Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
29.03.2024 29 marca 2024

COP27 - negocjatorzy zgadzają się na powołanie funduszu szkód i strat. To jednak za mało

Wczoraj, po długich negocjacjach, zakończył się COP27. Zapadły znaczące decyzje m.in. dotyczące "klimatycznych reparacji". Obserwatorzy wskazują jednak, że to zaledwie kropla w klimatycznym morzu potrzeb.

   Powrót       21 listopada 2022       Zrównoważony rozwój   

W niedzielę rano, 20 listopada br. w Sharm-el-Sheik w Egipcie zakończyła się 27. Konferencja Stron Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w Sprawie Zmian Klimatu (COP27). Konferencja planowo miała zakończyć się w piątek, 18 listopada br., podobnie jednak jak w przypadku poprzednich COP-ów, także i tegoroczne obrady uległy przedłużeniu. Czy udało się podjąć znaczące decyzje w zakresie przeciwdziałania zmianom klimatu? Zdania są podzielone…

Mechanizm strat i szkód. Przełomowa decyzja?

Osiągnięcie porozumienia dla wielu obserwatorów wydawało się mało prawdopodobne, negocjacje w przedmiocie ostatecznej wesrsji tekstu trwały całą noc, a w ostatnich godzinach negocjacji delegaci spierali się o brzmienie pojedynczych słów. Wreszcie jednak, w decyzji końcowej, przyjętej na posiedzeniu plenarnym, które rozpoczęło się w niedzielę nad ranem, strony konwencji potwierdziły cel ograniczenia globalnego ocieplenia do 1,5°C oraz wezwały do "szybkiej" redukcji emisji gazów cieplarnianych. W ostatniej chwili negocjatorzy zgodzili się także utworzyć specjalny fundusz na potrzeby kompensacji strat i szkód w krajach rozwijających się, które są szczególnie narażone na niekorzystne skutki zmian klimatu, czyli tzw. mechanizm finansowania strat i szkód (z ang. Loss And Damage).

O ustalenie szczegółów mechanizmu od samego początku negocjacji zabiegali przedstawiciele państw rozwijających się. Potrzebę tę argumentowano mówiąc, że państwa rozwinięte w niedostatecznym stopniu wywiązują się ze zobowiązań złożonych wobec państw rozwijających się – przypominano zwłaszcza o fiasku wcześniejszych deklaracji krajów rozwiniętych, które miały zapewnić 100 mld dolarów rocznie na działania służące redukcji emisji i adaptacji w krajach rozwijających się.

- Umowa dotycząca instrumentu finansowania strat i szkód oznacza nowy początek sprawiedliwości klimatycznej. Rządy położyły kamień węgielny pod od dawna oczekiwany nowy fundusz, aby zapewnić niezbędne wsparcie wrażliwym krajom i społecznościom, które już są niszczone przez przyspieszający kryzys klimatyczny – mówi Yeb Saño, dyrektor wykonawczy Greenpeace na Azję Południowo-Wschodnią i szef delegacji Greenpeace na COP27.

Czytaj też: Emissions Gap Report 2022: Brak ambicji klimatycznych przełoży się na wzrost temperatury o 2,6°C

- Ten wynik posuwa nas do przodu - mówił Simon Stiell, sekretarz wykonawczy ONZ ds. zmian klimatu o decyzji ws. utworzenia funduszu. Stiell po sesji plenarnej mówił wyczerpanym delegatom, że decyzja ta „przyniesie korzyści najbardziej wrażliwym na całym świecie”. W podobnym tonie wypowiadała się przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Zaznaczyła, że COP27 otworzył nowy rozdział dotyczący finansowania strat i szkód oraz położył podwaliny pod nową metodę solidarności między potrzebującymi a tymi, którzy mogą pomóc. - Odbudowujemy zaufanie. Jest to kluczowy krok naprzód, ponieważ bez sprawiedliwości klimatycznej nie można podjąć trwałych działań przeciwko zmianom klimatycznym – podkreślała.

Nie brakuje gorzkich słów

Mimo iż zdaniem wielu obserwatorów, utworzenie funduszu to „historyczna decyzja”, nie brak głosów, że to wciąż za mało… - To istotny krok, dzięki któremu międzynarodowa polityka klimatyczna może stać się bardziej sprawiedliwa i bardziej zgodna ze starą zasadą “zanieczyszczający płaci”, ale... to dopiero początek – komentuje Urszula Stefanowicz z Polskiego Klubu Ekologicznego Okręg Mazowiecki, ekspertka Koalicji Klimatycznej.

