Propozycje kwot opierają się na przyjętym w marcu wieloletnim planie zarządzania rybołówstwem na Bałtyku, wprowadzającym zarządzanie wielogatunkowe. Bierze ono pod uwagę interakcje pomiędzy poszczególnymi rodzajami ryb.
Z poniedziałkowego komunikatu Komisji wynika, że w 2017 r. mają być zwiększone limity na połowy śledzia, szprota i gładzicy w basenie zachodnim i środkowym Morza Bałtyckiego oraz w Zatoce Botnickiej, a także łososia w basenie głównym. Bruksela postuluje zmniejszenie limitów dla stada śledzia atlantyckiego w Zatoce Ryskiej i łososia w Zatoce Fińskiej. Dzięki tym propozycjom o 13 mln euro mają wzrosnąć dochody rybaków poławiających na Bałtyku.
Komisja nie zdecydowała się na tym etapie wyjść z propozycją dotyczącą wschodniego i zachodniego stada dorsza. Jak tłumaczy, zanim to zrobi pragnie zgromadzić więcej informacji.
Problem „chudych dorszy” dalej aktualny
Ten unik skrytykowała organizacja Oceana zajmująca się pracą na rzecz ochrony światowych zasobów morskich i oceanicznych. - Europejscy ministrowie ds. rybołówstwa od lat ignorują pogarszający się stan dorsza i podejmują krótkowzroczne decyzje. Szokującym jest jednak fakt, że Komisja Europejska, której obowiązkiem jest stanie na straży wspólnej polityki rybołówstwa UE, umywa ręce od podjęcia trudnej decyzji - ocenił w oświadczeniu dyrektor wykonawczy Oceany w Europie Lasse Gustavsson.
Organizacja zwróciła uwagę, że stada dorsza od lat są w alarmującym stanie. Chodzi o spadek liczby dużych osobników i dorosłych ryb. Problem "chudych dorszy" dotknął polskich rybaków, ponieważ przetwórcy nie są chętni, by je kupować. Przypomniano, że ze względu na zły stan stada zachodniego naukowcy zaproponowali znaczne obniżenie kwot połowowych: w zeszłym roku o 51 proc., w tym roku o 93 proc. ministrowie odpowiedzialni za sprawy rybołówstwa zdecydowali jednak w ubiegłym roku, że nie będzie aż tak dużego cięcia w kwocie połowowej. Ostatecznie zmniejszono ją o 20 proc.
Dorsz jest gatunkiem o kluczowym znaczeniu dla Bałtyku zarówno pod względem środowiskowym, jak i ekonomicznym. Z tego powodu odbudowa i zachowanie jego stad powinno być absolutnym priorytetem. Oceana wzywa państwa członkowskie UE do zastosowania się do zaleceń naukowców podczas ustalania limitów połowowych na 2017 r.
Dotychczasowe środki nie przyniosły efektu
Sama Komisja przyznała, że w opinii Międzynarodowej Rady Badań Morza (ICES) stan zachodniego stada dorsza bałtyckiego nie poprawił się w tym roku.
Presja połowowa wywierana przez połowy przemysłowe i rekreacyjne nadal jest wysoka, a dotychczasowe środki nie przyniosły pożądanego efektu, jakim jest odbudowa stada. Komisja bada wspólnie z władzami krajowymi i zainteresowanymi stronami - w tym rybakami zawodowymi i rekreacyjnymi - jakie działania należy podjąć, aby umożliwić stadu odbudowę, a jednocześnie zagwarantować rentowność sektora rybołówstwa - czytamy w komunikacie.
Debata ministrów w październiku
W porównaniu do ubiegłego roku KE zaproponowała zwiększenie o 8 proc. limitu połowu w zachodnim stadzie śledzia oraz o tyle samo w stadzie z basenu centralnego. O 17 proc. ma wzrosnąć limit połowów w stadzie śledzia w Zatoce Botnickiej. Zgodnie z projektem o 21 proc. miałyby zostać ograniczone połowy śledzia w zatoce Ryskiej, a o 28 łososia w Zatoce Fińskiej.
Największy wzrost kwoty połowowej przewidziany jest wobec gładzicy (o 95 proc.); połowy dla szprota miałby się zwiększyć o 40 proc.; o 10 proc. ma wzrosnąć kwota połowowa dla stada łososia w basenie głównym Morza Bałtyckiego.
Ostateczne decyzje w sprawie kwot podejmą ministrowie państw unijnych odpowiedzialni za sprawy rybołówstwa. Debata w tej sprawie przewidziana jest na październik. (PAP)