Członek Zarządu Qair Polska S.A.
Teraz Środowisko: Jak wygląda rynek kontraktów cPPA w Polsce?
Damian Bąbka: W Qair notujemy duże zainteresowanie rynku zarówno fizycznymi, jak i wirtualnymi kontraktami cPPA. Tylko w ub. roku zidentyfikowaliśmy zapotrzebowanie na poziomie kilku TWh rocznie. Szacujemy, że roczna pojemność rynku to ok. 5-10 TWh. Popyt na zieloną energię zgłaszają firmy z przeróżnych branż: meblarskiej, farmaceutycznej, automotive, IT czy e-commerce. Wspólny mianownik? To głównie duże podmioty, będące liderami swoich branż, a z ich produktów i usług korzystają miliony Polaków. Wszystko wskazuje, że to właśnie one zagospodarują dostępny wolumen zielonej energii.
Negocjowanie kontraktów długoterminowych to skomplikowany proces, wymagający odpowiednich kompetencji i zaplecza. Kluczowa jest też motywacja strategiczna i dostępny kapitał. Mówimy o kontraktach 10-, 12- lub 15-letnich, które bywają podstawą finansowania dużych infrastrukturalnych inwestycji w OZE. Krótki okres umowy uniemożliwiałby realizację wielkoskalowych projektów. A skala jest znaczna – ostatnio podpisany przez nas kontrakt opiewał na 2 TWh. To jeden z największych kontraktów cPPA w Polsce, fizyczna dostawa zielonej energii zaplanowana jest na lata 2023-2034.
TŚ: Trwają kolejne negocjacje?
DB: Oczywiście. Popyt na zieloną energię ciągle rośnie, a bezpieczeństwo energetyczne firm jeszcze nigdy nie
TŚ: Czy dlatego Qair zamierza uruchomić spółkę obrotu w 2024 r.?
DB: Na rynku funkcjonują dwa sposoby kontraktowania energii. Jeden dotyczy kontraktów fizycznych (czyli fizycznie dostarczamy energię), do czego również jest potrzebna spółka obrotu, którą już posiadamy w naszym portfolio. Natomiast drugi typ kontraktów polega na rozliczeniu wirtualnym, bez fizycznej dostawy energii elektrycznej. W tym wypadku również jest wymagana spółka obrotu, tu występująca w trochę innej roli. Chcąc budować kompleksowe przedsiębiorstwo energetyczne i wychodząc naprzeciw oczekiwaniom klientów, decydujemy się rozwijać dalej spółkę obrotu.
TŚ: Czy ta zielona energia dostarczana fizycznie, będzie pochodziła głównie z farm wiatrowych?
DB: Będzie to miks energii słonecznej i wiatrowej - to technologie, które doskonale się uzupełniają, co ma pozytywny wpływ na dostosowanie się do profilu odbiorcy. Zanim system zostanie uzupełniony o magazyny energii, jest to optymalne rozwiązanie. A jest dość unikatowe, spora część naszej konkurencji posiada wyłącznie jeden typ aktywów.
TŚ: Czy można mówić tu o korzyściach dla gmin i dzierżawców?
DB: W Qair patrzymy na branżę OZE przede wszystkim jako sposób na obniżenie cen energii elektrycznej. W sferze społecznej branża OZE jest w stanie wyrównywać szanse, które nie są zależne od tego, czy jakaś gmina ma dostęp do paliw kopalnych. Dotąd polskie gminy, dysponujące zasobami węgla kamiennego czy brunatnego miały większe możliwości bogacenia się. OZE daje szansę, by te nierówności zniwelować: każda gmina ma dostęp do wiatru i słońca. A inwestycje wiążą się oczywiście z wpływami z podatków, jakie firmy lokujące swoje aktywa odprowadzają do budżetu gminnego. Widzimy większą świadomość tego faktu oraz otwartość społeczeństwa i innych lokalnych władz na tego inwestycje.
Czytaj: Duża zmienność cen energii na polskim rynku utrudnia zawieranie umów cPPA
Artykuł powstał we współpracy z Qair