© tope007
W Rządowym Centrum Legislacji (RCL) opublikowano projekt rozporządzenia Ministra Klimatu i Środowiska w sprawie zmiany wielkości udziału ilościowego sumy energii elektrycznej wynikającej z umorzonych świadectw pochodzenia potwierdzających wytworzenie energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii w 2023 r.(1) (numer z wykazu: 816).
Obowiązek OZE z 18,5 proc. do 10 proc.
Resort zaproponował znaczne obniżenie obowiązku OZE w 2023 r. dla zielonych certyfikatów do poziomu 10 proc. (z 18,5 proc. w 2022 r.) oraz utrzymanie obowiązku dla błękitnych certyfikatów na dotychczasowym poziomie (0,5 proc.). - Wielkość udziału określona na tym poziomie ma przyczynić się do ograniczenia stopnia obciążenia odbiorców końcowych kosztami wynikającymi z funkcjonowania systemu świadectw pochodzenia, przy jednoczesnym zapewnieniu rentowności instalacji i bezpieczeństwa partycypujących w nim wytwórców – czytamy w uzasadnieniu projektu rozporządzenia.
Czytaj też: Mniejszy obowiązek umarzania zielonych certyfikatów, opublikowano rozporządzenie
Zdaniem projektodawcy widoczna jest bowiem potrzeba „zmiany punktu odniesienia przy wyznaczaniu przedmiotowego obowiązku przez Ministra Klimatu i Środowiska”. - Do 2021 r. kluczowym czynnikiem w tym zakresie były dążenia do eliminacji nadpodaży świadectw pochodzenia obserwowanej w ostatnich latach. Celem niniejszego rozporządzenia jest natomiast utrzymanie odpowiedniego poziomu przychodów wytwórców OZE uczestniczących w przedmiotowym mechanizmie, przy jednoczesnym ograniczeniu obciążenia odbiorców końcowych – wskazano w Ocenie Skutków Regulacji (OSR).
Co na to branża?
Zdaniem przedstawicieli branży odnawialnych źródeł energii, aby utrzymać popyt i podaż zielonych certyfikatów na stabilnym poziomie, wyznaczona wartość obowiązku powinna oscylować na poziomie około 16 proc. Jak alarmuje Polskie Stowarzyszanie Energetyki Wiatrowej (PSEW), przyjęcie zmian w zaproponowanym kształcie spowoduje „załamanie na rynku zielonych certyfikatów i koniec zielonej transformacji w Polsce”. - Wprowadzenie proponowanych zmian spowoduje załamanie się stabilnego dziś rynku świadectw pochodzenia (gigantyczne ograniczenie popytu na certyfikaty przy braku spadku podaży), co spowoduje problemy dla wielu wytwórców energii z OZE (głównie wiatru). Wprowadzenie proponowanych zmian spowoduje że nadpodaż certyfikatów znowu wzrośnie do olbrzymich rozmiarów i nie da się ich zredukować do końca funkcjonowania tego systemu bez podwyżek tego obowiązku. Takie zmiany to mówiąc wprost rozchwianie cen na tym rynku oraz jego nieprzewidywalność – wskazuje PSEW.
Jak wskazuje Janusz Gajowiecki, prezes PSEW, proponowane rozwiązania naruszają prawa nabyte inwestorów i mogą pogłębiać problemy z napływem kapitału inwestycyjnego na rozwój OZE. - W przypadku przyjęcia tego scenariusza nadpodaż w 2023 r. rośnie dwukrotnie, a do 2024 r. blisko trzykrotnie osiągając poziom ponad 20 TWh (w szczytowym okresie – w 2026 r. osiąga poziom blisko 27 TWh). To oznacza, że w celu zbilansowania systemu w horyzoncie długoterminowym niezbędne byłoby wyeliminowanie nadpodaży w krótkim okresie pod koniec funkcjonowania systemu, co oznaczałoby istotny wzrost kosztów (z punktu widzenia odbiorców końcowych). To wyrok na przyszłość dla branży OZE, który pokazuje nieprzewidywalność regulacji dla inwestycji w Polsce – mówi Janusz Gajowiecki.
Joanna SpillerDziennikarz, inżynier środowiska
Przypisy
1/ Projekt rozporządzenia Ministra Klimatu i Środowiska w sprawie zmiany wielkości udziału ilościowego sumy energii elektrycznej wynikającej z umorzonych świadectw pochodzenia potwierdzających wytworzenie energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii w 2023 r.:https://legislacja.rcl.gov.pl/projekt/12358004/katalog/12864078#12864078