Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
29.04.2024 29 kwietnia 2024

Biogazownię karmi człowiek

O kompetencjach i umiejętnościach, które muszą posiadać biogazownicy, Branżowych Centrach Umiejętności oraz konieczności zdynamizowania rozwoju polskiego sektora biogazowego, rozmawiamy z dr hab. inż. Aliną Kowalczyk-Juśko, prof. uczelni z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie.

   Powrót       15 kwietnia 2024       Zrównoważony rozwój   
dr hab. inż. Alina Kowalczyk-Juśko
prof. Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie

Teraz Środowisko: Ile miejsc pracy tworzy branża biogazowa w Polsce i jaki jest potencjał?

Alina Kowalczyk-Juśko: Licząc średnio, na jedną biogazownię 1-megawatową przypada ok. 4-6 miejsc pracy. Biogazowni rolniczych jest w Polsce około 160. Gdybyśmy zrealizowali zapowiadany od przeszło dekady cel „biogazowni w każdej gminie”, otrzymalibyśmy przeszło 12 tys. pracowników, związanych z rynkiem bezpośrednim, czyli pracą na terenie biogazowni sensu stricto. Do tego należy doliczyć firmy projektujące i budujące instalacje, produkujące części, dostarczające materiały, surowce, silniki, pompy… czyli rynek pośredni, który trudno oszacować liczbami. Biogazownia w fazie eksploatacji jest jak żywy organizm, który trzeba „nakarmić” – i tu także człowiek musi przygotować i dostarczyć substraty. Ta instalacja wymaga gospodarskiego podejścia, nie jest typową elektrownią, która jest tylko od czasu do czasu serwisowana (jak instalacje PV czy wiatrowe), ale nieprzerwanie jest wspomagana czynnikiem ludzkim.

TŚ: Uczestniczy Pani w tworzeniu Branżowego Centrum Umiejętności skupionego na biogazie. Jak rozwija się projekt?

A. K.-J.: Aktualnie wszystko działa sprawnie, choć droga była wyboista. Istotnym wyzwaniem było zorganizowanie zespołu złożonego z kilku jednostek. Potrzebna jest nie tylko szkoła. W projekt włączają się także instytucje zarządzające tą placówką (np. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi czy starostwa powiatowe) oraz partnerzy wiodący (tutaj Unia Producentów i Pracodawców Przemysłu Biogazowego i Biometanowego) i dodatkowi (my, jako Uniwersytet Przyrodniczy).

W Pomorskiem podejścia do stworzenia BCU były dwa. Przy pierwszym z nich nie udało się złożyć projektu, a partner wiodący się wycofał. Udało się za drugim razem. Przygotowanie projektu objęło część inwestycyjną i merytoryczną. Zawierał on informacje o wybranej szkole, docelowych grup, do których będą kierowane szkolenia, mieścił w sobie zakres szkoleń i kursów. Część budowlano-techniczna określała dostosowanie budynków, laboratoria i specjalistyczny sprzęt. Takie inicjatywy są ważne, bo brakuje wykształconych kadr dla biogazu i biometanu w Polsce.

TŚ: Jakie wykształcenie jest potrzebne osobie, która ma prowadzić instalację biogazową? Ilu techników biogazowni rocznie kształci polskie szkolnictwo?

A. K.-J.: To zależy od stanowiska. Jeśli chodzi o kogoś, kto ma prowadzić instalację lub być technologiem, najważniejsza jest wiedza i wykształcenie z zakresu technicznego. Taka osoba musi znać całą rolniczą otoczkę, być obeznana z kwestią cen i dostaw substratów. Konieczna jest zdolność analizy i zarządzania.

Osoby zajmujące się pracą typowo fizyczną muszą znać podstawy funkcjonowania biogazowni i znać się na obsłudze instalacji.

Stąd też zróżnicowanie kursów w BCU. Mają one przygotowywać ludzi do pracy na różnych szczeblach. Zakres ich umiejętności może równać się tak kształceniu szkół zawodowych czy technicznych, jak i uczelni wyższych. Na Uniwersytecie Przyrodniczym w Lublinie mamy zresztą kierunek ekoenergetyka. Ale kształcąc ludzi w tym obszarze mówimy także o zagrożeniach, które płyną z instalacji biogazowych.

Aktualnie nie ma szkół, które kształcą wyłącznie w zakresie biogazu. Jest to element edukacji w obszarze odnawialnych źródeł energii, a taką ofertę posiada wiele szkół średnich na poziomie zawodowym i technikum, a także niektóre uczelnie wyższe. Zainteresowanie tym zawodem rośnie, zwłaszcza w zachodniej części Polski. Tym bardziej na Lubelszczyźnie potrzebny jest dodatkowy bodziec, jakim ma być BCU w Jabłoniu.

TŚ: A poza kwestią wykształcenia samego w sobie – jakich taki człowiek potrzebuje kompetencji i umiejętności?

A. K.-J.: Przede wszystkim powinien posiadać umiejętności interpersonalne. Biogazownia musi współpracować z otoczeniem, mieszkańcami, lokalną władzą. Taka osoba musi więc cechować się otwartością oraz umiejętnością przekazywania wiedzy i informacji. Poza tym konieczne jest nawiązywanie współpracy z firmami, w których powstają substraty, a więc gospodarstwa rolne, zakłady przetwórcze itp. Pracownik nie poradzi sobie na tej płaszczyźnie, jeśli nie potrafi ustalić która oferta jest odpowiednia, nie umie sporządzić umów, nie śledzi informacji branżowych na bieżąco… Wiedza wymaga aktualizowania. Dopiero na jej podstawie można podjąć racjonalne decyzje dot. biogazowni. Tutaj szczególnie ważnym obszarem jest wiedza z zakresu prawa i ekonomii.

TŚ: Jak kwestie, o których rozmawiamy, wyglądają w innych krajach? Na ile mało dynamiczny rozwój rynku wynika z braku rąk do pracy?

A. K.-J.: Sytuacja w wielu europejskich krajach jest lepsza niż w Polsce. Często ludzie oburzają się, że porównujemy polski rynek biogazowy do niemieckiego, cechującego się najszybszym rozwojem. Ma to jednak uzasadnienie – Polska i Niemcy mają podobny zasób substratów. Pod kątem powierzchni, rolnictwo niemieckie jest zbliżone do naszego (ok. 13 mln ha w Polsce, wobec ok. 14 mln ha w Niemczech). Przepaść w liczbie instalacji rolniczych jest jednak ogromna: 160 vs. 10 tys. Rozwój jest dynamiczny także w Czechach.  Pierwsza biogazownia w naszym kraju została oddana do użytku w 2005 r., tam zdecydowanie później. Jednak to w Czechach jest ich ok. 1 tys. Choć muszę zauważyć, że tam jest inaczej. Biogazownie powstają głównie w dużych gospodarstwach, które zachowały strukturę PGR-ów i są własnością spółdzielczą. Węgry również rozwijają się zdecydowanie lepiej niż my. Niektóre kraje (Niemcy, Francja, Wielka Brytania) zmierzają już mocno w kierunku produkcji biometanu, co w naszym przypadku ciągle jest na etapie projektów.

Czytaj też: Dlaczego biometan w Polsce nie rozwija się tak, jak na Zachodzie?

Powody takiego stanu rzeczy są u nas złożone. Kwestia braku rąk do pracy nie jest tak istotna, jak przesłanki prawne i ekonomiczne. Nasz system wsparcia jest słaby i niestabilny. Od początku jego istnienia, trzykrotnie zaszła w nim już zasadnicza zmiana. Jeżeli podmiot, zwłaszcza zagraniczny, chce zainwestować ok. 20 mln zł, musi wkalkulować zmienność prawną w ryzyko. W Polsce jest ono bardzo wysokie.

Jednak nowe rozwiązania prawne, m.in. ustawa o ułatwieniach dla biogazowni rolniczych, a także dążenie do redukcji emisji powodowanych przez rolnictwo sprawia, że rozwój biogazowni jest nieunikniony. W tym kontekście zapotrzebowanie na wykwalifikowanych pracowników powinno szybko wzrosnąć. Osoby, które będą przygotowane merytorycznie, jako pierwsze znajdą swoje miejsce na rynku pracy. Znam sytuacje, gdzie dobry technolog jest „podkupywany” przez konkurencyjne firmy. Rolą BCU będzie zaspokajanie potrzeb rynku pracy. Przewiduję, że młodzież po ukończeniu szkoleń i zaznajomieniu się z branżą (szkolenia obejmują nie tylko teorię, ale też wyjazdy do instalacji, spotkania z biogazownikami), chętnie będzie kontynuować naukę w szkołach wyższych.

BCU ma mieć też poboczną rolę: podnoszenia świadomości społecznej, która jest jednym z powodów protestów wobec budowy biogazowni. Lokalne społeczności często są niechętne lokalizacji inwestycji na ich terenie, chociaż nie wiedzą na czym to polega, jakie są faktyczne zagrożenia ze strony biogazowni, a jakie przynosi korzyści dla gminy. Szkolenia, pokazywanie dobrych przykładów i przekazywanie rzetelnych informacji będą dodatkowymi korzyściami z funkcjonowania BCU.

Tekst jest częścią publikacji Biogaz i Biometan w Polsce 2024. Insight

Dominika Góra : Koordynatorka redakcji Teraz SamorządWięcej treści dotyczących samorządów w zakładce Teraz Samorząd.

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

Biowodór i e-paliwa na horyzoncie (25 kwietnia 2024)Odorowe refleksje nt. biogazowni (23 kwietnia 2024)To nie czeski film. Przedstawiamy determinanty rozwoju biometanu w Czechach (21 kwietnia 2024)Ożywienie w segmencie biogazowni rolniczych do 500 kW (18 kwietnia 2024)Zdekarbonizowane budownictwo na horyzoncie. Przyjęto dyrektywę EPBD (16 kwietnia 2024)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony