Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
18.04.2024 18 kwietnia 2024

Wielka akcja zatapiania odkrywek - konieczna, ale nie na hurra

Zamykanie kopalni odkrywkowych węgla brunatnego powinno iść w parze ze skoordynowanym planem na rekultywację wodną wyrobisk. Dlaczego powinno przeprowadzić się rzetelne modelowanie hydrogeochemiczne tych zbiorników, wyjaśnia dr Sylwester Kraśnicki, hydrogeolog.

   Powrót       18 lutego 2021       Woda   
Sylwester Kraśnicki
Doktor nauk o Ziemi w zakresie hydrogeologii

Teraz Środowisko (TŚ): Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie i Zespół elektrowni Pątnów-Adamów-Konin SA 9 lutego 2021 r. podpisały list intencyjny, mający na celu zwiększenie retencji na obszarze Wielkopolski Wschodniej(1). W celu walki z suszą m.in. zostaną zalane nieczynne wyrobiska węgla brunatnego. Czy to dobry plan?

Sylwester Kraśnicki (SK): Skoordynowany plan na rekultywację wodną we Wschodniej Wielkopolsce i na Kujawach jest bardzo potrzebny, więc generalnie to pozytywny sygnał. Warto też zauważyć, że ten proces niejako już trwa, ponieważ niektóre z wyrobisk kopalnianych zostały już zrekultywowane w kierunku wodnym(2), a kolejne są w trakcie tego procesu.

TŚ: Przechodząc do szczegółów. Łącznie przewidzianych do realizacji jest ponad 30 zadań inwestycyjnych, dla których obecnie przygotowywane są kosztorysy inwestorskie. Koszt tych prac szacowany jest na ponad 120 mln zł i rozłożony będzie na najbliższe 10 lat (patrz ramka).

Co w liście intencyjnym?

W szczególności podpisany list intencyjny obejmuje działania na rzecz:
- przywrócenia zasobów wodnych w zlewniach rzek: Teleszyna i Kiełbaska po zakończeniu działalności PAK KWB Adamów SA w likwidacji i Elektrowni Adamów wraz z przystosowaniem zbiorników po odkrywkach Koźmin i Adamów do pełnienia funkcji retencyjnej i przeciwpowodziowej;
- przywrócenia zasobów wodnych w zlewni rzeki Topiec w rejonie funkcjonowania odkrywki Władysławów wraz z budową układu umożlwiającego szybsze wypełnienie wyrobiska końcowego odkrywki celem zapewnienia mu funkcji retencyjnej i przeciwpowodziowej;
- szybszego wypełnienia wyrobisk końcowych po odkrywkach Jóźwin IIB i Kazimierz Północ celem przyspieszenia odbudowy poziomów wodonośnych, które uległy obniżeniu na skutek funkcjonującego w tym regionie przez lata leja depresji, co w konsekwencji przełoży się na podniesienie poziomów zwierciadeł wody jezior, należących do Powidzkiego Parku Krajobrazowego;
-odbudowy zasobów wodnych i poprawy stanu hydrologicznego zlewni rzeki Warcicy poprzez jej zasilanie wodami możliwymi do wykorzystania z rzeki Warty wraz z przywróceniem terenów wodno-błotnych sąsiadujących z odbudowywaną rzeką i występujących w rejonie funkcjonowania odkrywki Drzewce;
- szybszego wypełnienia wyrobiska końcowego odkrywki Lubstów, co przyczyni się do zwiększenia ilości wód w przepływającej w sąsiedztwie zbiornika rzeki Noteć;
- skierowania dostępnych wód powierzchniowych do wyrobiska końcowego po odkrywce Tomisławice celem przyspieszenia odbudowy poziomów wodonośnych, które uległy obniżeniu na skutek funkcjonującego w tym regionie przez lata leja depresji.

SK: Nigdy wcześniej nie prowadziliśmy w Polsce rekultywacji w kierunku wodnym na taką wielką skalę. Dlatego wbrew temu, co zakłada Ministerstwo Infrastruktury, nikt dziś nie może z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, ile to będzie trwało. Przede wszystkim dlatego, że nie wiemy, w jakim tempie będą napływały wody do tych wyrobisk (de facto tylko w początkowym okresie możemy to w miarę precyzyjnie oszacować). Nie wiemy także, jak będą się kształtować dyspozycyjne zasoby rzeki Warty, z której ma być pobierana woda (wpływ zmian klimatu i przedłużające się susze mogą pokrzyżować plany).

Warto zwrócić też uwagę na to, że w tym samym okresie rozpocznie się rekultywacja w kierunku wodnym odkrywek Bełchatów, a potem Szczerców, które obejmują łącznie ponad 3 mld m sześc. Dla porównania, wszystkie wyrobiska w Wielkopolsce Wschodniej to ok. 800 mln m sześc. I te wszystkie odkrywki mają być zasilane wodami jednej rzeki Warty.

Już w pierwszej dekadzie XXI wieku przy polsko-niemieckiej granicy była rekultywowana w kierunku wodnym odkrywka Berzdorf (też po węglu brunatnym, a wyrobisko miało 300 mln m sześc.). Tam pobierano wodę z Nysy Łużyckiej, a inwestycja zaplanowana pierwotnie na 4 lata zakończyła się po … 11 latach. Na tym przykładzie widać, z jak skomplikowanymi procesami mamy do czynienia.

TŚ: Czy w całym przedsięwzięciu chodzi bardziej o retencję wodną, czy rekultywację w kierunku wodnym?

SK: Moim zdaniem powinniśmy mówić przede wszystkim o naprawie zaburzonych przez górnictwo stosunków wodnych, aniżeli zwiększeniu retencji (bo to będzie dopiero efektem naprawienia status quo). Obowiązkiem inwestora po zakończeniu eksploatacji, wynikającym z Prawa geologicznego i górniczego, jest przywrócenie stosunków wodnych do stanu zbliżonego do naturalnego.

Czytaj: Śląsk jest skazany na wieczne odpompowywanie wody

TŚ: Można mieć obawy(3), czy uda się uniknąć nadmiernego poboru wody z Warty i negatywnych oddziaływań na leżące poniżej kujawsko-wielkopolskich odkrywek cenne przyrodniczo obszary (obszar Natura 2000 Dolina Środkowej Warty, Park Narodowy Ujście Warty). Czy Pan podziela te obawy?

SK: Rzeka Warta ma swoje zasoby odnawialne, czyli całkowitą ilość wód przepływających przez koryto w danym przekroju w ciągu roku, z których część musi być wykorzystana na podtrzymanie przepływu wody w rzece. Kolejna część musi wystarczyć na zaspokojenie potrzeb użytkowników, którzy cały czas korzystają z zasobów tej rzeki, a znaczna część tych zasobów będzie musiała być spożytkowana na potrzeby zalewania wyrobisk odkrywek w Bełchatowie i Szczercowie (szacuje się, że to byłoby od 2 do 4 metrów na sekundę). Ponadto, musimy uwzględnić wpływ zmian klimatu na zmniejszanie się odnawialnych zasobów wodnych w najbliższych kilkudziesięciu latach. Biorąc to wszystko pod uwagę, możemy stwierdzić, że zasoby dyspozycyjne Warty, które będzie można wykorzystać na terenie wyrobisk kujawsko-wielkopolskich, mogą się okazać mniejsze niż obecnie zakładamy.

Czytaj: Kraje trójkąta węglowego potrzebują skoordynowanego planu na odchodzenie od węgla brunatnego

Pocieszający jest jednak fakt, że sam proces zatapiania odkrywek nie będzie zasilany tylko i wyłącznie wodami Warty, ale też w wyniku napływu do leja depresji wód podziemnych. Ten proces jest najintensywniejszy zaraz po zakończeniu eksploatacji i wyłączeniu pomp, a później im bardziej ten lej depresji będzie się wypełniał, tym napływ będzie słabł.

TŚ: A jak będzie wyglądała kwestia jakości wód?

SK: Zbiorniki wyrobisk pokopalnianych węgla brunatnego mają to do siebie, że rozwija się w nich kwaśny drenaż górniczy, gdyż w węglu brunatnym i skałach towarzyszących znajduje się siarka. Zaś siarka i węgiel, w wyniku kontaktu z tlenem atmosferycznym, ulegają utlenianiu, a tlenki siarki w reakcji z wodą dają kwas siarkowy. I to jest sedno problemu, bo kwas siarkowy jest bardzo agresywny, wchodzi w reakcję ze skałami i powoduje wymywanie metali ciężkich do wód.

TŚ: Czyli plany, że mają tam powstać wielkie rekreacyjne zbiorniki, wcale nie muszą być tak oczywiste?

SK: W skrajnie negatywnym scenariuszu zdarzeń: tak. Według raportu Europejskiego Rejestru Emisji i Transferu Zanieczyszczeń(4) kopalnie kujawsko-wielkopolskie są uznawane za emitentów metali ciężkich do wód. Metaloid arsen, czy takie metale jak: ołów, miedź, rtęć, kadm, nikiel, chrom, cynk są uwalniane z wodami dołowymi już dziś, kiedy te kopalnie jeszcze funkcjonują. Zasadne jest więc pytanie, jak intensywny będzie napływ tych wypłukiwanych metali ciężkich do wyrobisk i jakie będą to ilości. Żeby się tego dowiedzieć, trzeba zrobić rzetelne modelowanie hydrogeochemiczne tych zbiorników. Temat ten wymaga monitorowania, bo zbiorniki po ich napełnieniu zrzucając nadwyżkę wody do rzeki Warty mogą zanieczyszczać ją metalami ciężkimi.

TŚ: Mówi się o tym, że zbiorniki mają być napełniane szybko.

SK: Szybko tak, ale jednak nie zbyt szybko. W przypadku zbyt intensywnego zalewania, wytworzy się za duża różnica między poziomem zwierciadła wody w zbiorniku a zwierciadłem wód podziemnych w leju depresji. W takiej sytuacji inwestor mógłby stwierdzić, że wykonał swój obowiązek, ponieważ wypełnił zbiornik… Jednak w ciągu roku czy dwóch poziom wody w zbiorniku mógłby opaść nawet o kilka metrów (na skutek infiltracji wody do leja depresji).

TŚ: Wody Polskie szacują, że koszt przedsięwzięcia to 120 mln zł, ale słychać też głosy, że potrzebujemy kolejnych 50 mln zł na mikroretencję i małą retencję na gruntach rolnych, leśnych i nieużytkach, odtwarzanie naturalnej retencji na obszarach chronionych i poza nimi. Jak Pan to ocenia?

SK: Z uwagi na fakt, że jest tak dużo znaków zapytania odnośnie czasu i ewentualnych zabiegów zapobiegawczych, to trudno mówić o realistycznym koszcie. [przyp. red. 11.02.2021r. przedstawiciele czterech gmin województwa kujawsko-pomorskiego: Kruszwicy, Strzelna, Jezior Wielkich i Piotrkowa Kujawskiego, zawarli porozumienie w sprawie ubiegania się o środki z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji na likwidację negatywnych skutków eksploatacji węgla brunatnego w zagłębiu konińskim].

Istnieje również zagrożenie, że na tym terenie mogą wystąpić dalsze konsekwencje działalności kopalni, m.in. narażenie Jeziora Gopło na bezpośredni brak zasilania wodami Noteci w momencie wstrzymania pompowania wód z odwodnienia odkrywki „Tomisławice" oraz napełniania zamykanych wyrobisk wodą. Nastąpiłby wówczas zanik wody w Noteci, tak jak mogliśmy obserwować w latach 2015-2017.

Opracowanie bardziej szczegółowej strategii odnośnie zatapiania wyrobisk jest absolutnie konieczne.

Czytaj: Pierwszy krok do zminimalizowania skutków suszy to naprawa szkód wyrządzonych naturze

Katarzyna Zamorowska: Dyrektor ds. komunikacji

Przypisy

1/ Informuje o tym Ministerstwo Infrastruktury w swoim komunikacie:
https://www.gov.pl/web/infrastruktura/nowe-porozumienie-pomoze-w-walce-z-suszami-w-wielkopolsce
2/ Rekultywacja wyrobiska po kopalni odkrywkowej węgla brunatnego w kierunku wodnym polega na jego zalewaniu napływającymi wodami podziemnymi i ewentualnie wodami powierzchniowymi, doprowadzanymi w tym celu z pobliskiej rzeki. Taką rekultywację prowadzi się do momentu, aż zwierciadło wód w zbiorniku oraz wód podziemnych na otaczającym terenie osiągnie poziom zbliżony do takiego, jaki miało przed rozpoczęciem eksploatacji złoża.3/ Takie obawy zgłasza m.in. Katarzyna Czupryniak z Fundacja Rozwój TAK - Odkrywki NIE4/ Więcej informacji tutaj:
https://prtr.eea.europa.eu/#/home

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

W Polsce jest 2184 wielkotowarowych ferm drobiu. Co na to środowisko i społeczeństwo? (10 kwietnia 2024)Obowiązkowe plany adaptacji do zmian klimatu w miastach powyżej 20 tys. mieszkańców. Projekt poselski (22 marca 2024)Mała retencja i wiatraki przydomowe z prostszymi procedurami. Projekt zmian prawnych (04 marca 2024)NIK o Programie kształtowania zasobów wodnych na terenach rolniczych (21 lutego 2024)Konferencja Stormwater Poland – Co zrobić z tym deszczem? (19 lutego 2024)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony