- Uzyskanie 100 proc. samowystarczalności energetycznej oczyszczalni ścieków jest możliwe, jednak wymaga wprowadzenia do procesu fermentacji osadów dodatkowych substratów o stosunkowo dużym potencjale energetycznym – przekonuje Piotr Kowalski, kierownik Oczyszczalni Ścieków w Iławskich Wodociągach Sp. z o.o. Dodatkowo trzeba mieć na uwadze, że rozpoczęcie tego procesu wiąże się z kosztami związanymi z dostosowaniem obiektu do jego prowadzenia oraz możliwymi utrudnieniami wynikającymi z gospodarki osadowej. - Na mapie Polski pojawia się coraz więcej obiektów wykorzystujących OZE, a agregaty kogeneracyjne są coraz tańsze. Poza tym to wydatek, który szybko się zwraca – zachęca Kowalski.
Jaki był punkt wyjścia w Iławie?
Dzięki funduszom pozyskanym z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Olsztynie na terenie aglomeracji Iława wybudowano nową infrastrukturę systemu wodno-ściekowego, a oczyszczalnię ścieków wyposażono w nowe urządzenia związane z przeróbką osadów pościekowych. Dalsza analiza funkcjonowania gospodarki wodno-ściekowej wskazywała na potrzebę poprawy efektywności energetycznej procesu oczyszczania oraz zwiększenie wykorzystania biogazu (OZE). Na ten cel Zarząd uzyskał z kolei dofinansowanie z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej o wartości 7 152 776,45 zł.
Krok po kroku – zadania do wykonania
Organizacyjnie całe przedsięwzięcie zostało podzielone na konkretne zadania, z czego priorytetem była modernizacja stacji zagęszczania osadów (zakup nowego urządzenia do zagęszczania osadów) oraz kolejnego agregatu kogeneracyjnego wykorzystującego biogaz do produkcji energii elektrycznej i cieplnej. Obecnie oczyszczalnia posiada trzy jednostki kogeneracyjne o łącznej mocy 0,69 MW. W ramach projektu rozbudowano także słoneczną suszarnię osadów pościekowych, dostawiając drugą halę oraz uruchomiono monitoring on-line i Nadrzędny System Sterowania na części biologicznej ciągu technologicznego pozwalający zdalnie kierować i zarządzać technologią oczyszczania ścieków. - Przed wybudowaniem słonecznej suszarni funkcjonowały tzw. poletka ociekowe, gdzie proces suszenia osadów był żmudny, pracochłonny i mało efektywny – wyjaśnia Piotr Kowalski.
Suszarnia osadów - nowa jakość
Transport odwodnionego osadu spod stacji wirówek dekantacyjnych do suszarni prowadzony jest z wykorzystaniem systemu przenośników ślimakowych. Za wyborem słonecznego suszenia osadów przemawiały argumenty natury ekonomicznej i ekologicznej. - Do suszenia osadów wykorzystujemy darmową energie słoneczną, a niezbędny nakład dodatkowej energii jest stosunkowo mały. Dla zwiększenia efektywności suszenia wykorzystujemy pompę ciepła oraz ciepło odpadowe ze spalania biogazu w agregacie kogeneracyjnym - wyjaśnia Piotr Kowalski. Celem tego procesujest zmniejszenie masy końcowej osadu, z czym wiąże się większa ekonomia transportu i magazynowania. Dodatkowo w wyniku suszenia jako produkt końcowy uzyskuje się wysuszony, ustabilizowany biologicznie, neutralny zapachowo i łatwy do przechowywania susz osadowy. Po wykonaniu badań gleby i osadów oraz ustaleniu dawki aplikacji wykorzystywany jest on rolniczo, ponieważ to bogaty w azot i fosfor oraz inne składniki nawóz.
Jak zintensyfikować produkcję biogazu?
W 2012 roku, chcąc zwiększyć produkcję biogazu, rozpoczęto aplikowanie do komór fermentacyjnych dodatkowych substancji-kofermentów. Początkowo jedynym substratem była pozyskiwana z podczyszczalni ścieków w ubojni drobiu emulsja tłuszczowa, co zapewniło skokowy wzrost produkcji biogazu, a co za tym idzie produkcji energii elektrycznej i cieplnej o ok 30 proc. - W momencie przerwy w dostawach z zakładów drobiarskich stosowaliśmy również wywary gorzelniane z zakładów spirytusowych, ale w tym wypadku uzysk był stosunkowo nieduży, więc zdecydowanie rekomenduję koferment tłuszczowy – radzi kierownik oczyszczalni.
Samowystarczalność cieplna i energetyczna
W efekcie tych działań oczyszczalnia stała się w 100 proc. samowystarczalna pod względem zapotrzebowania na energię cieplną. Ciepło jest wykorzystywane do ogrzewania budynków technologicznych, komór fermentacyjnych i pomieszczeń socjalnych. Nadwyżka jest kierowana do słonecznej suszarni osadów pościekowych w celu ogrzewania jej posadzki. Obiekt osiągnął również pełną samowystarczalność energetyczną, a nadwyżki sprzedaje do sieci. Zdaniem Piotra Kowalskiego, zamiast systemu zielonych certyfikatów, lepszy byłby system oparty na dwóch licznikach (na wejściu i wyjściu), jak jest to zorganizowane np. w Danii. Wtedy jednostki działające w kogeneracji oddawałyby całość wytworzonej energii do sieci, i z sieci kupowały. Jednak stosunek ceny sprzedaży do kupna musiałby być odwrotny niż teraz (ok. 0,20 zł netto za 1 kWh sprzedany i 0,39 zł za 1kWh kupiony). - Od 1 stycznia 2019 r. z systemu wsparcia wypadły tzw. żółte certyfikaty, które przyznawano za produkcję ciepła. Był to dodatkowy bonus, który nas mobilizował do dalszych inwestycji w gospodarkę ściekową – skonkludował Piotr Kowalski.
Katarzyna ZamorowskaDyrektor ds. komunikacji