Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
27.04.2024 27 kwietnia 2024

„Potencjał biogazowni w realizacji celów zielonej gospodarki” – debata na Targach PolEco 2023

Jaki potencjał ma biogaz? W jaki sposób rozwijać tę gałąź OZE i przekonywać do niej społeczeństwo? Odpowiedzi na te i podobne pytania poszukiwali uczestnicy debaty przeprowadzonej podczas Międzynarodowych Targów Ochrony Środowiska PolEco 2023.

   Powrót       19 października 2023       Energia   

Debata „Potencjał biogazowni w realizacji celów zielonej gospodarki” odbyła się 18 października w ramach konferencji „Porozmawiajmy o dobrych praktykach w gospodarce odpadami”. W rozmowie o biogazowniach wzięli udział prezes zarządu Rady RIPOK, Piotr Szewczyk, wiceprezeska firmy Envirly, Weronika Czyżewska, prezes Wielkopolskiego Centrum Recyklingu Witosław Gibasiewicz oraz dr Jakub Mazurkiewicz z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Dyskusję moderowała Katarzyna Wolny-Tomczyk z Kancelarii Adwokackiej ECO Legal. Paneliści zastanowili się wspólnie nad znaczeniem i perspektywami rozwojowymi sektora, który może spełnić ważne środowiskowe, energetyczne i społeczno-ekonomiczne funkcje.

Potencjał biogazu

Jaki jest potencjał biogazu i dlaczego warto go rozwijać? Jak na początku dyskusji stwierdziła Weronika Czyżewska, to właśnie w tym źródle energii możemy szukać sposobu na „zazielenienie” polskiego miksu energetycznego. Przedstawiając punkt widzenia biznesu, Czyżewska zauważyła, że konkurencyjność firm na globalnych rynkach w coraz większym stopniu zależy od zmniejszania śladu węglowego. Biogaz może w tym znacząco pomóc, tym bardziej że w przeciwieństwie do energetyki wiatrowej lub słonecznej jest źródłem stałym i niezależnym od warunków pogodowych. Zgadzając się z tym poglądem, Piotr Szewczyk dodał, że produkcja biogazu cechuje się efektem synergii. Poza wytwarzaniem za pomocą dojrzałej technologii odnawialnej, stabilnej i możliwej do regulowania energii, zagospodarowuje odpady komunalne oraz te pochodzące z przemysłu rolno-spożywczego. Trzeci ważny efekt według Szewczyka to produkcja nawozu, który zamyka obieg węgla organicznego w środowisku i pomaga m.in. w walce z jałowieniem gleb. – Biogaz jest bardzo potrzebny w gospodarce i energetyce, a równocześnie jest odpowiedzią na wiele innych problemów, których nie rozwiązalibyśmy w inny sposób – podsumował prezes Rady RIPOK. Z kolei Witosław Gibasiewicz zauważył, że biogaz zapewnia stosunkowo łatwy sposób magazynowania energii. Szef Wielkopolskiego Centrum Recyklingu mówił o wykorzystaniu „energii tkwiącej w bioodpadach”, które najczęściej znajdują się w odpadach zmieszanych. – Nowe instalacje będą dedykowane dla przerobu odpadów biodegradowalnych – powiedział Gibasiewicz – a te istniejące na frakcji podsitowej z czasem także będą musiały się przestawić na czystą, zbieraną selektywnie frakcję – stwierdził. W tej części dyskusji wybrzmiała również kwestia niezależności energetycznej i dywersyfikacji źródeł, wzmacnianych przez biogaz. Mówił o tym dr Jakub Mazurkiewicz, zwracając uwagę na wszechstronny charakter biogazowni. – W procesach fermentacji jesteśmy w stanie rozłożyć w zasadzie wszystko poza drewnem czy ligniną – powiedział.

Czytaj też: Biogazownie komunalne pozwolą zrealizować cele recyklingu

Korzyści

Potencjał biogazu niesie ze sobą korzyści, w tym społeczne i ekonomiczne, ich więc dotyczyło kolejne pytanie moderatorki. Weronika Czaplewska powróciła do kwestii budowania przewagi konkurencyjnej. – Dywersyfikacja źródeł energii sprawia, że firmy są w mniejszym stopniu zależne od cen z „brudniejszej” energetyki – stwierdziła wiceprezeska Envirly – tymczasem ceny energii ze źródeł odnawialnych spadają, stoją więc za nimi racje nie tylko ekologiczne, ale również ekonomiczne – dodała. Piotr Szewczyk przypomniał, że biogazownie stanowią najlepszy sposób zagospodarowania bioodpadów. Biogazownie w ujęciu Szewczyka to także nadwyżki energii (zarówno cieplnej, jak i elektrycznej), możliwość uzyskiwania biodwutlenku węgla po oczyszczeniu, wykorzystywanego np. w produkcji wody gazowanej, a także wspomniane już stabilność, łatwe magazynowanie i środki organiczne zwiększające żyzność gleb. Witosław Gibasiewicz położył nacisk na perspektywę odpadową – biogaz może znacząco podnieść poziom odzysku i recyklingu z bioodpadów. – Żaden inny rodzaj odpadów komunalnych nie charakteryzuje się tak dużym potencjałem z punktu widzenia poziomów recyklingu – powiedział Gibasiewicz. – W mojej ocenie osiągnięcie tych poziomów w najbliższych latach będzie jedną z największych bolączek polskich samorządów. Nie uda się to bez właściwego rozwiązania kwestii bioodpadów oraz ich selektywnej zbiórki – stwierdził. Spytany o społeczne korzyści dr Jakub Mazurkiewicz odwołał się do anegdoty. We wsi podłączonej do źródła ciepła z kogeneratora przy biogazowni przy niskiej temperaturze zaobserwowano ¾ otwartych okien – ogrzewanie było więc aż tak skuteczne, a o podłączenie apelują kolejni mieszkańcy.

Biogazownie w praktyce

Kontynuując rozmowę, Katarzyna Wolny-Tomczyk przeszła do praktycznych zagadnień związanych z budową biogazowni. Weronika Czaplewska rozwinęła temat ich potencjału biznesowego w świetle wymogów zielonej transformacji. – Firmy z rozmaitych branż bardzo często inwestują w biogazownie po to, by redukować swój ślad węglowy– powiedziała Czaplewska. – Jeżeli biogazownia wykazuje emisje ujemne, firma może odliczyć je od swoich rachunków emisji – zauważyła. Piotr Szewczyk zaproponował zmianę obowiązującej semantyki. Zdaniem prezesa Rady RIPOK pojęcie „biogazowni” ma negatywne społeczne konotacje, ponieważ kojarzy się z nieudanymi inwestycjami. W tej sytuacji, jak sugerował Szewczyk, warto mówić o „instalacjach fermentacji”. Zakłady powinny powstawać z dala od zabudowań mieszkalnych, hermetyzować procesy i zagospodarowywać fermenty, tak żeby minimalizować uciążliwość dla otoczenia. Wytworzoną energię według Piotra Szewczyka należy maksymalnie wykorzystywać na własne potrzeby. Witosław Gibasiewicz ponownie przypomniał o gospodarce odpadami – kolejnym obok energetyki istotnym kontekście, w którym osadzone są biogazownie. – Trzeba umieć pozyskać strumień komunalnych odpadów kuchennych – mówił prezes WCR – nie zawsze jest to łatwe, ponieważ bardzo wiele z nich znajduje się w strumieniu odpadów zmieszanych – ostrzegał. Dr Jakub Mazurkiewicz wzywał do ustanowienia „planów B” na wypadek niedoboru surowców. – Jeżeli mamy wystarczającą ilość substratu o odpowiedniej jakości, to biznes się „zepnie” – mówił naukowiec. – Trzeba jednak mieć gotowe alternatywy, jeśli okaże się, że planowany strumień bioodpadów jest niedostępny. W mojej ocenie większość złych rzeczy wokół biogazowni dzieje się, gdy zaczyna brakować zaplanowanych substratów – podsumował.

Przeszkody na drodze rozwoju

Zdarza się, że biogazownie budzą społeczny sprzeciw. Jak przekonywać ludzi do niepopularnych inwestycji, jakie są inne przeszkody i co z nimi zrobić? W odpowiedzi na te pytania uczestnicy dyskusji rozłożyli akcenty w różnych punktach. Weronika Czaplewska przypomniała o stawianych biogazowniom zarzutach greenwashingu, który ma zmniejszać zainteresowanie firm inwestycjami w tę gałąź energetyki odnawialnej. Złe skojarzenia według panelistki należy przełamywać poprzez transparentność i edukację. Piotr Szewczyk skonstatował, że największych problemów nastręcza tzw. „papierologia”. - Uzyskanie odpowiednich zapisów w planie, inwestycji celu publicznego czy pozwolenia zintegrowanego to sprawy, które potrafią trwać całe lata – stwierdził Szewczyk. Receptą na społeczny opór może okazać się m.in. zmniejszająca uciążliwość hermetyzacja procesu. Szef RIPOK wezwał do odpowiedzialności firmy oraz instytucje związane z biogazem. – Odczarowanie złego PR'u, powstałego wskutek kilku nieudanych inwestycji to nasza praca; musimy stanąć na wysokości zadania – podkreślił. Witosław Gibasiewicz skupił się na kwestiach technicznych – inwestowaniu w fermentery, infrastrukturze sprzyjającej hermetyzacji, stabilizowaniu pofermentu, kompostowniach tlenowych, infrastrukturze umożliwiającej odzysk biodwutlenku węgla czy biometanu, a także na przyłączeniach do sieci. Dr Jakub Mazurkiewicz dodał, że pod względem perswazji najważniejsze jest odpowiednie zaplanowanie całej inwestycji oraz zadbanie o właściwe warunki – dzięki temu łatwiejsze staje się również przekonywanie ludzi.

Legislacja a rzeczywistość

13 lipca br. przy ponadpartyjnym poparciu Sejm przyjął ustawę o ułatwieniach w przygotowaniu i realizacji inwestycji w zakresie biogazowni rolniczych. Czy zwiastuje ona rozwojowy przełom? Dr Jakub Mazurkiewicz uznał nowe regulacje za pozytywny krok – także pod względem wizerunkowym. Piotr Szewczyk przypomniał o różnicy pomiędzy biogazem rolniczym a komunalnym, wyrażając ostrożny optymizm na temat przyszłości. – Jeśli ustawa ułatwia wykonanie inwestycji w biogazownię rolniczą oraz przyłączenie do sieci, co stanowi duży problem, to chwała dla ustawodawcy – powiedział. – Nikomu jeszcze nie udało się wtłoczyć do sieci biometanu. Obawiam się, że ustawa w tym nie pomoże, ale dobrze, że podjęto próbę i uproszczono procedury – zauważył. Prezes Wielkopolskiego Centrum Recyklingu dodał, że ustawa niedawno weszła w życie, a jeśli jest nieidealna, można ją poprawić. Jak zaznaczył Gibasiewicz, same przepisy jednak nie wystarczą – poza nimi potrzeba chęci i determinacji.

Jak rozmnożyć biogazownie?

Co zrobić, żeby biogazowni było więcej? Następne pytanie Katarzyny Wolny-Tomczyk otworzyło pole do poszukiwania różnorodnych recept. Dr Jakub Mazurkiewicz wskazał na konieczność wsparcia finansowego. – Małe instalacje same w sobie nie mają ekonomicznej racji bytu. Bez dotacji i subsydiów są na granicy opłacalności. W mojej ocenie niezbędny jest więc dobry program dofinansowujący - powiedział Mazurkiewicz. Witosław Gibasiewicz powrócił w swojej wypowiedzi do jednego z kluczowych powodów, dla których potrzebujemy biogazowni. – Albo wybudujemy tę infrastrukturę, wykorzystamy frakcję bioodpadów kuchennych i zbliżymy się do wymaganych poziomów odzysku, albo będziemy płacić kary. Zwłoka w działaniu sprawi tylko, że poniesiemy duże koszty, a równocześnie stracimy możliwość uzyskiwania sterowalnej energii odnawialnej – zapowiadał szef WCR. Piotr Szewczyk zwrócił uwagę na rolę logistyki, która stanowi ważny element kosztowy w przypadku bioodpadów i wezwał do całościowego analizowania inwestycji. Weronika Czaplewska rozwijała bliską sobie perspektywę biznesową. Jak zauważyła, firmy chętniej decydują się na kompensowanie emisji CO2, wybierając bliższe geograficznie i społecznie inwestycje – polskie biogazownie okazują się więc atrakcyjnym wyborem. – Kiedyś w ramach kompensowania emisji popularne było inwestowanie w sadzenie lasów w Amazonii – opowiadała Czaplewska. – W praktyce jednak nikt nie wiedział, gdzie one powstają. Kiedy polscy przedsiębiorcy słyszą, że mogą zainwestować w coś w Polsce, zdecydowanie bardziej to ich interesuje. – podsumowała.

Biogaz a transformacja energetyczna

Pod koniec dyskusji Katarzyna Wolny-Tomczyk zapytała uczestników o znaczenie biogazowni w transformacji energetycznej i dążeniu do neutralności klimatycznej. Witosław Gibasiewicz przypomniał o przewadze biogazu nad innymi odnawialnymi źródłami energii, którą jest stabilność. – Energetyka wiatrowa i słoneczna działają przez 10-20% czasu w ciągu roku. W przypadku biogazowni współczynnik ten wynosi nawet 90%. Jest więc dosyć jasne, że biogazownie pozwalają nam dywersyfikować źródła – zauważył. Piotr Szewczyk wykluczył możliwość zastąpienia energetyki zawodowej biogazem rolniczym i komunalnym. Jak stwierdził, jest to inna „kategoria wagowa”. Mimo to biogaz może spełnić istotną rolę miejscową. – To ważny element lokalnego miksu energetycznego – mówił prezes Rady RIPOK. – Biogazownie tworzą rozproszone źródła i nie obciążają sieci przesyłowych, a ich potężną zaleta jest sterowalność. W sytuacjach kryzysowych może lokalnie zaopatrywać w energię  oczyszczalnie ścieków czy wodociągi dostarczające wodę – wymieniał Szewczyk. Gibasiewicz dodał, że energetyka węglowa powoli odchodzi do historii, a bioodpady oraz biomasa rolnicza stanowią miejscowe surowce, które nie skazują nas na konieczność importu. – Potencjał, którym w tym zakresie dysponuje Polska, jest prawdopodobnie w stanie pokryć 1/3 zapotrzebowania gazowego w naszym kraju albo nawet więcej. Musimy tylko te źródła wytworzyć – powiedział prezes Wielkopolskiego Centrum Recyklingu. Jak dodał, w przypadku energii z bioodpadów w co trzeciej instalacji komunalnej, do której trafiają bioodpady, prawdopodobnie można rozważyć docelowe lokalizowanie instalacji fermentacyjnych. Dr Jakub Mazurkiewicz przypomniał o ważnym aspekcie biogazowni, czyli związanej z nimi niezależności. –  Mniejsze instalacje mogą nie mieć pewnych zalet ekonomicznych. Mają natomiast inne, takie jak właśnie niezależność – mówił Mazurkiewicz. – Jeżeli możemy utylizować własne odpady i produkować energię, jesteśmy niezależni. Jeżeli podskoczą ceny nawozów – mamy własny ferment. Niezależność jest szeroko cenioną wartością – podsumował.

Szymon Majewski: Dziennikarz

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

Biowodór i e-paliwa na horyzoncie (25 kwietnia 2024)Odorowe refleksje nt. biogazowni (23 kwietnia 2024)To nie czeski film. Przedstawiamy determinanty rozwoju biometanu w Czechach (21 kwietnia 2024)Ożywienie w segmencie biogazowni rolniczych do 500 kW (18 kwietnia 2024)Zdekarbonizowane budownictwo na horyzoncie. Przyjęto dyrektywę EPBD (16 kwietnia 2024)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony