W środę Rada Ministrów przyjęła projekt o ułatwieniach w przygotowaniu i realizacji inwestycji mieszkaniowych oraz inwestycji towarzyszących, czyli tzw. specustawę mieszkaniową, która zakłada m.in. skrócenie czasu przygotowania inwestycji z pięciu lat do jednego roku i wprowadzenie ustawowych standardów urbanistycznych. Ustawa ma obowiązywać przez 10 lat.
Skrócenie czasu przygotowania gruntu pod inwestycje do 1 roku
Jak mówił wiceminister inwestycji i rozwoju Artur Soboń, będzie więcej gruntów, które będą tańsze, gruntów, które będą dostępne dla inwestorów, przede wszystkim pokolejowych, poprzemysłowych, powojskowych, ale także rolnych. Tłumaczył, że inwestycji mieszkaniowych będzie więcej, bo przygotowanie gruntów, które będą mogły być wykorzystane pod budownictwo mieszkaniowe, będzie trwało dużo krócej. - Dzisiaj, jeśli chcemy wykorzystać teren np. pokolejowy na budownictwo mieszkaniowe, to średnio taki okres przygotowania inwestycji trwa 5 lat. My go skrócimy maksymalnie do roku – powiedział.
O zanieczyszczeniach, jakie mogą występować na gruntach np. poprzemysłowych, pisaliśmy tutaj.
Soboń podkreślił, że projektowana "ustawa poprawi ład przestrzenny w Polsce w naszych miastach". - Dzisiaj mamy sytuację w której inwestorzy szukając tańszych gruntów i szukając wyższego zysku dla swoich inwestycji, bardzo często lokalizują te inwestycje na obrzeżach miast albo nawet poza jego granicami - zauważył, dodając, że to tworzy koszty społeczne, jak rozlewanie się miast, kłopoty z komunikacją, dostępem do szkół, dojazdem do pracy. - To jest zjawisko niepożądane, ale przy takim głodzie mieszkań, takim popycie na mieszkania my go w żaden sposób nie zatrzymamy - przyznał.
- Dajemy szansę na to aby zagospodarować tereny, które dzisiaj nie były zagospodarowane przez inwestorów, pod budownictwo mieszkaniowe, w łatwej, bo skróconej procedurze, za to trudnej, bo wymagającej standardów urbanistycznych - mówił Soboń, dodając, że to pewnego rodzaju kontrakt z inwestorem, który w zamian za szybszą ścieżkę inwestycyjną i dostępny grunt ma zapewnić najwyższe możliwe standardy urbanistyczne. Soboń podkreślił, że projekt specustawy daje możliwość realizacji inwestycji, której nie ma w planie zagospodarowania przestrzennego. "W związku z tym, musieliśmy stworzyć standardy urbanistyczne zapisane wprost w ustawie" - tłumaczył. Wiceminister zaznaczył, że ranga standardów zapisanych w projekcie ustawy jest wysoka, tzn. nie ma możliwości realizacji takiej inwestycji, która nie będzie ich spełniała.
Podkreślił, że jedyna możliwa modyfikacja będzie uzależniona od gminy, która zaproponowane w projekcie ustawy odległości może zmniejszyć bądź zwiększyć do 50 proc.
Zaostrzenie przepisów dot. ochrony przyrody
Jak mówił Soboń, koncepcja urbanistyczno-architektoniczna będzie musiała pokazać sposób funkcjonowania tego terenu oraz wpisywać się w przestrzeń. - Do tej pory nie decydowano w ten sposób o inwestycjach mieszkaniowych - powiedział. - Przede wszystkim bardzo rygorystycznie zapisaliśmy ochronę przyrody - tu nie tylko nie ma żadnych ulg, ale jest bardziej rygorystycznie niż dzisiaj, jeżeli chodzi o otulinę parków narodowych, o tereny zielone czy tereny leśne - mówił. Inwestycji mieszkaniowych - zgodnie z projektem specustawy - nie można realizować na terenach, które są w jakikolwiek sposób chronione prawem. - Realizujemy inwestycje zawsze za zgodą samorządów, zawsze w oparciu o standardy i zawsze na terenach, które mogą być przeznaczone pod budownictwo mieszkaniowe - dodał.
Powiedział, że do zlikwidowania deficytu mieszkaniowego w Polsce trzeba budować ponad 200 tys. mieszkań rocznie. - Powinniśmy przez najbliższą dekadę - i to jest też okres trwania specustawy - ten deficyt zmniejszyć do zera albo do takich rozmiarów, które zbliżą nas do średniej w Unii Europejskiej" - mówił wiceminister. "Jeśli do tej oferty, którą dziś mamy na rynku (...) dorzucimy kilkadziesiąt tysięcy mieszkań rocznie, to będę zadowolony - podsumował. (PAP)
Więcej treści dotyczących samorządów w zakładce Teraz Samorząd.