Prof. Maciej Nowicki, prof. Andrzej Kraszewski, Marcin Korolec i dr Maciej Grabowski zorganizowali konferencję prasową, by odeprzeć postawione im w bilansie zarzuty. Sprawa dotyczyła m.in. zaległych aktów prawnych, kwestii poszukiwań gazu z łupków czy prowadzonej polityki w zakresie gospodarki wodnej. Problemy zarysowane w dokumencie opisaliśmy w artykule „Ochrona środowiska w czarnych barwach”.
- Jest zrozumiałe, że nowy minister chciał przeprowadzić audyt wewnętrzny, aby zorientować się w tym, co już zostało wykonane, co jest w trakcie procedowania, a jakie zadania należy podjąć. Niezrozumiałe jest natomiast to, że bilans otwarcia jest dokumentem skrajnie jednostronnym (…) - ocenił prof. Maciej Nowicki.
Stan gospodarki wodnej zależy od punktu widzenia
Byli ministrowie bronili Informatycznego Systemu Osłony Kraju, twierdząc, że jest w 90 proc. gotowy, a środki na jego ukończenie są zabezpieczone. W podobnym tonie ukazano sytuację zbiornika Świnna Poręba, podkreślając, że został ukończony w 2015 roku, a nie wykonano jedynie dróg oraz prac osuwiskowych.
Odniesiono się także do map zagrożenia powodziowego, które zdaniem ministra Jana Szyszko są źle sporządzone i blokują rozwój kraju i samorządów. Na konferencji podkreślono społeczną wagę map wskazujących tereny zalewowe, na których nie powinno się wznosić żadnych budowli.
- Szokujący (…) jest zarzut, jakoby błędna była rewolucyjna ustawa z 2011 r. - odnoszą się byli ministrowie do stanowiska obecnego szefa resortu. Podkreślono, że dzięki "ustawie śmieciowej" gminy zyskały kontrolę nad gospodarką odpadową. Wcześniejszy system uniemożliwiał osiąganie unijnych standardów. Stwierdzono, że wielkość szarej strefy jest oszacowana przez „bilans otwarcia” bardzo ogólnie i że to nieprawda, że prowadzi do uszczuplenia budżetu państwa o 2 mld zł rocznie (jak dużym może być kosztem - nie powiedziano).
Podział PIG PIB może być korzystny
Wbrew tezom bilansu, w którym poszukiwania gazu łupkowego określono jako kompromitację, Polska jest europejskim liderem w tej dziedzinie. Na terenie kraju wykonano już ponad 70 odwiertów za kwotę ponad 2 mld zł ze środków prywatnych, podczas gdy w Wielkiej Brytanii wykonano siedem odwiertów, a w Rumunii jedynie dwa odwierty. Do skutków tych badań się nie odniesiono.
Według prelegentów filary Państwowego Instytutu Geologicznego Państwowego Instytutu Badawczego były finansowane oddzielnie – część stanowiąca służbę geologiczną - bezpośrednio z budżetu państwa, natomiast część badawcza musiała ubiegać się o granty naukowe. Maciej Grabowski stwierdził jednak, że oddzielenie instytutu naukowego od służby geologicznej może być korzystne.
Jednak było kilka zaniedbań
Ze swej strony, byli ministrowie przedstawili ostatnie osiem lat w superlatywach. Dopytywani przyznali jednak, że nie ze wszystkich działań w czasie pełnienia przez nich urzędu są zadowoleni. Prof. Nowicki uznał za porażkę fakt, że nie udało mu się rozszerzyć Białowieskiego Parku Narodowego do 50 proc. powierzchni puszczy.
Prof. Kraszewski ubolewał nad tym, że odrzucony został projekt ustawy o państwowej agencji ochrony środowiska. Powstał on równolegle z ustawą dotyczącą gospodarowania odpadami. Agencja miała ścigać drobne przekręty w gospodarce odpadami i być narzędziem ministerstwa do egzekwowania przepisów. Może udałoby się dzięki niej uniknąć obecnych problemów ze sprawozdawczością.
Ministrowie stwierdzili też, że prace nad ustawą prawo wodne okazały się trudne i wymagały szeroko zakrojonych konsultacji. Ich rozciągnięcie w czasie było jednak konsultowane z Komisją Europejską, która zrozumiała, że proces jest skomplikowany. Stwierdzono, że powstała lista projektów wodnych, które mogą być finansowane ze środków unijnych, mimo że ustawa nie została uchwalona. Przygotowana przez poprzednią władzę ustawa jest ministerstwie, mogłaby zostać wykorzystana przez obecny rząd. Dr Grabowski stwierdził jednak, że jest zrozumiałe to, iż ustawa musi zostać sprawdzona i przemyślana przez obecny rząd. Prof. Kraszewski zgłosił, że prawdopodobnie najlepszym wyjściem byłoby podzielenie administracji wodnej na podzlewnie, a nie względem dwóch dorzeczy (Odry i Wisły), które są wielkie i trudno nimi zarządzać.
Potrzebne salomonowe rozwiązanie
W odniesieniu do wycinki części drzewostanu Puszczy Białowieskiej zdania są podzielone, także wśród byłego kierownictwa. Korolec rozszerzyłby zasięg Parku Narodowego i zaniechał wycinki, gdyż natura sama się obroni. Prof. Kraszewski stwierdził jednak, że być może nie ma jednego rozwiązania i powinno się przeprowadzić renaturalizację wspomaganą piłą spalinową. Zalecałby częściowo pozostawić Białowieżę samą sobie, a częściowo zagospodarować zgodnie z rozeznaniem leśników i przyrodników.
Byli ministrowie skupili się na prezentacji swoich działań, co brzmiało bardzo zręcznie i przekonująco. „Bilans otwarcia” odnosił się jednak nie do intensywności pracy poprzedników, ale do jej efektów. Trudno jest więc znaleźć punkty wspólne i ocenić realny stan ochrony środowiska w Polsce. Na spotkaniu padły stwierdzenia, że obecna doktryna ministra stawia na rozwój gospodarki kosztem środowiska naturalnego. Warto więc trzymać rękę na pulsie, by wyrobić sobie własny, wyważony osąd.
Marta Wierzbowska-KujdaRedaktor naczelna, sozolog