Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
28.04.2024 28 kwietnia 2024

Komisje sejmowe za kosmetycznymi zmianami do projektu specustawy dot. poprzemysłowych "bomb ekologicznych"

   Powrót       15 czerwca 2023       Ryzyko środowiskowe   

W środę sejmowe komisje zaakceptowały poprawki legislacyjno-redakcyjne do projektu specustawy dot. zagospodarowania poprzemysłowych bomb ekologicznych. Nowe przepisy dedykowane są pięciu terenom m.in. po zakładach chemicznych "Zachem" w Bydgoszczy.

W środę połączone komisje środowiska oraz samorządu terytorialnego rozpatrzyły rządowy projekt ustawy o wielkoobszarowych terenach zdegradowanych. Posłowie przyjęli kilkadziesiąt poprawek do projektu (głównie legislacyjnych i redakcyjnych), które wynikały z sugestii sejmowych legislatorów.

Czytaj też: Mysłowice zaciskają pasa. Miasto szuka oszczędności na rozbrojenie bomby ekologicznej

Celem projektowanej ustawy jest usunięcie i ograniczenie negatywnego oddziaływania na środowisko i zdrowie ludzi wielkoobszarowych terenów zdegradowanych. Efektem nowych przepisów będzie zagospodarowanie lub zabezpieczenie odpadów stwarzających zagrożenie oraz oczyszczenie tych terenów. Projekt ma charakter specustawy, ponieważ w załączniku do nowych przepisów wskazano pięć rozpoznanych wielkoobszarowych terenów zdegradowanych, dla których jest konieczne podjęcie działań związanych z poprawą stanu środowiska. Są to tereny po byłych zakładach chemicznych "Zachem" w Bydgoszczy, "Organika-Azot" w Jaworznie, "Tarnowskie Góry" w Tarnowskich Górach. Wskazano też Zakłady Przemysłu Barwników "Boruta" w Zgierzu oraz Zakłady Włókien Chemicznych "Wistom" w Tomaszowie Mazowieckim. Projekt przewiduje jednak, że lista zdegradowanych terenów będzie mogła być rozszerzona choć poprzez nowelizację przepisów, co będzie wymagało też osobnej oceny takich terenów.

Wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba podkreślił podczas posiedzenia komisji, że jest to przełomowy projekt, ponieważ kompleksowo podchodzi do kwestii zagospodarowania, uprzątnięcia i naprawy środowiska na zdegradowanych wielkoobszarowych terenach. Dodał, że nowe przepisy regulują m.in. kwestie właścicielskie takich obszarów.

Podczas posiedzenia dyskusję wśród posłów wywołała właśnie kwestia sfinansowania zagospodarowania wielkoobszarowych terenów zdegradowanych.

Agnieszka Pomaska (KO) podkreśliła, że projekt nakłada nowe obowiązki na samorządy, a nie idą za tym odpowiednie środki finansowe. Jej zdaniem skoro wcześniej to Skarb Państwa był właścicielem wymienionych w projekcie ustawy trenów przemysłowych, to on powinien ponieść ciężar finansowy związany z ich zagospodarowaniem. Złożyła też wniosek o odrzucenie ustawy w pierwszym czytaniu, ale nie zdobył on większości, tak jak poprawka, by literalnie do projektu, jako źródło finansowania, wpisać też budżet państwa.

Posłanka Gabriela Lenartowicz (KO) proponowała, by rewitalizacja obszarów była zadaniem państwa i później było zlecane samorządom. Zwracała ponadto uwagę, że w projekcie jako jedno ze źródeł finansowania zadań wpisano KPO, z którego wypłata środków jest niepewna.

Anita Sowińska z Lewicy zaznaczyła, że projektowana ustawa jest potrzebna, ale - jej zdaniem - najsłabszą stroną nowych przepisów jest właśnie finansowanie. Jej koleżanka klubowa Daria Gosek-Popiołek pytała też, dlaczego w specustawie znalazło się tylko kilka terenów zdegradowanych. Zwracała uwagę, że w Polsce jest ich znacznie więcej.

Projektu broniły przedstawicielki PiS m.in. Anna Paluch oraz Barbara Dziuk. Grzegorz Lorek podkreślił, że ustawa jest potrzebna.

Koszty zagospodarowania odpadów niebezpiecznych

Uczestniczący w posiedzeniu przedstawiciele samorządów z Bydgoszczy oraz Zgierza przekonywali, że koszty zagospodarowania odpadów niebezpiecznych, jakie zostały po byłych zakładach przemysłowych, sięgać będą miliardów złotych, tylko na terenach ich gmin.

Czytaj też: NIK: potrzebna inwentaryzacja miejsc nielegalnego deponowania odpadów niebezpiecznych

Wiceminister Ozdoba, odpowiadając posłom, przyznał, że w obecnej chwili nie jest możliwe oszacowanie kosztów uprzątnięcia takich terenów. Dodał, że jeśli ustawa nie zostałaby przyjęta, to na pewno nie można byłoby skorzystać ze środków KPO na rekultywację terenów poprzemysłowych. Jak podkreślił, jednym z celów ustawy jest to, by "nikt na tym nie zarobił"; chodzi o naprawę środowiska naturalnego na terenach zdegradowanych. Przypomniał ponadto, że dzięki zmienionym już przepisom dot. zwalczania przestępczości środowiskowej, do NFOŚiGW mają trafiać większe nawiązki, z których będzie można finansować zagospodarowanie terenów poprzemysłowych.

Projekt specustawy definiuje wielkoobszarowy teren zdegradowany oraz składowiska historycznych odpadów przemysłowych i miejsca gromadzenia historycznych odpadów przemysłowych.

Obowiązek prowadzenia ewidencji

Zgodnie z projektowanymi przepisami, Główny Inspektor Ochrony Środowiska będzie miał obowiązek prowadzenia ewidencji, zarówno rozpoznanych, jaki i dotychczas nierozpoznanych, wielkoobszarowych terenów zdegradowanych.

Projekt wskazuje ponadto na organy administracji, które będą odpowiedzialne za poprawę stanu środowiska na wielkoobszarowych terenach zdegradowanych. Chodzi o wójta, burmistrza, prezydenta miasta lub – dla terenów zamkniętych – regionalnego dyrektora ochrony środowiska.

Nowe przepisy określą też zasady wywłaszczenia nieruchomości lub czasowego ich zajęcia, by móc przeprowadzić odpowiednie prace, mające na celu poprawę stanu środowiska na terenie zdegradowanym. Ustalą też zasady ustalania wysokości odszkodowań dla podmiotów władających danymi nieruchomościami, a także nakładania opłat w związku ze wzrostem wartości nieruchomości w wyniku uprzątnięcia terenu.

Specustawa ma również zagwarantować zwrot poniesionych kosztów w związku np. z usunięciem i unieszkodliwieniem odpadów w przypadku prowadzonej przez właściwy organ sprzedaży lub zwrotu nieruchomości poprzedniemu właścicielowi, na rzecz odpowiednio funduszu ochrony środowiska i gospodarki wodnej, z którego uzyskano środki finansowe lub gminy.

Poprzez ponoszenie corocznej opłaty, planowane przepisy mają mobilizować określone organy do podejmowania działań w celu poprawy jakości środowiska, wykorzystania środków krajowych i unijnych do likwidacji wielkoobszarowych terenów zdegradowanych.

Przepisy zmieniają też Prawo ochrony środowiska w zakresie rozszerzenia katalogu ograniczeń w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego oraz w decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu o ograniczenia wynikające z zabezpieczenia wielkoobszarowego terenu zdegradowanego. Rozszerzone będą przesłanki możliwości ograniczenia sposobu korzystania z nieruchomości o wydanie decyzji o zabezpieczeniu wielkoobszarowego terenu zdegradowanego.

W ocenie skutków regulacji projektu (OSR) wskazano też źródła, z których będzie można uzyskać środki na likwidację takich bomb ekologicznych. Jednym z nich jest KPO, w którym na finansowanie prac badawczo-koncepcyjnych zarezerwowano kwotę 55 mln euro. Dodano jednak, że prace terenowe związane z poprawą stanu środowiska będą musiały być sfinansowane z innych źródeł - krajowych i europejskich. "Rozbrajanie" takich "bomb ekologicznych" będzie można sfinansować m.in. z programu FEnIKS - na ten cel zarezerwowano 40 mln euro; Regionalnych Programów Operacyjnych czy z funduszu InvestEU - na zasadach gwarancji kredytowej ze strony UE. Dodano, że finansowanie w formie zwrotnej i bezzwrotnej mogą udzielać NFOŚiGW oraz wojewódzkie fundusze ochrony środowiska.

Źródło:

Teraz SamorządWięcej treści dotyczących samorządów w zakładce Teraz Samorząd.

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

Tarnów. Jest decyzja środowiskowa dla budowy miejskiej spalarni odpadów (03 stycznia 2024)Rząd przyjął ustawę ws. usuwania bomb ekologicznych (26 kwietnia 2023)Badania wody z Odry. Wysokie natlenienie pewne. Niemieckie media mówią o zanieczyszczeniu rtęcią (12 sierpnia 2022)Składowisko odpadów niebezpiecznych w Mysłowicach uprzątnięte kosztem ok. 100 mln zł (12 lipca 2022)Mysłowice zaciskają pasa. Miasto szuka oszczędności na rozbrojenie bomby ekologicznej (23 sierpnia 2021)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony