Ceny energii© Pio Si
11 czerwca 2023 r., w długi weekend czerwcowy, na polskim rynku energii pojawiły się ujemne ceny energii. Przez kilka godzin poziomy sięgnęły nawet minus 5,24 euro za MWh.
O ujemnych cenach energii poinformowała już w sobotę 10 czerwca nowa pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, Anna Łukaszewska-Trzeciakowska.
- Jutro pierwszy raz w historii w ramach market coupling na rynku spot w godzinach 11:00-16:00 mamy ujemne ceny energii w Polsce. Cena na rynku dnia następnego osiągała w tych godzinach wartości od -1,27 do -5,24 €/MWh. (…) Zmiana miksu zmienia rynek – poinformowała na Twitterze.
Należy podkreślić, że średnia cena na Rynku Dnia Następnego (RDN) dla całej dobry wyniosła 47 euro za 1 MWh. Mowa o cenach na rynku spot, gdzie energią handlują elektrownie, a samą energię skupują spółki obrotu. RDN to największy spotowy rynek energii elektrycznej na Towarowej Giełdzie Energii. Uwzględniony jest również handel międzynarodowy poprzez mechanizm łączenia rynków. Nie wiadomo, kto mógł zgłosić ujemne ceny energii, ale podejrzewa się, że mogła to być oferta zagraniczna – donosi gazeta.pl.
Co oznaczają ujemne ceny energii?
Na pojawienie się ujemnych cen energii wpływają rozwijające się tanie źródła wytwórcze w Polsce, ale i za granicą. Obecnie Polska może pochwalić się 24 GW zainstalowanymi we wszystkich źródłach OZE (według danych Agencji Rynku Energii na koniec kwietnia 2023 r.).
Czytaj: Rośnie znaczenie OZE na giełdzie energii. TGE zapowiada nowe indeksy
Ujemne ceny energii nie oznaczają, że na rachunkach za czerwiec Polacy zobaczą niższe kwoty. Ceny energii dla odbiorców w Polsce są kontraktowane na rok z góry, co oznacza, że skutki takich sytuacji jak 11 czerwca (o ile będą się powtarzać) zobaczymy w przyszłym roku. Ujemne ceny energii pojawiły się na rynku kontraktów krótkoterminowych.
Patrycja RapackaRedaktor
