Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
08.05.2024 08 maja 2024

CEEB bez nowych zadań dla gmin? Nie wszyscy się z tym zgodzą

Wprowadzenie systemu Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków nie nakłada na JST żadnych dodatkowych obowiązków – informują we wspólnym oświadczeniu dwa ministerstwa. Przedstawiciele strony samorządowej mają jednak wątpliwości.

   Powrót       12 grudnia 2023       Ryzyko środowiskowe   

Oświadczenie wydane przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii oraz Ministerstwo Klimatu i Środowisko dotyczą kwestii, której korzenie sięgają ustawy z 28 października 2020 r. (ustawy o zmianie ustawy o wspieraniu termomodernizacji i remontów oraz niektórych innych ustaw). Ustawa narzuciła gminom obowiązek prowadzenia inwentaryzacji energetycznych budynków, a następnie wprowadzania danych na ten temat do specjalnego systemu informatycznego Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB). W ramach projektu Zintegrowanego Systemu Ograniczania Niskiej Emisji (ZONE) Centralną Ewidencją zarządza Główny Urząd Nadzoru Budowlanego (GUNB). Jak czytamy na stronie urzędu, CEEB „to pierwsza w Polsce baza źródeł ciepła i źródeł spalania paliw” i opiera się na informacjach pozyskiwanych od właścicieli lub zarządców budynków(1). Gromadzone dane mają pomagać władzom lokalnym w podejmowaniu odpowiednich działań na rzecz wymiany nieefektywnych źródeł ciepła i podnoszenia jakości powietrza, ale samorządowcy zgłaszają poważne zastrzeżenia.

Kto obsłuży terminale?

Jak opowiada nam pełnomocnik do spraw legislacyjnych Zarządu Związku Miast Polskich, Marek Wójcik, ustawa mówiąca o Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków narzuciła na samorządy podwyższone standardy realizacji zadań, nie zapewniając przy tym jakichkolwiek środków na ich realizację. – Wielu samorządowców w 2022 roku z powadzeniem zachęcało swoich mieszkańców do uzupełniania danych w CEEB. Natomiast od września tego roku ruszyła pełna wersja systemu ZONE (Zintegrowanego Systemu Ograniczania Niskiej Emisji) i na urzędników gminnych spadły nowe obowiązki. Będą musieli przeprowadzać uproszczoną inwentaryzację w pond 5 milionach budynków, Ma ona służyć mieszkańcom do wskazania, jak poprawić efektywność energetyczną budynku i z jakich programów skorzystać, aby zrobić to najtaniej -wyjaśnia Wójcik. Jak dodaje nasz rozmówca, GUNB przekazał gminom 3500 terminali mobilnych do samodzielnego prowadzenia terenowych kontroli stanu budynków oraz ich charakterystyki energetycznej. Samorządy odebrały ten ruch jako impuls w kierunku jak najszybszego przeprowadzenia inwentaryzacji budynków. – Wyznaczono nam zadania, na które nie dostaliśmy środków. Koszt przeprowadzenia jednej inwentaryzacji to minimum 200 zł. Nie chodzi zresztą tylko o pieniądze. Mamy też wątpliwości czy uda się uzyskać naprawdę rzetelne dane dotyczące budynków, w sytuacji, kiedy wątpliwe jest czy mamy prawo oczekiwać ich od właścicieli lub użytkowników budynków - kontynuuje Marek Wójcik i dodaje, że według środowisk samorządowych wymóg zbierania danych o budynkach jest pozbawiony podstawy prawnej.

Ministerstwa odpowiadają

Kwestie sporne poddano dyskusji we wrześniu br. na posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Poza Markiem Wójcikiem opinię o braku delegacji ustawowej do gromadzenia obszernego zakresu danych przedstawił Witold Magryś ze Śląskiego Związku Gmin i Powiatów, a o wysokich kosztach oraz braku wykwalifikowanych specjalistów mówił wiceprezes Unii Miasteczek Polskich Eugeniusz Gołembiewski. Obecny na posiedzeniu ówczesny wiceminister rozwoju i technologii Piotr Uściński przekonywał, że obowiązki gmin się nie zmienią, a zbieranie i weryfikacja danych o ogrzewaniu budynków oraz źródłach ciepła jest niezbędne w celu wdrożenia uchwał przeciwsmogowych(2).

Zapewnienia Uścińskiego potwierdza opublikowane 11 grudnia br. oświadczenie MRiT i MKiŚ. Chcąc rozwiać obawy samorządowców, resorty informują, że ustawa z 28 października 2020 r. nie nakłada na gminy nowych zadań, „a w szczególności nie ustanawia żadnych limitów, związanych z koniecznością wykonywania i przeprowadzenia inwentaryzacji źródeł emisji z ogrzewania gospodarstw domowych”. Jak czytamy, system Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków ma służyć jako jednolite narzędzie zbierania informacji, pozwalających na prowadzenie takich polityk lokalnych, jak Programy Ochrony Powietrza. Według ministerstw CEEB ma być remedium na dotychczasowe problemy z porównywaniem gromadzonych osobno danych, co negatywnie odbijało się na wdrażaniu działań termomodernizacyjnych i antysmogowych. „Wdrożenie systemu CEEB stanowi zatem wsparcie realizacji działań gmin w tym obszarze i umożliwi zmniejszenie kosztów inwentaryzacji źródeł ogrzewania”, mówią resorty, precyzując, że chodzi m.in. o oszczędności na zleceniach dla firm zewnętrznych. Wprowadzenie CEEB nie obliguje gmin do prowadzenia analiz efektywności energetycznej, nie tworzy więc przesłanek dla tworzenia nowych etatów i udzielania wsparcia finansowego – w odpowiedzi na uwagi samorządowców głosi oświadczenie(3).

Potrzebne są profesjonalne audyty

Poproszony o komentarz Marek Wójcik nie daje wiary zapewnieniom ministerstw. Zdaniem naszego rozmówcy oświadczenie „jest nieuczciwe w stosunku do jednostek samorządu terytorialnego”. – Uzupełnianie Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków przez gminy stanowi zmianę standardu realizacji zadania. To czynności wymagające wiedzy fachowej; nie możemy oczekiwać np. od strażników miejskich, że będą posiadać wiedzę z zakresu prawa budowlanego. Potrzeba więc osób o określonych kwalifikacjach, a na ich zatrudnienie nie przeznaczono gminom żadnych środków – mówi Wójcik.

Przedstawiciel Związku Miast Polskich wraca również do deklaratywnego charakteru gromadzonych informacji, które mają pochodzić od samych mieszkańców i zarządców nieruchomości. W opinii Wójcika nie będą one w pełni miarodajne i zamiast tego rodzaju inwentaryzacji powinno się przeprowadzić specjalistyczne audyty energetyczne. – Uważam, że w dłuższym okresie lepiej przeprowadzić profesjonalne audyty. Może to nawet zająć więcej czasu, ale będzie zrobione fachowo i zapewni samorządom rzetelny obraz sytuacji. Jak policzyliśmy, takie całościowe przedsięwzięcie objęłoby ok. 5,075 mln budynków i kosztowałoby ponad 12 mld zł, miałoby jednak sens. Pozyskane w ten sposób dane mogłyby trafić do CEEB. Mamy nadzieję, że nowy rząd przychyli się do takiej koncepcji i zapewni samorządom odpowiednie wsparcie w jej realizacji – podsumowuje.

Szymon Majewski: Dziennikarz Teraz SamorządWięcej treści dotyczących samorządów w zakładce Teraz Samorząd.

Przypisy

1/ Więcej pod tym linkiem:
https://zone.gunb.gov.pl/system-zone
2/ Więcej pod tym linkiem:
https://samorzad.pap.pl/kategoria/aktualnosci/gminy-pytaja-o-zrodla-finansowania-obslugi-systemu-zone-mrit-nie-ma-nowych
3/ Całe oświadczenie:
https://www.gov.pl/web/rozwoj-technologia/informacja-w-sprawie-centralnej-ewidencji-emisyjnosci-budynkow

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

Biogospodarka to konieczny kierunek dla przedsiębiorstwa rolno-spożywczego (08 kwietnia 2024)Zielińska: transformacja to nie wygaszanie, ale szansa na rozwój (05 kwietnia 2024)Potrzeba co najmniej 6 mld zł rocznie? Przyszłość Czystego Powietrza (04 kwietnia 2024)Ponad 100 mld euro na zieloną transformację w latach 2021-2027. Jak działa polityka spójności (02 kwietnia 2024)Mobilne płuca PAS. 5. edycja kampanii (02 kwietnia 2024)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony