostu. W wyniku procesu przetwarzania powstają gazy procesowe: CO2 i para wodna, czyli takie same, jak w naturalnym procesie rozkładu organicznego. Neutralność i zarazem efektywność procesu z pewnością przyczyniła się do otrzymania nagrody, którą Ministerstwo Środowiska przyznało w 2018 r. naszemu urządzeniu OKLIN GG-02 w konkursie „Produkt w obiegu”.
TŚ: Czy urządzenie może mieć zastosowanie przemysłowe?
KH: Zdecydowanie. Największa maszyna przetwarza 500 ton, a najmniejsza 2 tony odpadów w skali roku (takiej używamy w naszym 30 osobowym biurze). Te parametry wyraźnie wskazują, że pojedyncze gospodarstwa domowe nie produkują wystarczającej ilości odpadów do ekonomicznie uzasadnionego zakupu naszego urządzenia, ale już do celów kompostowania społecznego jest to adekwatne rozwiązanie. Podobnie dla budownictwa wielorodzinnego, różnego typu zakładów żywienia zbiorowego (stołówki w szkołach, kantyny w wojsku), ale także dla restauracji czy sklepów wielkopowierzchniowych, które ciągle muszą borykać się z problemem przeterminowanych lub uszkodzonych produktów. Przykładem może być jedna z kawiarni w Warszawie, która korzysta z takiego urządzenia, pracujemy również nad pilotażowym programem wprowadzenia naszych maszyn do placówek oświatowych.
Rozmawiała Katarzyna ZamorowskaDyrektor ds. komunikacji