Członek Zarządu, Polskie Stowarzyszenie Budowniczych Domów
Polska, jako członek Unii Europejskiej, zobowiązana jest wypełnić postanowienia dyrektywy w zakresie dostosowania procedur krajowych dotyczących budownictwa energooszczędnego. Od 2017 roku mamy już w Polsce podwyższone wymagania. Dla projektów domów jednorodzinnych składanych w procedurze uzyskiwania pozwolenia na budowę po 1 stycznia 2017 r. wartość wskaźnika zapotrzebowania budynku na nieodnawialną energię pierwotną (EP) nie może być większa niż 95 kWh/(m2*rok). Podobnie rzecz wygląda w przypadku budynków wielorodzinnych. Od 1 stycznia 2017 r. wskaźnik EP nie może przekraczać 85 kWh/(m2*rok).
Zmieniły się również wymagania dotyczące współczynników przenikania ciepła przez przegrody zewnętrzne. Zgodnie z nowymi przepisami budowlanymi, maksymalna wartość wskaźnika EP dla projektów domów wielorodzinnych nie może przekraczać 85 [kWh/(m2*rok)]. Obniżona została również dopuszczalna wartość współczynnika przenikania ciepła dla poszczególnych przegród zewnętrznych. Podobnie jak w przypadku domów jednorodzinnych, współczynniki przenikania ciepła U przez przegrody nie mogą być większe niż: U ściany < 0,23 W/(m2*K), U dachu < 0,18 W/(m2*K), U podłóg < 0,30 W/(m2*K). Do 2021 roku poprzeczka będzie systematycznie podnoszona. Wskaźnik EP nie będzie mógł przekraczać 70 [kWh/(m2*rok)]. Pod kątem formalnym, wdrożenie dyrektywy jest w realizacji. W praktyce - sprawa wgląda zdecydowanie gorzej.
Rynek zdominowany przez najsilniejszych graczy
Obserwujemy zatrważający brak podstawowej wiedzy na temat technologii energooszczędnych, co wykorzystują bez ograniczeń ośrodki lobbistyczne i PR, opłacane przez najsilniejszych finansowo producentów materiałów budowlanych. Parametry fizyczne (np. często niewiele mówiący w oderwaniu od innych parametrów fizycznych przegrody sam współczynnik „U”) przedstawiane są w sposób wspierający wybrane produkty i technologie, a nie szeroko pojmowane budownictwo energooszczędne. Niewygodne dla promowanych materiałów budowlanych dane i pozostałe parametry fizyczne są bardzo często całkowicie pomijane.
Brakuje na rynku konsumenta rzetelnej informacji o faktycznych cechach materiału czy danej technologii. Dobre rozwiązania ekonomiczne autorstwa mniejszych producentów mają celowo ograniczany dostęp do rynku przez silniejszych graczy. Brakuje również rzetelnych ośrodków szkoleniowych, których powołanie mogłoby spowodować pozyskanie wiedzy z zakresu materiałoznawstwa przez inwestorów.
Programy wsparcia były proceduralnym “bublem”
Nie ma dziś w Polsce żadnych czynnych programów wspomagających finansowanie realizacji inwestycji w technologiach energooszczędnych. Wszystko, co było dotąd w tym zakresie tworzone, okazało się jedynie obietnicą lub proceduralnym "bublem". Inwestor poszukujący informacji otrzymuje wykreowane dane o parametrach i nie ma żadnych możliwości uzyskania jakiegokolwiek rzeczywistego wsparcia. Podejmowane przez inwestorów decyzje zakupowe nie są więc uzasadnione ekonomicznie, gdyż wynikają z nieekonomicznej oferty rynkowej. To jest powodem coraz bardziej powszechnej opinii, że budownictwo energooszczędne w Polsce jest koszmarnie drogie. Taki stan powoduje ograniczenia i znaczne spowolnienie jego rozwoju w naszym kraju.
Nie musi być ani drogo, ani trudno
Budownictwo energooszczędne wcale nie musi być ani drogie, ani trudne. Brak bezstronnego i silnego ośrodka zajmującego się obiektywną promocją budownictwa energooszczędnego (a nie promocją wybranych materiałów budowlanych) powoduje ciągłe niezrozumienie zagadnienia. Różnice w zamożności pomiędzy mieszkańcami rożnych krajów Unii oraz brak rządowych dofinansowań są kluczową kwestią. Dlatego ważne jest, aby w naszym kraju były promowane rozwiązania dostępne finansowo dla Polaków.
Wielka szkoda, że pozwalamy na taki stan. W efekcie traci cała branża, tracą konsumenci i traci cała nasza planeta. Nie jest tajemnicą, jak będzie wyglądało nasze środowisko za dziesięć lat, w przypadku dalszych zaniechań w zakresie realnego wdrożenia rozwiązań oszczędzających energię. Nie napawa to optymizmem, a wręcz przeraża.
Adam Kleczewski