
W ciągu ostatniego stulecia zużycie materiałów przyczyniło się do ogromnego postępu w standardach życia, łącznie z wydłużeniem jego oczekiwanej długości, wyższą jakością edukacji i wzrostem poziomu zatrudnienia. Ziemia nie jest jednak w stanie utrzymać w tej dziedzinie nieskończonego wzrostu – czytamy w publikacji Circularity Gap Report 2024 (Raport o luce w cyrkularności 2024)(1), wydawanej corocznie od 2018 r. przez Circle Economy Foundation. Raport rozważa pytania o sposób podtrzymania społecznego dobrobytu w epoce tzw. polikryzysu (tj. nakładających się na siebie równoległych kryzysów o charakterze geopolitycznym, gospodarczym czy społecznym), a przede wszystkim – bez wykraczania poza nadwątlone rosnącym zużyciem materiałów granice planetarne. – Wiemy, że zużycie materiałów świadczy o szkodach dla środowiska; ich wykorzystanie przyczynia się do 70% globalnych emisji gazów cieplarnianych, a wydobywanie i zużycie odpowiada za ponad 90% utraty różnorodności biologicznej, a także pogłębianie kryzysu wodnego – czytamy. Poza alarmującymi obserwacjami, autorzy przygotowali dla czytelników propozycje rozwiązań, które mają doprowadzić do zaspokojenia ludzkich potrzeb materialnych przy zużyciu materiałów o 1/3 mniejszym od obecnego.
Czytaj też: Rosnące wykorzystanie surowców oddala nas od GOZ. Na ile „okrągła” jest światowa gospodarka?
1/10 globalnej populacji i 1/2 zużycia zasobów
Zużycie ziemskich zasobów pozostaje nie tylko coraz wyższe (w latach 2016-2021 globalna gospodarka wykorzystała 582 mld ton materiałów; dla porównania, w całym wieku XX było to 740 mld ton), ale także nierówne – jak czytamy w raporcie, „kurcząca mniejszość prowadzi do większości środowiskowych szkód, zarówno między państwami, jak i wewnątrz nich”. Głównymi sprawcami kryzysu ekologicznego są kraje rozwinięte, z czego państwa członkowskie UE oraz USA odpowiadają za ponad połowę światowego zużycia (przy populacji stanowiącej 1/10 populacji globalnej). Jak wynika z przytoczonych danych Oxfam, 1% najbogatszych ludzi na świecie (posiadających prawie dwukrotnie większe zasoby finansowe od pozostałych 99%) odpowiada za taką samą ilość emisji gazów cieplarnianych jak 2/3 najuboższych. Nierówności ekonomiczne wraz ze zmianą klimatu pogłębiają społeczne niepokoje i gospodarczą niestabilność, tymczasem, według autorów raportu, wzrost materialnej konsumpcji w bogatych państwach nie podnosi już dobrobytu ani poziomu szczęścia ich obywateli. – Bogatsze narody nie mogą dłużej używać postępu jako wymówki dla nieograniczonego zużywania zasobów – twierdzą eksperci.
Redystrybucja zużycia zasobów
„Wzniosłe przemówienia i cele”, mogące świadczyć o tym, że cyrkularność gospodarki staje się tzw. megatrendem, nie przekładają się na realne działania i wdrożone środki. Transformacja, do której wzywa Circle Economy Foundation, ma mieć m.in. redystrybucyjny charakter i polegać na redukcji śladu materiałowego państw rozwiniętych, podczas gdy te wzmacniające swoje społeczno-gospodarcze fundamenty będą go stabilizować lub nawet zwiększać. – Redystrybucja zasobów materiałowych stanowi kluczowy krok do uniwersalnego zaspokojenia podstawowych potrzeb przy pozostaniu w bezpiecznych granicach możliwości planety – mówią eksperci. Transformacja musi więc skupiać się na ludziach, zgodnie z zasadą niepozostawiania nikogo w tyle. Raport wyróżnia cztery główne systemy globalne (system żywnościowy, „środowisko zbudowane” - a więc budownictwo z infrastrukturą, dobra wytworzone przemysłowo oraz transport i mobilność), które odpowiadają za przekraczanie planetarnych granic (związanych ze zmianą klimatu, zakwaszeniem oceanów, zanieczyszczeniami azotem, fosforem i aerozolami, zużyciem świeżej wody i utratą bioróżnorodności wskutek użytkowania ziemi). Dzieje się to w trzech grupach państw o określonych profilach, dla których przygotowano osobne rekomendacje.
