Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
01.05.2024 01 maja 2024

Ożywienie w segmencie biogazowni rolniczych do 500 kW

Przed branżą biogazu stoi zadanie przeprowadzenia misji edukacyjno-informacyjnej, która przełamie społeczne obawy wobec instalacji. Rozmawiamy z Arturem Zawiszą, prezesem Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Biogazowego i Biometanowego (UPEBBI).

   Powrót       18 kwietnia 2024       Energia   
Artur Zawisza
prezes UPEBBI

TŚ: Jaka jest obecna kondycja branży biogazowej? Czy jej rentowność otwiera perspektywy na inwestycje w biometan?

AZ: Branża biogazowa ciągle znajduje się w stanie niedorozwoju. Kilkaset MW instalacji wytwarzających energię z biogazu w skali kraju o 150 mln ton bioodpadów rocznie to kropla w morzu potrzeb i możliwości. Dość powiedzieć, że w naszym kraju na milion mieszkańców przypada mniej niż 10 biogazowni, a w Czechach - powyżej 50. Szansą na zmianę tego stanu rzeczy są dofinansowania CAPEX-owe w ramach programu „Energia dla Wsi”. W praktyce dotyczy on biogazowni zintegrowanych z uprawami i hodowlami. Słabą stroną regulacji pozostaje strona OPEX-owa. Ustawodawca z uporem lansował niewydolny system aukcyjny i sztucznie ograniczał pożytki płynące z systemu taryfy gwarantowanej (FIT) i dopłaty do ceny stałej (FIP), zaniżając cenę referencyjną poniżej uśrednionego kosztu wytworzenia energii (LCOE) oraz okrajając ją o 5 lub 10%. Z kolei rozwój branży biometanowej jest dopiero przed nami, choć tu na pewno są potrzebni inwestorzy korporacyjni, typu polski Orlen lub francuski Total Energies.

TŚ: W jakich obszarach widać największy ruch wokół powstawania projektów?

AZ: Zeszłej wiosny 122 podmioty prowadziły jedną lub kilka biogazowni rolniczych, a obecnie jest ich 139. Ożywienie pojawiło się na pewno w segmencie biogazowni rolniczych do 500 kW, mających dofinansowania z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, do którego napłynęło ponad 100 wniosków dotacyjnych. Ważne jest to, że takie instalacje nie wymagają decyzji środowiskowej, choć otrzymywaliśmy sygnały o przypadkach, w których administracja lokalna próbowała wymusić na inwestorach konieczność jej uzyskania mimo braku wymogów prawnych. Na poziomie komunalnym widać zainteresowanie instalacjami utylizacyjnymi, będącymi jednocześnie wytwórcami energii elektrycznej i cieplnej. Te instalacje mogą wymagać nakładów inwestycyjnych dochodzących nawet do 100 mln zł na 1 MW, ale pełnią jednocześnie uzupełniające się funkcje: środowiskową i energetyczną.

TŚ: Jak kształtują się nastroje społeczne w kwestii otwierania instalacji?

AZ: Opinia publiczna łatwiej akceptuje biogazownie komunalne będące de iure odrębnymi instalacjami, ale de facto częścią istniejącej infrastruktury wodno-kanalizacyjno-ściekowej lub odpadowo-wysypiskowej. Z kolei biogazownie rolnicze z jednej strony powinny być instalowane w oddaleniu od siedzib ludzkich, ale z drugiej strony muszą być zsieciowane tyleż z sieciami energetycznymi, co z miejskim ciepłownictwem, jeżeli ciepło ma być użytkowane przez lokalną społeczność w celach ogrzewniczych. Przed branżą stoi zadanie przeprowadzenia szerokiej akcji edukacyjno-informacyjnej, dotyczącej biogazownictwa, do czego mogą przyczynić się instytucje publiczne, jeżeli dobrze wykorzystają posiadane środki finansowe zamiast marnotrawienia ich, jak to już się zdarzało. Jednakowoż – nastrój społeczny jest wyzwaniem równoległym do wyzwania strukturalnego, w postaci możliwości uzyskania warunków przyłączenia do sieci elektroenergetycznej. Dlatego postulujemy swoistą rezerwację mocy na wzór rezerwacji przewidzianej w ustawie o morskich elektrowniach wiatrowych. Wyliczamy ją ostrożnie – na 500 MW przeznaczonych dla niezależnego od pogody, czyli stabilnego odnawialnego źródła energii, jakim są sterowalne i stabilizujące system biogazownie.

TŚ: Na ile spółki komunalne widzą potencjał wykorzystania biogazu/biometanu?

AZ: Mamy w kraju budujące przykłady na czele z Regionalnym Centrum Gospodarki Wodno-Ściekowej w Tychach na Śląsku oraz gminy pretendujące do przemyślanych inwestycji, jak np. Nidzica i Lidzbark Warmiński, z którymi jako zarząd UPEBBI niedawno odbywaliśmy konsultacje. Jednak wiele innych gmin dopiero odkrywa tematykę biogazowniczą, czasem planując inwestycje jako związki międzygminne, czasem jako spółki celowe w ramach miejskiej oczyszczalni ścieków, a czasem szukając partnerstwa publiczno-prywatnego.

Tekst jest częścią publikacji Biogaz i Biometan w Polsce 2024. Insight

Szymon Majewski: Dziennikarz

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

Biowodór i e-paliwa na horyzoncie (25 kwietnia 2024)Odorowe refleksje nt. biogazowni (23 kwietnia 2024)To nie czeski film. Przedstawiamy determinanty rozwoju biometanu w Czechach (21 kwietnia 2024)Zdekarbonizowane budownictwo na horyzoncie. Przyjęto dyrektywę EPBD (16 kwietnia 2024)Biogazownię karmi człowiek (15 kwietnia 2024)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony