Małże do kontroli jakości wody wykorzystuje wiele zakładów wodociągów w Polsce. Są w stanie wykryć zmianę składu chemicznego wody i gwałtownie zareagować np. zamknięciem muszli, w przypadku wyczucia niepożądanego składnika. Komputer, do którego są podłączone, wszczyna wówczas alarm. Naukowcy z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu tworzą „słownik” reakcji małży wykorzystywanych przy kontroli jakości wody w wodociągach. Chcą wdrożyć mięczaki do szybkiej detekcji trucizn w wodach powierzchniowych.
Bioindykatory to niezawodna metoda
- Reakcja małży jest niezawodna. Zawsze wyczują występowanie szkodliwych i trujących substancji w wodzie. Są bardzo wrażliwe np. na azotany – dość powszechne zanieczyszczenie wody ze źródeł rolniczych, reagują na miedź, inne metale, wykazują bardzo dużą czułość na pestycydy i wiele innych substancji toksycznych. To rodzaj systemu wczesnego wykrywania, który prowadzi monitoring bez przerwy. Detekcja wszystkich substancji toksycznych trwa 24 godziny na dobę – powiedział PAP kierownik Katedry Ekologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu prof. Krzysztof Szoszkiewicz. Jak dodał, tak wszechstronnej i trwającej bezustannie kontroli jakości wody nie są w stanie zapewnić żadne stosowane obecnie urządzenia. W przypadku bioindykatorów problemem może być jednak określenie przyczyny alarmu.
Dlatego też naukowiec wraz z kilkuosobowym zespołem opracowuje, w ramach prowadzonego projektu, swoisty słownik reakcji małży na poszczególne substancje. Według założeń katalog zawierać będzie opis swoistych reakcji mięczaków na najczęściej pojawiające się zanieczyszczenia. Zdaniem badaczy z poznańskiej uczelni, pozyskana wiedza wesprze pracę obsługi wodociągów i pozwoli w pełni wykorzystać potencjał małży. - Pracujemy nad tym, żeby możliwie dokładnie rozpoznać, jaka substancja wywołała reakcję małży. Inna jest ich reakcja na metale ciężkie, inna np. na azotany. Katalog zachowań w przypadku tych mięczaków jest spory: może to być odmienna szerokość rozwarcia muszli czy częstotliwość jej zamykania się. Po sprawdzeniu reakcji małży będzie można szybko wykluczyć substancje, które zanieczyściły wodę, zaś rodzaj i parametry substancji z określonej grupy będzie można szybciej i taniej zidentyfikować już w laboratorium – tłumaczył.
Małże mogłyby pomagać w wykrywaniu awarii przemysłowych i celowych skażeń wody
Poznańscy naukowcy zamierzają też wykorzystywać małże do detekcji skażeń wód powierzchniowych. Prof. Szoszkiewicz wyjaśnił, że mogłyby one pomóc w takich przypadkach, jak zatrucie Warty w Poznaniu w 2015 roku, kiedy to w konsekwencji wpuszczenia do rzeki środka insektobójczego zatruciu uległo przynajmniej kilkanaście ton ryb. Przypomniał, że po tym zdarzeniu bardzo długo trwało ustalanie substancji, która skaziła wodę, długi był też proces ustalania prawdopodobnego sprawcy zatrucia. Przede wszystkim jednak zbyt długo określano strefę dopływu toksyn do rzeki. Zdaniem prof. Szoszkiewicza w przypadku powodzenia przedsięwzięcia, małże mogłyby był pomocne także w przypadku zatruć rzek i zbiorników wodnych w wyniku awarii przemysłowych, zrzutów dokonywanych celowo przez nieuczciwych przedsiębiorców czy nawet działań terrorystów. (PAP)