Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
27.04.2024 27 kwietnia 2024

Energia i klimat po wyborach. Najważniejsze wnioski od Forum Energii

Czy powstanie Centrum Transformacji Energetycznej? Co stanie się z zamrożonymi dotąd cenami? Przed polską energetyką stoi wiele niewiadomych, są jednak i konstruktywne pomysły. Rozmawiano o nich podczas konferencji Forum Energii.

   Powrót       15 listopada 2023       Energia   

Październikowe wybory parlamentarne stworzyły możliwość nowego otwarcia dla polityki energetycznej i zielonej transformacji w Polsce, a nowe władze muszą zmierzyć się z licznymi oczekiwaniami w tych obszarach. Kluczowym wyzwaniom i problemom przyjrzeli się uczestnicy konferencji „Energia, klimat po wyborach. Gdzie zacząć?” zorganizowanej 14 listopada br. przez Forum Energii. Zdaniem Moniki Morawieckiej z organizacji Regulatory Assistance Project (RAP) punktem wyjścia do refleksji nad strategią energetyczną oraz poszczególnymi zagadnieniami, które wchodzą w jej skład, powinno być uznanie, że transformacja energetyczna jest niezbędna – a być może nawet korzystna.

Pilne działania na pierwsze 100 dni

Propozycje dla energetyki można uporządkować w kilku pakietach, które pokryją najważniejsze obszary merytoryczne, z jakimi mamy do czynienia w tej branży. Taka właśnie była koncepcja Eksperckiej Rady ds. Bezpieczeństwa Energetycznego i Klimatu, zreferowana przez Monikę Morawiecką – organizacja opracowała podzielony na pakiety plan najpilniejszych działań na pierwsze 100 dni przyszłego rządu. Plan oparto na założeniu o prymacie rozwiązań rynkowych nad interwencjonizmem, który za każdym razem powinien być tymczasowy i oparty na przejrzystych kryteriach. Pakiet strukturalny przewiduje wzmocnienie roli i rangi transformacji, którą nowa ekipa potraktuje priorytetowo.

Należy wzmocnić kadry i zaplecze analityczne, mówiła Monika Morawiecka, wspominając o znaczeniu dokumentów strategicznych takich jak Polityka Energetyczna Polski do 2040 r. (PEP 2040) i sformułowanej w nich długofalowej wizji. Przedstawicielka RAP opowiedziała się także za kontynuacją wydzielania aktywów węglowych w osobnej jednostce (NABE) oraz wykorzystaniem przychodów z handlu uprawnieniami do emisji CO2 na cele transformacyjne. Postulat ten, wspomniany w zawartej już umowie koalicyjnej, powracał także w kolejnych wystąpieniach. Podstawą polskiej energetyki według rekomendacji Rady (zawartych w pakiecie dla OZE) mają być źródła odnawialne, których rozwój ma być wzmocniony m.in. poprzez liberalizację przepisów odległościowych i wsparcie dla krajowych łańcuchów dostaw. Monika Morawiecka w kontekście OZE wspomniała również o modyfikacji systemu wsparcia energetyki prosumenckiej. – Róbmy to mądrze – tak, aby wymuszać elastyczność u odbiorców, która jest absolutnie kluczowa, aby energetyka okazała się efektywna kosztowo. Promujmy również umowy PPA poprzez pomoc w standaryzacji kontraktów i w zbieraniu popytu na PPA w większe grupy zakupowe – podkreślała ekspertka. Pakiet dla ogrzewnictwa i ciepłownictwa jako sektora wspomagającego bilansowanie elektroenergetyki zakłada zmiany w zużyciu gazu, który powinien zostać ograniczony w gospodarstwach domowych na rzecz rozwiązań takich jak pompy ciepła. – Martwi mnie, że inwestujemy w przyłącza dla gospodarstw domowych do gazowych sieci dystrybucyjnych. To zmarnowany pieniądz i osierocone koszty na przyszłość – stwierdziła Morawiecka. Wymienione działania mają objąć także modyfikację systemu kształtowania cen ciepła oraz strategię renowacji budynków zgodną z dyrektywą o efektywności energetycznej budynków.

Pakiet dla sieci mówi o koordynacji inwestycji sieciowych między operatorami przesyłowym a dystrybucyjnymi. – Weszliśmy w taki moment rozwoju systemu energetycznego, gdzie to współdziałanie jest absolutnie niezbędne. Usługi elastyczności pojawią się na wszystkich poziomach sieci, a operatorzy systemu dystrybucyjnego będą bilansować system na swoim poziomie – zaznaczyła Monika Morawiecka. Wspomniała przy tym o transparentności w wydawaniu warunków przyłączenia i wykorzystaniu środków z UE na infrastrukturę sieciową, co pozwoli „strukturalnie obniżać albo chociaż nie podwyższać cen energii”. W ostatniej sprawie, Ekspercka Rada ds. Bezpieczeństwa Energetycznego i Klimatu opowiada się za przywróceniem zasad rynkowych. Najbardziej potrzebujący mają dalej otrzymywać jakąś formę ochrony, rynek jest jednak konieczny jako środek „wymuszenia właściwej wyceny produktu”. Zakłada się także przywrócenie obliga giełdowego.

Jak dobrze wydać 500 mld zł na transformację?

- Wyzwanie transformacji energetycznej jest naprawdę ogromne. Musimy wzmocnić zaplecze intelektualne i zasoby ludzkie, aby móc podołać tym zmianom – zaczęła swoje wystąpienie dr Joanna Pandera. Prezeska Forum Energii przedstawiła wizję streszczoną w haśle „wzmocnienie planowania, zdecentralizowanie wdrażania” – pierwszy priorytet zakłada m.in. powołanie nowego ministerstwa ds. transformacji energetyczno-klimatycznej, drugi natomiast inne zasady finansowania oraz wzmocnienie roli samorządów. Jak zaznaczyła Pandera, na cele transformacyjne Polska będzie dysponowała kwotą ponad 500 mld zł, pochodzących z KPO, funduszy strukturalnych czy przychodów z uprawnień do emisji. Gospodarowanie tymi środkami wymaga silnego zaplecza analitycznego, tymczasem w ocenie ekspertki obecnie kompetencje są często rozproszone, a różne państwowe instytuty i agencje „nie mają na siebie pomysłu”. Panelistka zwróciła uwagę na występujące w tym obszarze dysproporcje kadrowe. – Ok. 5-6 tys. ludzi w Polsce zajmuje się wdrażaniem finansowania transformacji, ok. 500-600 analizą danych, a 50-60 – dalekosiężnymi analizami. Nie ma żadnego strategicznego połączenia administracji z zapleczem analitycznym. Nie dziwmy się zatem, że polityka energetyczna jest podporządkowana interesom sektora węglowego czy dużych spółek, skoro to one dostarczają dane – punktowała Pandera.

Rozwiązaniu tych problemów ma służyć powołanie Centrum Transformacji Energetycznej, które będzie podporządkowane nowemu ministerstwu. Centrum powinno być państwową osobą prawną z kierownictwem, którego niezależność będzie chroniona poprzez kadencyjność. – Nie może podlegać zawirowaniom kadrowym, kiedy np. wnioski z analiz okażą się niepopularne – wyjaśniła ekspertka, szacując potrzeby budżetowe nowej instytucji na ok. 30-100 mln zł rocznie w pierwszym okresie. Choć takie kwoty mogą wydawać się duże, same roczne wpływy ze sprzedaży uprawnień  do emisji wynoszą 22 mld zł, stwierdziła panelistka. Centrum Transformacji Energetycznej powinno przygotowywać analizy techniczno-ekonomiczne, przygotowywać założenia do regulacji oraz oceny ich społeczno-ekonomicznych skutków, zbierać i udostępniać dane oraz monitorować rynek i postępy transformacji. Cele postulowanej instytucji wpisują się w ideę wzmocnionego planowania, nad którym nadzór przejęłoby ministerstwo. Brak planowania to w ocenie dr Pandery jedna z największych słabości obecnych przemian polskiej energetyki. – Trzeba poważnie potraktować dokumenty strategiczne i przygotowywać zgodne z nimi strategiczne plany. Dzisiaj wiele instytucji takich jak NFOŚiGW, urzędy marszałkowskie czy PFR planują wdrażanie swoich programów bez żadnego wspólnego mianownika. W efekcie często są one wzajemnie sprzeczne, powstaje chaos i brakuje konsekwencji we wdrażaniu – mówiła szefowa Forum Energii.

Czytaj także: Skonsolidować zaplecze transformacji energetycznej. Fundacja Instrat mówi o stworzeniu nowej agencji rządowej

W parze ze wzmocnieniem planowania idzie postulat decentralizacji wdrażania. Joanna Maćkowiak-Pandera przewiduje w tym punkcie znaczącą zmianę roli Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Zgodnie z tym zamysłem, NFOŚiGW powinien przeistoczyć się w Polski Fundusz Klimatu i Środowiska i spełniać rolę „hurtownika” – instytucji, która nie realizuje sama programów, ale zawiera umowy z pośrednikami takimi jak samorządy, urzędy marszałkowskie czy konkretne firmy. W efekcie fundusz zostałby „odkorkowany”. Reforma wydarzyłaby się także na poziomie regionalnym – wojewódzkie fundusze ochrony środowiska i gospodarki wodnej mają znaleźć się w urzędach marszałkowskich. Skoro obie agendy realizują podobne cele, nie ma potrzeby utrzymywania ich osobno – przekonywała prezeska. Zarówno na poziomie planowania, jak i wdrażania instytucje państwa polskiego muszą zmierzyć się z tymi samymi wyzwaniami. Należy prowadzić inwestycje w sektorach takich jak transport, ciepłownictwo i ogrzewnictwo, dostosować polski przemysł do rosnących wymogów pakietu Fit For 55, adaptować się do zmian klimatu, a także reagować na wciąż aktualne problemy z dostępnością paliw i cenami energii.

Dyskusja – mrożenie cen, bony energetyczne i ETS

Wątki podniesione przez Monikę Morawiecką oraz Joannę Panderę powracały podczas debaty członków Eksperckiej Rady BEiK. Poza wymienionymi już ekspertami, udział w niej wzięli również Grzegorz Onichimowski z Instytutu Obywatelskiego, liderka Grupy Energetycznej PwC Dorota Dębińska-Pokorska oraz Konrad Świrski i Paweł Skowroński z Politechniki Warszawskiej. Uczestnicy dyskusji zastanawiali się m.in. nad problemem mrożenia cen energii. Dorota Dębińska-Pokorska wyraziła zmartwienie wpływem przywrócenia mechanizmów rynkowych i związanego z tym uwolnienia cen na inflację, a także ogólnymi negatywnymi skutkami dla gospodarki. Grzegorz Onichimowski stwierdził, że mrożenie cen powinno dotyczyć wyłącznie odbiorców indywidualnych oraz wybranych samorządów. Paneliści zgadzali się, że długofalowo problem cen można rozwiązać tylko poprzez pełną transformację energetyczną – Konrad Świrski przypomniał w tym miejscu o finansowaniu jej środkami z handlu uprawnieniami ETS, które w całości powinny iść na tym cel. Monika Morawiecka przedstawiła pomysł wprowadzenia bonu energetycznego. – Ceny zostałyby urynkowione, ale gospodarstwa domowe otrzymałyby bony, które złagodziłyby wyższe rachunki. To zupełnie inny mechanizm niż obniżanie cen za energię elektryczną – ma inny wpływ na elastyczność dla odbiorców. Musimy stawiać na efektywność energetyczną oraz elastyczność systemu i użycie bonów zamiast mrożenia cen wpisywałoby się w tę logikę – opowiadała Morawiecka. Jak dodał Świrski, osłony powinny być przeznaczone tylko dla osób najuboższych.

Konsensus na temat priorytetu dla rozwoju OZE – Grzegorz Onichimowski powrócił w tym kontekście do postulatu liberalizacji ustawy odległościowej i wspomniał o preferencjach dla prosumentów instalujących magazyny energii – nie unieważnia pytań o energetykę w okresie przejściowym. Do problemu węgla nawiązał Konrad Świrski, mówiąc o konieczności uczciwej komunikacji z sektorem węglowym, który musi otrzymać jasne komunikaty na temat tego jak długo będzie jeszcze funkcjonował. - OZE jako fundament systemu w przyszłości to aksjomat. Przez kilka albo kilkanaście lat nie będziemy jednak w stanie go bilansować bez energetyki konwencjonalnej. Węgiel i gaz muszą być zapleczem dla OZE. Dopóki nie będzie wielkoskalowych metod wytwarzania paliw pochodnych takich jak wodór i amoniak, potrzebujemy pomocy istniejących jednostek. Energetyka węglowa musi być tak długo, jak długo będzie potrzebna – dodał drugi przedstawiciel stołecznej politechniki, Paweł Skowroński. Ekspert opowiedział się za reorganizacją istniejących bloków węglowych, tak aby zapewnić ich dobry stan techniczny i dostosować je do współpracy z przyrastającą mocą jednostek odnawialnych. Warto zrobić przegląd istniejących elektrowni i ocenić, które z nich nadają się do remontu, dla reszty natomiast opracować program wyłączania, dodała Joanna Pandera. Dorota Dębińska-Pokorska podzieliła się obawami o to, że ochrona czy wsparcie dla bloków węglowych utrudnią bądź spowolnią dekarbonizację. Zgodziła się z nią Monika Morawiecka, apelując o inne rozłożenie akcentów. – Retoryka jest ważna. Energetyka węglowa nie ma „trwać” – ona musi się zamykać. Administrująca aktywami węglowymi Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego ma być „planowaną umieralnią” – powiedziała. Gaz w ocenie Pawła Skowrońskiego ma również rolę do odegrania w ciepłownictwie, z kolei rozwój technologii takich jak pompy ciepła będzie wymagał więcej energii elektrycznej, której nie uda się wygenerować w wystarczających ilościach bez pomocy jednostek konwencjonalnych.

Paneliści pochylili się wspólnie nad podnoszoną przez Joannę Panderę kwestią analitycznego zaplecza transformacji. Monika Morawiecka wskazała na niezbędny w swoim przekonaniu warunek powodzenia potencjalnego Centrum – rząd musi traktować transformację energetyczną poważnie. – Bez zapotrzebowania na analizy będą to zmarnowane pieniądze – ostrzegała Morawiecka. Grzegorz Onichimowski zauważył, że najważniejsze jest podejście całościowe, a samo powołanie instytucji nie gwarantuje sukcesu. – Każda stron na rynku będzie forsować własne interesy, przed rządem stoi więc trudne zadanie. Potrzeba kogoś, kto będzie go wspierał w podejmowaniu decyzji – podsumował Konrad Świrski.

Szymon Majewski: Dziennikarz

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

Świetne regulacje, ale brak brandu? Debata „Przyszłość morskiej energetyki wiatrowej w Polsce” (24 kwietnia 2024)Energia z morza Cykl edukacyjnych vodcastów Ørsted oraz TOK FM (19 kwietnia 2024)Polska a kolejna faza programu jądrowego. Misja MAEA (16 kwietnia 2024)Jak modelować polski system energetyczny (15 kwietnia 2024)Zielińska: transformacja to nie wygaszanie, ale szansa na rozwój (05 kwietnia 2024)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony