© Lalin
Prace robocze nad Funduszem Modernizacyjnym zostały zakończone, a wnioski formalne wysłano do Europejskiego Banku Inwestycyjnego, o czym, podczas konferencji prasowej, która odbyła się 20 lutego br., poinformowała ministra klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska. Efektem tych prac mają być m. in.:
- zwiększenie środków zasilających pulę programu „Energia dla wsi”, obejmującego instalacje mniejsze i średniej wielkości. Suma funduszy to już nie 1, a 3 mld zł. Więcej informacji na ten temat, tutaj,
- wsparcie wysokosprawnej kogeneracji dla energetyki i przemysłu (w wysokości 1.5mld zł), które ma służyć przemysłowi wchodzącemu na drogę zeroemisyjności,
- zaciekawienie indywidualnych osób programem „Moja elektrownia wiatrowa”, na który aktualnie przeznacza się 400 mln zł. Hennig-Kloska zaznaczyła jednak, że jeśli zainteresowanie budowaniem przydomowych elektrowni wiatrowych i magazynów energii będzie duże, możliwe jest zwiększenie kwoty poświęconej na ten cel,
- pomoc transportowi ciężkiemu w dążeniu do zeroemisyjności. Planowane jest wsparcie budowy/rozbudowy ogólnodostępnej stacji ładowania zeroemisyjnych samochodów ciężarowych, które lokalizują się przy trasach sieci bazowej TEN-T, centrach logistycznych oraz terminalnych intermodalnych. Na program zostaną przeznaczone 2 mld zł,
- obniżenie zużycia paliw emisyjnych, poprzez wsparcie finansowe przedsiębiorców, decydujących się na zakup lub leasing pojazdów zeroemisyjnych. Budżet programu wynosi 1 mld zł, a dotacje mają różnić się zależnie od wielkości przedsiębiorstwa.
W odpowiedzi na pytanie o budowanie suwerenności Polski, ministra podkreśliła, że resortowi zależy na ograniczeniu importu paliw kopalnych do Polski, co wpłynie na niezależność energetyczną: – Odbudowywanie suwerenności energetycznej, to również wzmacnianie Polski w dobie trudnych czasów i wojny za wschodnią granicą. Naszym celem jest dzisiaj zmniejszenie uzależnienia Polski od importowanych paliw kopalnych. Ciężko jest mówić o suwerenności energetycznej w momencie, kiedy na import paliw kopalnych wydajemy blisko 200 mld zł rocznie i jednocześnie importujemy je często z niekoniecznie demokratycznych krajów. To, że przestaliśmy importować paliwa kopalne z Rosji, nie znaczy, że staliśmy się nagle niezależni energetycznie. Słońce i wiatr są nasze, polskie. Nie musimy ich znikąd importować i to wzmacnia – bardzo – naszą suwerenność, niezależność. Na pewno będziemy w tym kierunku kroczyć dalej – stwierdziła szefowa resortu klimatu i środowiska.
Dominika Góra Koordynatorka redakcji