Czytaj też: Obecne rolnictwo wpływa na przekroczenie sześciu na dziewięć granic planetarnych
Ponad 4,5-krotna różnica w śladzie materiałowym
W analizie poznajemy więc „kraje zmiany” (shift countries), „kraje rozwijające się” (grow countries) i „kraje w budowie” (build countries). Każdy z trzech profili różni się stopniem zużycia zasobów, powinien więc wdrożyć odmienne polityki. Najbogatszym „krajom zmiany”, takim jak wymienione USA, Kanada, Japonia i Wielka Brytania, zalecane jest więc ograniczenie śladu materiałowego, który wynosi 22,6 tony per capita – 4,6 razy więcej niż w „krajach w budowie” i 1,6 razy więcej niż w „krajach rozwijających się” . „Kraje zmiany”, których populacja wynosi ok. 17% światowej, odpowiadają za zużycie 25% światowych surowców oraz 43% globalnych emisji. – Zadaniem dla państw o tym profilu będzie ograniczenie zużycia materiałów i zmniejszenie presji na granice planetarne, która zachodzi kosztem globalnej większości – wyrokują eksperci. Ich udział w zużyciu azotu został oszacowany na 27%, fosforu – 18%, zasobów wodnych – 16%, a w zmianie użytkowania gruntów – na 38%.
Wyjść poza PKB, anulować długi
„Kraje rozwijające się” o średnim dochodzie (m.in. Chiny, Brazylia, Indonezja czy Meksyk) odpowiadają za 51% globalnego śladu materiałowego. Ich średni ślad materiałowy per capita wynosi 17 ton rocznie, emisje natomiast – 41%. Choć to prawie taka sama wartość jak w przypadku „krajów zmiany”, autorzy zastrzegają, że udział „krajów rozwijających się” w globalnej populacji jest ponad dwukrotnie wyższy i wynosi 37%. Zużycie azotu w tej grupie wynosi 62%, fosforu niemal tyle samo (60%), z kolei zasobów wodnych 53%. Udział w zmianie użytkowania gruntów obliczono na 42%. Państwa z tej grupy powinny w dalszym ciągu się rozwijać, ale w bardziej zrównoważony sposób. Najuboższe „kraje w budowie” potrzebują za to zwiększenia swojego zużycia materiałów, po to by zaspokoić podstawowe potrzeby w takich obszarach jak edukacja czy system ochrony zdrowia. Znajdujemy wśród nich państwa afrykańskie, jak Etiopia i Nigeria, czy azjatyckie, w tym Pakistan, Bangladesz albo Filipiny, a także małe kraje wyspiarskie. Ślad materiałowy tych państw to 18,5% śladu globalnego, podczas gdy zamieszkuje je 46% światowej populacji. – W przeliczeniu na mieszkańca wynosi on (ślad materiałowy – przyp. red.) zaledwie 5 ton rocznie – mniej niż szacowany zrównoważony poziom 8 ton. Stosunkowo niewielki jest również ich udział w globalnych emisjach, wynoszą one tylko 17% - czytamy.
Zalecane działania odnoszą się do rdzeniowych założeń prowadzonych na świecie polityk gospodarczych; autorzy raportu piszą o „wyjściu poza PKB” i zastosowaniu wskaźników, które zwrócą większą uwagę na ślad materiałowy oraz społeczny dobrobyt, a nie tylko wzrost produkcji. Promocja cyrkularnych rozwiązań wymaga reform systemu finansowego i handlowego, a także anulowania długów dla „krajów rozwijających się” i „krajów w budowie”. Rekomendacje dotyczą też polityki podatkowej i uwzględniania w niej kosztów środowiskowych oraz likwidacji zachęt do wysokiego zużywania materiałów. Czytamy także o podnoszeniu kompetencji zawodowych i kształceniu kadr – z zachowaniem zasady mówiącej, że „cyrkularne, zielone miejsca pracy oznaczają lepsze miejsca pracy”, z lepszymi warunkami, reprezentacją i wyższym poziomem wynagrodzeń.
Czytaj też: Polska cyrkularna ponad przeciętną. Czy to możliwe?
Efektywność energetyczna i symbiozy przemysłowe
W raporcie przedstawiono także rozwiązania, które mają zwiększyć cyrkularność we wspomnianych wcześniej systemach globalnych. W przypadku systemu żywnościowego, który odpowiada za 25% emisji, 61% zużycia zasobów wodnych i 90% emisji fosforu do gleby, to np. priorytet dla produkcji i konsumpcji dóbr lokalnych, organicznych i sezonowych, stosowanie praktyk rolnictwa regeneratywnego czy minimalizacja ilości bioodpadów. Ponowne użycie istniejących materiałów oraz surowców wtórnych i odnawialnych to z kolei recepty dla „środowiska zbudowanego”, podobnie jak maksymalna poprawa efektywności energetycznej. Dla dóbr wytwarzanych rozwiązania obejmują rozwój symbioz przemysłowych, które umożliwiają oszczędzanie materiałów i energii, wydłużanie cyklu życia produktów i sprzętów czy odejście od trendu fast fashion w przemyśle tekstylnym. Zalecenia przystosowano też do poszczególnych profili trzech wyróżnionych grup państw. – (…) Aby przejść od teorii do działania, musimy porzucić podejście silosowe i spojrzeć na większy obraz; należy zmapować relacje pomiędzy poszczególnymi częściami systemu i stworzyć nowe formy współpracy. Żaden pojedynczy dział, firma, branża, miasto czy kraj nie powinny działać w izolacji od pozostałych, nie można też przeprowadzić żadnej interwencji bez zrozumienia jej potencjalnych skutków – wskazują eksperci Circle Economy Foundation.

Dziennikarz
Przypisy
1/ Całość:https://www.circularity-gap.world/2024