Jak wyjaśnia, decyzja o utworzeniu funduszu to jedno, zasady funkcjonowania, w tym najbardziej kluczowe kwestie określające, które państwa będą wpłacały środki, a które będą mogły z nich korzystać, mają zostać podjęte dopiero na przyszłorocznej konferencji stron. A to, jak wiemy z przebiegu wcześniejszych negocjacji klimatycznych, może okazać się punktem zapalnym w negocjacjach.

– Nie możemy też zapominać, że utworzenie funduszu nie było jedynym celem COP27 – dodaje Stefanowicz. - Mimo podtrzymania celu dążenia do zatrzymania wzrostu średniej globalnej temperatury na 1.5°C, nie udało się wzmocnić zapisów z Glasgow mówiących o przyśpieszeniu wysiłków w zakresie stopniowego wycofywania się z wykorzystania węgla i z nieefektywnych subsydiów dla paliw kopalnych - i wprowadzić do decyzji COPu wycofywania się z wykorzystania wszystkich paliw kopalnych. Trochę na osłodę w decyzji jest po raz pierwszy mowa o przyśpieszeniu rozwoju odnawialnych źródeł energii (co generalnie i tak się dzieje, choć akurat polskie władze mogłyby ten element decyzji wziąć sobie do serca i w końcu odblokować rozwój OZE w naszym kraju, szczególnie energii wiatrowej na lądzie) – wyjaśnia.

Zdaniem natomiast Manuela Pulgar-Vidal, kierownika ds. Klimatu i Energii WWF oraz prezydenta COP20, uzgodniona umowa dotycząca strat i szkód jest pozytywnym krokiem, ale istnieje ryzyko, że jeśli kraje nie będą działać szybciej w celu ograniczenia emisji i ograniczenia ocieplenia do poziomu poniżej 1,5°C, stanie się „funduszem na koniec świata”.

- Nie stać nas na kolejny szczyt klimatyczny, taki jak ten. To niedopuszczalne, że negocjatorom nie udało się osiągnąć bardziej ambitnego porozumienia niż to, które uzgodniono w Glasgow w zeszłym roku. Przyszłe prezydencje COP nie mogą zmarnować tej szansy. Pomimo tego wyniku rządy muszą podwoić wysiłki na rzecz ograniczenia emisji i podjąć niezbędne działania transformacyjne, aby utrzymać ocieplenie poniżej 1,5°C. Szczyt klimatyczny COP28 w przyszłym roku musi być COP-em wiarygodności klimatycznej – mówi Pulgar-Vidal.

Doradca ds. polityki panafrykańskiej w Christian Aid Joab Okanda wskazywał natomiast, że jeśli chodzi o kraje rozwijające się, był to „COP strat i szkód”. - To była czerwona linia dla ich społeczności i dobrze widzieć, że te głosy zostały w końcu usłyszane. Jednak to rozczarowujące, że pomimo wszystkich ciepłych słów ze strony światowych przywódców na początku tego szczytu na temat powagi sytuacji kryzysowej, kraje nie były w stanie nawet zobowiązać się do wycofania paliw kopalnych – podkreśla Okanda.

Kolejny COP w Dubaju

28. Konferencja Stron Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w Sprawie Zmian Klimatu (COP28) odbędzie się w Zjednoczonych Emiratach Arabskich (ZAE), w dniach 30 listopada – 12 grudnia 2023 r. Jak wynika z informacji Global Witness, Corporate Accountability i Corporate Europe Observatory, delegacja ZAE obecna na COP27 „obejmowała co najmniej 70 lobbystów paliw kopalnych”.

Joanna Spiller: Dziennikarz, inżynier środowiska

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

Koszt wojennych emisji GHG to prawie 10 mld dolarów. Klimatyczne konsekwencje inwazji (26 lutego 2024)COP 28: paliwa kopalne krystalizują napięcia (11 grudnia 2023)Papież, Globalna Karta Dekarbonizacji i miliard dolarów na redukcję emisji metanu – COP28 (05 grudnia 2023)Konkluzje Rady na COP28: Ekstremalnie pilna potrzeba globalnej odpowiedzi na zmianę klimatu (18 października 2023)Kraje uprzemysłowione są winne krajom biedniejszym 170 bln dolarów za nadmierną emisję CO2 (07 czerwca 2023)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony