
Jak czytamy w przygotowanej na zlecenie Zero Waste Europe (ZWE) przez firmę Equanimator publikacji „Spalarnie w systemie EU-ETS: sugestie nt. ich włączenia” (ang. Incineration in the EU-ETS: a set of suggestions for its inclusion)(1), przyjęta w 2022 r. reforma systemu handlu uprawnieniami do emisji EU-ETS otworzyła drogę do objęcia nim spalarni odpadów komunalnych w 2026 r. Choć niektóre państwa członkowskie UE, takie jak Dania i Szwecja, już wcześniej skorzystały z zapisanej w dyrektywie EU-ETS możliwości uwzględnienia spalarni, na masową skalę wymóg ten obowiązuje dopiero od początku 2024 r. Instalacje od tej pory pozostają włączone do systemu, przy czym wyłącznie w zakresie monitorowania, raportowania i weryfikacji swoich emisji bez konieczności nabywania uprawnień. Do 31 lipca 2026 r. Komisja Europejska (KE) ma przedłożyć Radzie UE i Parlamentowi Europejskiemu raport, w którym oceni możliwość pełnego objęcia spalarni systemem od 2028 r. wraz z oceną potrzeby umożliwienia państwom członkowskim rezygnacji do końca 2030 r. – W tym względzie Komisja bierze pod uwagę znaczenie, jakie mają wszystkie sektory przyczyniające się do redukcji emisji oraz możliwość, że odpady będą częściej przekierowywane poprzez ich składowanie w Unii i wywóz do państw trzecich – brzmi art. 30.7 dyrektywy. KE ma ponadto uwzględnić skutki dla rynku wewnętrznego, potencjalne zakłócenia konkurencji czy integralność środowiskową. Warto przypomnieć, że spalanie odpadów innych niż komunalne lub niebezpieczne już dziś jest objęte systemem handlu uprawnieniami do emisji.
Czytaj też: 22% odpadów komunalnych dopuszczonych do termicznego przekształcania w 2022 r. Raport IOŚ-PIB
CO2 jest taki sam – nieważne skąd pochodzi
Według ZWE, zarówno produkcja energii elektrycznej jak i cieplnej ze spalarni odpadów komunalnych powinny być objęte obowiązkiem nabywania uprawnień, przy czym spalarniom w ciepłownictwie nie miałyby przysługiwać ich darmowe przydziały. Wskazywana data to 2027 r., kiedy handel emisjami zacznie dotyczyć sektora budynków. Kolejny postulat mówi o uwzględnianiu emisji CO2 pochodzących nie tylko z paliw kopalnych, ale i z pozostałych źródeł. Jak stwierdził cytowany w komunikacie organizacji przedstawiciel ZWE Janek Vahk, „dwutlenek węgla jest dwutlenkiem węgla, niezależnie od tego czy pochodzi z paliw kopalnych czy nie”. – Atmosfera nie zwraca na to uwagi, a skutki emisji dla klimatu są takie same. System EU ETS powinien więc dotyczyć jednych i drugich – skomentował. – Sugerowane (w dyrektywie EU-ETS – przyp. red.) nieuwzględnianie emisji CO2 ze źródeł niekopalnych podważa cel prowadzonej polityki – czytamy w raporcie.
ZWE opowiada się również za wdrażaniem polityk i środków, które pozwolą ograniczać emisje; muszą więc one wykraczać poza metody inwentaryzacji i raportowania. Te bowiem koncentrują się na źródłach oraz sposobach pochłaniania emisji, w ramach prób „ich wiernego i dokładnego przedstawienia”. – Zadanie inwentaryzacji nie polega na określaniu tego czy da się osiągnąć lepsze rezultaty. Cel decydentów jest inny – mają oni zaprojektować takie polityki, które pozwolą na jak najlepszą i najbardziej efektywną realizację swoich założeń – stwierdzają autorzy publikacji. Wytyczne inwentaryzowania wytycznych nie powinny zatem stanowić podstawy opracowywanych strategii.
Nie zapomnieć o mniejszych instalacjach
Organizacja sugeruje także obniżenie progu obowiązkowego monitorowania i raportowania emisji ze spalarni o mocy zainstalowanej 20 MW do 10 MW. Uzasadnia to obawą przed „wypadnięciem” z systemu mniejszych instalacji, a także przed ich zamierzonym budowaniem w celu uniknięcia progu. – (…) Większość istniejących obecnie w UE spalarni odpadów komunalnych prawdopodobnie przekracza poziom 20 MW (…). Efekt skali oraz wymagane nakłady kapitałowe, promują instalacje o rozmiarach znacznie przekraczających 50-60 tys. ton przy unijnej średniej ok. 200 tys. ton, ale całościowe objęcie ich systemem EU ETS bez bezpłatnych uprawnień może skłonić do celowego tworzenia mniejszych instalacji – czytamy. Ze względu na ekonomiczną nieopłacalność inwestycji w zakłady o mniejszej mocy, ustanowienie progu na poziomie 10 MW może wyeliminować „obchodzenie systemu”. Oszacowanie możliwości uwzględnienia w systemie instalacji poniżej 20 MW mocy to jedno z z wyznaczonych na lipiec 2026 r. zadań Komisji; miałoby ono obowiązywać od 2031 r. Jak twierdzi ZWE, obowiązujący próg powinien pozostawać zgodny z wytycznymi dyrektywy o emisjach przemysłowych (ang. Industrial Emissions Directive - IED), która zaleca m.in. możliwie jak najszybszy odzysk ciepła wytwarzanego podczas spalania lub współspalania.
Czytaj też: Większa ochrona przed zanieczyszczeniami. Unijne porozumienie o emisjach przemysłowych
Energia z odpadów to nie OZE
W swoim raporcie Zero Waste Europe podejmuje ponadto polemikę z przeświadczeniem o odnawialnym charakterze energii z odpadów. Jak przekonuje organizacja, nadrzędnym celem unijnej hierarchii postępowania z odpadami jest minimalizacja ich ilości, nie mogą więc być traktowane jako stale obecny i możliwy do wykorzystania zasób. – Nikt nie próbuje „odnawiać” powstających odpadów; unijna legislacja w tym zakresie, podobnie jak dyrektywa IED, zmierza do redukcji ich ilości poprzez efektywność wykorzystania zasobów. Równocześnie unijne przepisy nt. odpadów zmierzają do podnoszenia wskaźników recyklingu oraz ograniczenia składowania – argumentuje ZWE. Organizacja nie zgadza się więc z ujęciem dyrektywy RED, która za odnawialne źródło energii uznaje m.in. gaz składowiskowy, a za biomasę – biodegradowalne frakcje odpadów przemysłowych i komunalnych.

Dziennikarz
Przypisy
1/ Całość:https://zerowasteeurope.eu/wp-content/uploads/2023/04/ZWE_Jun24_Study_Incineration-in-the-EU-emissions-trading-syste-a-set-of-suggestions-for-its-inclusion.pdf